ClippersTrzymaj się, w drugiej kwarcie gra zaczęła się wymykać, co ostatecznie zmusiło drużynę do dogonienia Denver Nuggets.
Clippers poradzili sobie po nocy w karierze Normana Powella i kilku rzutach wolnych Jamesa Hardena Zwycięstwo 109:104 nad Nikolą Jokicem i Nuggetsami w sobotnie popołudnie w Ball Arena.
Powell był znakomity, zdobywając 37 punktów, trafiając 14 z 21 celnych rzutów z gry, w tym 7 z 11 z dystansu za trzy punkty.
Harden miał 23 punkty i 16 asyst. Jego dwa rzuty wolne na 30,5 sekundy przed końcem dały Clippers prowadzenie 105-103.
Następnie po tym, jak Jokic, który miał 41 punktów, wykonał tylko jeden z dwóch rzutów wolnych na 19,7 sekundy przed końcem, Harden trafił do Clippers.
Jego dwa rzuty wolne na 14,3 sekundy przed końcem dały Clippers prowadzenie 107-104.
Potem, gdy Jokic nie trafił za trzy punkty, wydawało się słuszne, że Powell zapewnił Clippers zwycięstwo.
Odbił się w defensywie, został sfaulowany i wykonał dwa rzuty wolne, co zapewniło Clippers pierwsze zwycięstwo w młodym sezonie.
Przez chwilę wydawało się, że Powell toczył swój własny pojedynek jeden na jednego z Jokicem, a obrońca Clippers czasami dobijał do środkowego kosza drużyny Nuggets All-Star.
Powell w czwartej kwarcie zdobył 20 punktów, co było najwyższym wynikiem w jego karierze w sezonie zasadniczym.
W pierwszej połowie obrona Clippers była słaba przez długi czas, co z kolei pozwoliło im nabrać dynamiki i wypracować sobie prowadzenie 42-24.
Potem w Nuggets zrobiło się gorąco, a obrona Clippers nie była już taka sama, co pozwoliło Denver wrócić do gry.
Pod koniec pierwszej połowy sytuacja ponownie zamieniła się w mecz, a Clippers utrzymywali sześciopunktowe prowadzenie.
Mimo to Clippers skupiali się na obronie, utrzymując Nuggets na poziomie 29,8% celności w pierwszej połowie.
Ta historia pierwotnie ukazała się w Los Angeles Times.