The Kłopoty były bardzo trudnym okresem w historii Irlandii Północnej. Przez dziesięciolecia brutalny konflikt na tle religijnym toczył się na ulicach Belfastu i Londonderry, a także na obszarach wiejskich. Gdy terroryści, zarówno z organizacji republikańskich, jak i tak zwanych lojalistów, mordowali niewinnych cywilów, zarówno katolików, jak i protestantów, stojących pomiędzy nimi, próbujących stać na straży praworządności, często „świnką pośrodku” byli dzielni żołnierze armii brytyjskiej, rozmieszczoni w ramach „Operacji Sztandar” – która trwała prawie czterdzieści lat, od 1969 do 2007 roku.

Jakieś 300 000 Armia Brytyjska regularne oddziały, wspierane przez rezerwistów z Pułku Obrony Ulsteru (UDR) i ówczesnej Królewskiej Policji Ulsteru (RUC GC) – walczyły, aby utrzymać terrorystów na dystans. Ponad 700 brytyjskich żołnierzy zginęło na Op Banner, a tysiące innych odniosło obrażenia zmieniające życie z rąk kul i bomb IRA oraz lojalistów.

Wielu żołnierzy biorących udział w tej bitwie było bardzo młodych, rekrutowanych z zaułków brudnych północnych miast, od Blackpool po Barnsley i Bury po Bolton; miast, które obecnie nazwalibyśmy okręgami wyborczymi „Czerwonego Muru” i które są obecnie w przeważającej mierze reprezentowane w parlamencie parlamentarzyści Partii Pracy. Zatem dlaczego, u licha, ci sami parlamentarzyści mieliby chcieć zhańbić zasługi swoich lokalnych weteranów, głosując w parlamencie za projektem ustawy otwierającej pozornie niekończący się cykl śledztwa oraz ponowne dochodzenie w sprawie ich obecnie starszych wyborców, często z rąk Sinn Fein i ich dawnych towarzyszy z IRA?

Cóż, we wtorek, 18 listopada, ci sami parlamentarzyści będą mocno biczowani, aby głosować za nową ustawą Partii Pracy o kłopotach z Irlandią Północną – która dokładnie to robi. Niewielu parlamentarzystów Partii Pracy nawet przeczytało projekt ustawy, nie mówiąc już o zrozumieniu jego treści, ale najwyraźniej ich Whipowie powiedzieli im, że jest to konieczne, aby „ścigać IRA”. Ta hipokryzja dosłownie rozwścieczyła wielu starszych weteranów armii, którzy dzielnie walczyli z terrorystami, ale obecnie są rzucani na pożarcie wilkom z powodu obsesji Partii Pracy na punkcie Ustawy o prawach człowieka i powiązanej Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC).

To jest „dwustopniowa sprawiedliwość”, jasna i prosta. Nie ma drugiego kraju na świecie, który tak traktowałby swoich odważnych weteranów. Ale nie ma innego kraju rządzonego przez grupę fanatyków praw człowieka w postaci premiera, sir Keira Starmera; jego prokurator generalny lord Hermer i sekretarz stanu ds. Irlandii Północnej Hilary Benn (syn Tony’ego). Politycy ci pochodzą z tej samej partii, Partii Pracy, która za kadencji Tony’ego Blaira uwolniła setki skazanych terrorystów IRA po Porozumieniu Wielkopiątkowym z 1998 r., a następnie wysłała setki kolejnych tak zwanych „listów pociechy”, skutecznie przyznając im immunitet przed ściganiem – fakt ten wyszedł na jaw dopiero wiele lat później, wraz z oskarżeniem w Old Bailey domniemanego zamachowca w Hyde Parku, Johna Downeya, którego proces zakończył się fiaskiem, gdy przedstawił przed sądem list motywacyjny, a sędzia umorzył postępowanie, jako wynik.

