Od dawna jest porównywana do sceny z postapokaliptycznego filmu-rozpadającego się miasta duchów pełnego narkotyków, pożarów i przestępczości-ale teraz notoryczna posiadłość Clune w Port Glasgow jest na dobre.
Załogi budowlane rozpoczęły powolny i staranny proces rozbiórki tego, co pozostało z niegdyś osadzonego osiedla, a pracownicy zakładali grube rękawiczki i stalowe buty, aby chronić się przed potłuczonym szkłem i odrzuconymi igiełami, które podają miejsce.
Posiadłość, nazwana „szkockim Czarnobylem” ze względu na podobieństwo do opuszczonego ukraińskiego miasta w pobliżu miejsca katastrofy nuklearnej, rozwinęła się w ruinę po latach zaniedbania i upadku społecznego. To, co kiedyś było dumną społeczność, stało się ponurym pustkowiem.
W czasach świetności posiadłość Clune była żywym centrum, domem dla pracowników stoczni z pobliskiego stoczni Lithgow. Zbudowany po pierwszej wojnie światowej posiadłość miała własną szkołę, kościół, sklepy i centrum kultury. Dzieci jeździły na rowerach wieczorami, a sąsiedzi czuli się bezpiecznie.
Ale wraz z upadkiem stoczni w latach 90. społeczność się rozwiązywała. Ceny nieruchomości spadły, mieszkańcy opuścili, a właściciele przeszli do roszczeń dla świadczeń domowych w ramach programów rady. Z czasem majątek zstąpił w chaosie, z 14 pożarami w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy.
Nadużywanie narkotyków, wandalizm i przestępczość stały się tak szalone, że rodziny, które pozostały uciekły. Z 480 gospodarstw domowych w tym roku mieszkało tylko pięć osób.
Większość desperacko chciała odejść. Ci, którzy zostali przylgnięci do wspomnień o lepszych dniach.
Kiedy MailOnline odwiedził w tym tygodniu, buldożery były zajęte rozdzieraniem pocisków mieszkań. Jeden z pracowników budowlanych powiedział, że on i jego zespół nieustannie byli na krawędzi tego, co mogą odkryć – zwłaszcza strzykawki ukryte w gruzach. Wskazując na zepsute muru, opisał „uparte” cegły, które oparły się rozbiórce.
Otaczające ruiny sklepów i biur, teraz zaczerwieni i puste, opowiadały historię lat podpalenia. Kościół, szkoła i centrum kultury zostały podpalone po ich zamknięciu. Złodzieje później rozebrali budynki do ołowiu i miedzi.
Teraz Rada wyznaczyła ziemię do nowych mieszkań w ramach poważnych działań rewitalizacji. Plany odbudowy zostały uniesione już w 2007 roku, ale do tej pory poczyniono niewielkie postępy.
Jeden z największych właścicieli w okolicy, David Hay Smith, potwierdził, że propozycja poprawy majątku została przedstawiona ponad czternaście lat temu – plan stworzenia bezpieczniejszej, bardziej nadziei społeczności.
Jest to wizja, którą można wreszcie uświadomić sobie, teraz, gdy duchy posiadłości Clune są składane.