Detroit Pistons nie spisali się dobrze w zeszłym roku i nie powinni być dobrzy w tym roku. Ale nadal można by oczekiwać, że będą śledzić, ilu graczy ma na parkiecie.
Obiecujący początek sezonu przerodził się w rozczarowującą porażkę w środowym meczu z Indiana Pacers, a Detroit w czwartej kwarcie zwyciężyło 33-19. przegraną 115:109. Jednego z tych punktów można było w bardzo dużym stopniu uniknąć.
Utrzymując się przy prowadzeniu 98-96 w połowie czwartej partii, Pistons odbili piłkę, a sześciu zawodników leżało na parkiecie gotowych do ataku. Sędziowie szybko orzekli faul techniczny drużyny z powodu zbyt dużej liczby zawodników na boisku.
Późniejsze prace nad telestratorem przebiegły bez zarzutu:
Mecz był debiutem w Pistons nowego głównego trenera JB Bickerstaffa, który gorąco spierał się z sędziami, gdy ten oddał Pacers rzut wolny wykonany przez Bennedicta Mathurina.
Reszta meczu nie układała się dużo lepiej dla Detroit.
To był zły początek sezonu, ale nie obyło się bez pozytywów dla Pistons, zwłaszcza gdy pamięta się, że trzeba dobrze grać przez trzy kwarty, aby możliwa była porażka w czwartej kwarcie. Cade Cunningham w dalszym ciągu wyglądał jak wschodząca gwiazda z 28 punktami, ośmioma asystami i pięcioma zbiórkami, podczas gdy pięciu innych graczy osiągało dwucyfrowe wyniki.
Po pięciu sezonach z rzędu, w których nie uczestniczyli w play-offach, Pistons desperacko chcą wyjść z fazy odbudowy i ponownie stać się konkurencyjni, do tego stopnia, że wydał 65 milionów dolarów, aby zwolnić głównego trenera Monty’ego Williamsa i zatrudnić Bickerstaffa.