Nikt nie dał naszym żołnierzom żadnych listów z pocieszeniami. Przez lata musieli mierzyć się z „pasem przenośnikowym” dochodzeń i postępowań prywatnych, często inspirowanych przez Sinn Fein, aż do chwili, gdy ostatni rząd konserwatystów przyjął w 2023 r. ustawę o dziedzictwie, aby zatrzymać ten proces. Jednakże ustawa Labour’s Troubles Bill ma obecnie na celu uchylenie ustawy o dziedzictwie torysów i tym samym ponowne uruchomienie przenośnika taśmowego. Hilary Benn przyznała niedawno w parlamencie, że jest już dziewięć kolejnych dochodzeń gotowych do rozpoczęcia/wznowienia – w tym w związku z incydentem w Loughgall w 1988 r., kiedy SAS z powodzeniem przechwyciła i zabiła ośmiu ciężko uzbrojonych terrorystów IRA, którzy używali koparki niosącej w wiadrze potężną bombę, aby wysadzić stację RUC i zamordować każdego, kto jakimś cudem przeżył wybuch. Podczas badania kryminalistycznego stwierdzono, że broń IRA, zdobyta później, została użyta w dziesiątkach innych morderstw związanych z Kłopotami.

Sinn Fein desperacko pragnie teraz śledztwa w nadziei, że koroner w jakiś sposób uzna żołnierzy SAS za winnych morderstwa i w rezultacie postawi ich przed sądem karnym. To wszystko jest częścią ich szerszej kampanii mającej na celu napisanie historii na nowo i próbę przedstawienia armii brytyjskiej jako ciemiężycieli, a terrorystów jako „bojowników o wolność” – kampanii propagandowej, w prowadzeniu której Partia Pracy, raczej podobnie jak „mądrzy głupcy” Lenina, obecnie skutecznie pomaga Sinn Fein.

Ta nowa ustawa zaniepokoiła nie tylko emerytowanych weteranów, ale także tych, którzy nimi dowodzili. Właśnie dlatego, w akcie bezprecedensowym w żywej pamięci, ośmiu emerytowanych starszych generałów armii (w tym trzech byłych szefów armii brytyjskiej) i jeden emerytowany naczelny marszałek lotnictwa RAF zaledwie kilka dni temu napisało do „The Times” list do „The Times”, opisując propozycje Partii Pracy jako „bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”.

To mocne słowa, ale w pełni uzasadnione. Jeśli ten proces będzie kontynuowany, mówiąc wprost, mniej ludzi wstąpi do armii, a więcej ją odejdzie, zwłaszcza wśród naszych świetnie wyszkolonych sił specjalnych, takich jak SAS. Dlaczego ludzie mieliby chcieć się zapisywać, ryzykować życie w mundurze, w tym walcząc z terrorystami, skoro mogliby zobaczyć, że ich działania, być może decyzje podejmowane w ułamku sekundy, zostaną odgadnięte na sali sądowej pod potencjalnym zarzutem morderstwa nawet pół wieku później? Wiele młodych osób, które przyłączają się do wojska, robi to, aby pójść w ślady członków rodziny, ojca, wujka lub siostry, którzy wcześniej służyli w wojsku, ale niestety wielu dzisiejszych weteranów aktywnie odradza swoim dzieciom wstąpienie do wojska – właśnie z tego powodu.

Jednak, jak można się spodziewać po weteranach armii, nie odpuszczą tego bez walki. Wielu z nich z całego kraju zgromadzi się teraz przed parlamentem we wtorek w porze lunchu, aby zaprotestować przeciwko nieszczęsnej ustawie Partii Pracy, zanim zaplanują udanie się do Strangers Gallery, aby skorzystać z prawa do wzięcia udziału w debacie i bezpośrednio wysłuchać argumentów.

Nasz Sekretarz Obrony Cieni, James Cartlidge, zobowiązał się już zrobić „wszystko, co konieczne” w zakresie ustawodawstwa, aby przywrócić weteranom poprzednią ochronę, jeśli elektorat da nam szansę. W międzyczasie będziemy walczyć z ustawą o kłopotach labourzystów, zarówno w Izbie Gmin, jak i w Izbie Lordów, i będziemy pociągać ich parlamentarzystów do odpowiedzialności za sposób, w jaki nad nią głosowali.

Krótko mówiąc, teraz zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby obronić tych, którzy nas bronili.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj