Zawodniczka Orlando Pride, która przez większość swojego życia schodziła na sam dół krajowej ligi piłki nożnej kobiet, zapewniła NWSL tytuł mistrzowski w sezonie zasadniczym w niedzielę po zwycięstwie 2:0 nad drugą w tabeli Washington Spirit.
Marta, prawdopodobnie najlepsza piłkarka wszech czasów, przełamała remis 0:0 rzutem karnym w drugiej połowie. Niebezpieczne odbicie w dalszej części połowy przypieczętowało pierwsze trofeum klubu.
Orlando przedłużyło swój sezon bez porażki do 23 meczów – o trzy mniej od pierwszego niepokonanego sezonu w historii NWSL.
Żaden zespół nigdy nie był tak blisko niezwyciężoności przez cały sezon, ponieważ NWSL słynie z parytetu. W zeszłym sezonie pierwsze miejsce i ósme miejsce dzieliło zaledwie siedem punktów. San Diego Wave zdobył tytuł w sezonie zasadniczym 2023, znany jako NWSL Shield, zdobywając 37 punktów w 22 meczach; Orlando właśnie opuścił play-offy z 31 punktami.
Rok później, nie wiadomo skąd, Pride eksplodowało na szczyt tabeli. Po niedzielnym zwycięstwie nad Waszyngtonem mają obecnie 57 punktów, co jest najwyższym wynikiem w historii ligi – w jednym meczu mniej niż drużyna North Carolina Courage potrzebowała, aby zdobyć 57 punktów w 2018 roku.
A najbardziej niezwykłą cechą ich nagłego zwrotu jest to, że nie był on spowodowany zmianą składu.
Orlando dokonał jednego głośnego transferu przed sezonem 2024: zambijskiej napastnikki Barbry Bandy, która wygrała w niedzielę decydujący rzut karny i która z 13 golami zajmuje drugie miejsce w lidze NWSL.
Jednak około 77% minut zespołu w 2024 roku zostało zarejestrowanych przez graczy, którzy również grali w Orlando w zeszłym sezonie.
Ich sekretem była zdecydowana obrona. W 23 meczach stracili zaledwie 13 bramek. Trenuje ich były obrońca Seb Hines, który zaszczepił w drużynie mentalność, która według niego i zawodników jest głównym powodem ich historycznie dobrych wyników w drużynie.
Zawodnicy, obrońca Carson Pickett powiedział Yahoo Sports w zeszłym tygodniu, „umrą na tym boisku, zanim zdobędziemy bramkę lub zanim przegramy mecz”.
Jedno z ich motto, jak powiedziała obrończyni Kylie Strom, brzmi: „Cokolwiek trzeba”.
Oprócz Shield wywalczyli teraz pierwsze miejsce w fazie play-off i przewagę na własnym boisku aż do finału, który odbędzie się na wcześniej ustalonym miejscu, czyli na stadionie CPKC w Kansas City.
Ich ostatnie trzy mecze w sezonie zasadniczym – trzy przeszkody oddzielające wielkość od niezwyciężoności – odbędą się w piątek w Portland; w Gotham, u obrońców tytułu, 20 października; oraz u siebie przeciwko skromnemu Seattle Reign 2 listopada.
Następnie rozpoczną się rozgrywki play-off. Po raz drugi w historii klubu i po raz pierwszy od 2017 roku w wydarzeniu weźmie udział drużyna Pride. I przynajmniej w obecnej formie, będą faworyzowani, jeśli wygrają swoje pierwsze mistrzostwa NWSL.