XIX-wieczny fort napoleoński u wybrzeży Waliaw komplecie z 40 łóżek, cztery łazienki z łazienką, a nawet własny klub nocny, ma poszedł na rynek za 3 miliony funtów. Wyspa Thorne, niedaleko Milford Haven w Pembrokeshirezostał zakupiony w 2017 roku przez byłego właściciela firmy oprogramowania Mike Conner za 555 000 funtów.
52-latek przyznał, że nie miał pojęcia, co przyjmuje, kiedy postanowił przywrócić opuszczone miejsce, które pozostało opuszczone przez 17 lat. „Wielu opisało to jako kryzys wieku średniego” – zażartował. „Naprawdę nie wiedziałem, w co się pakuję”. Fort notowywania klasy II został pierwotnie zbudowany w latach 50. XIX wieku, aby chronić Milford Haven przed francuskimi atakami morskimi. Później został przekształcony w hotel, organizujący śluby, imprezy, a nawet jelenia, po czym wpadł w ruinę na początku 2000 roku.
Kiedy Conner go kupił, wyspa nie miała bieżącej wody ani prądu.
Pierwsza sama toaleta spłukiwana wymagała przecięcia 16 stóp skały do zainstalowania pompy biodigesterowej, co kosztuje 200 000 funtów.
Projekt zajęł prawie pięć lat, a zespoły pracowników mieszkają na wyspie od tygodni, bez pryszniców i polegania na morzu.
„To było trudne życie” – powiedział Conner, przypominając sobie, w jaki sposób sprzęt i zapasy często musiały być przylatujące helikopterem.
Pomimo wyzwań wyniki są uderzające. Dzisiaj forteca oferuje 40 sypialni, prywatnym klubem nocnym i szeroko otwartymi przestrzeniami, które gościły wszystko, od spokojnych weekendów po hałaśliwe 80-osobowe imprezy.
Na swoje 50. urodziny Conner zorganizował festiwal wraz z walkerem na drugim miejscu na dziedzińcu.
„Prawie wydaje się hołd dla ciężkiej pracy wiktoriańskiej” – powiedział. „Zbudowali coś odpornego na bomb, a ja po prostu dodawałem ostatnią warstwę”.
Wracając na rynek, Conner uważa, że strona ma ogromny potencjał, od wyłącznego odosobnienia po atrakcję turystyczną, a nawet miejsce na imprezy na dużą skalę.
„Może gościć około 800 osób” – powiedział. „Byłoby świetnie dla Walii, gdyby wygenerował przychody i stworzył miejsca pracy”.
Ale dla Connera wyspa była czymś więcej niż inwestycją. „Życie jest poza siecią, w czasie rzeczywistym. Ludzie odkładają telefony. To sprawia, że Thorne jest wyjątkowy, ludzie są obecni”.
Gdy przygotowuje się do przekazania klawiszy, Conner ma nadzieję, że nowy właściciel będzie pielęgnować fortecę tak samo jak on. „To puste płótno” – powiedział. „Ale jeśli są tam jakieś wydarzenia, czołgałbym się po potłuczonej szkła, żeby wrócić”.