Partia Pracy jest winna „ogromnej hipokryzji” i będzie „zdecydowanie do pokonania” w kolejnych wyborach powszechnych, twierdzi kandydat Partii Konserwatywnej na lidera Mel Stride.
Ostrzegając, że wielu starszych obywateli stanie przed dylematem, czy wydać pieniądze na jedzenie, czy na ogrzewanie, powiedział: „To dokładnie ten sam wybór, przed którym stoją miliony starszych ludzi, którzy nie mogą zmienić swojej sytuacji ekonomicznej”.
Jest przerażony szybkością, z jaką podjęto decyzję o wstrzymaniu wypłat dla osób, które nie pobierają składek emerytalnych.
„Coś takiego normalnie zdarzałoby się podczas ważnego wydarzenia fiskalnego, a Biuro Odpowiedzialności Budżetowej oceniałoby środek, przeprowadzałoby oceny skutków środka, a Parlament miałby więcej czasu na jego rozważenie” – powiedział.
„To wszystko zostało po prostu wyrzucone i przekopane”.
Ostrzegając, że rozgniewani wyborcy raczej nie zapomną tego oszczędzającego pieniądze ruchu, powiedział: „Myślę, że istnieje prawdziwe oburzenie opinii publicznej tym, co się stało. Kiedy spotykam się z wyborcami i patrzę na moją skrzynkę pocztową, nie mam wrażenia, że to po prostu przyjdzie i odejdzie”.
We wtorek pan Stride będzie stał na czele działań mających na celu przekonanie posłów do głosowania przeciwko cięciom budżetowym.
Zwracając się bezpośrednio do parlamentarzystów Partii Pracy, powiedział: „Jeśli w głębi duszy wiecie, że jest to głęboko niesprawiedliwe i będzie karą dla wielu osób, które są bezbronne i nie są w stanie zmienić swoich okoliczności, dajemy wam teraz szansę na odrzucenie tej decyzji”.
Również we wtorek będzie miał nadzieję przetrwać ostatnią rundę głosowania w wyborach lidera Partii Konserwatywnej. W zeszłotygodniowej rundzie zajął piąte miejsce z 16 głosami, za Tomem Tugendhatem (17), James Sprytny (21), Kemi Badenoch (22) i Robert Jenrick (28). Jego pozycja przed Priti Patel, która odpadła z wyścigu po zdobyciu 14 głosów, wywołała rozmowy o „Mel-mentum”.
„Jestem czarnym koniem” – powiedział. Podkreślając, że jest to poważna próba objęcia najwyższego stanowiska w partii, powiedział: „Zawsze byłem w tym, aby wygrać i zawsze wiedziałem, że mam poparcie, aby to zrobić”.
Priorytetem jest „odzyskanie” zaufania publicznego do Torysi aby zarządzać gospodarką i wyjść z chaosu, który doprowadził do zakończenia kadencji Liz Truss na stanowisku premiera.
„Obawiam się, że w tamtym czasie, w związku z tym mini-budżetem, faktycznie straciliśmy nasz autorytet w zakresie kompetencji ekonomicznych” – powiedział.
Twierdzi, że chce przewodzić „umiarkowanej partii” – takiej, która celebruje „aspiracje, możliwości i osiągnięcia” – partii, w którą ludzie uwierzą, podziela ich wartości i która jest po ich stronie.
Kolejnym kluczowym celem jest dotarcie do młodszych wyborców.
„Średni wiek wyborcy Partii Konserwatywnej w ostatnich wyborach wynosił 63 lata” – powiedział. „To zdumiewająca statystyka”.
Tak jak Pan Keira Starmera odsunął od władzy Partię Konserwatywną, która w 2019 r. odniosła miażdżące zwycięstwo, a teraz pan Stride pragnie odsunąć od władzy Partię Pracy.
Zauważając, że Partia Pracy zdobyła 412 miejsc, zdobywając zaledwie 34 procent głosów, powiedział: „Są oni w pełni do pokonania. Musimy być skuteczną opozycją”.
Byłby to spektakularny powrót partii, która wygrała zaledwie w 121 okręgach wyborczych w wyborach letnich, ale pan Stride nie ma żadnych braków ambicji.
„Nie ma żadnych zasad” – powiedział. „Rzeczy są bardzo niestabilne”.