We wtorek drużyna Houston Astros opublikowała skład na serię American League Wild Card przeciwko Detroit Tigers, w którym brakowało jednego bardzo znajomego nazwiska: Justina Verlandera.
41-letni Verlander nie znalazł się w składzie Houston w fazie play-off Wild Card i nie będzie mógł pojawić się w żadnym meczu aż do AL Division Series, jeśli Astros dotrą tak daleko.
To był trudny sezon dla Verlandera, którego ERA wynosił prawie 4,00, zanim w czerwcu trafił na listę kontuzjowanych z powodu problemów z szyją. Po kontuzji nie wracał przez dwa miesiące i ostatecznie powrócił 19 sierpnia. Od tego czasu jego wyniki nie były wcale świetne. W siedmiu startach od powrotu z listy kontuzjowanych Verlander ma ERA na poziomie 8,10.
Część tej zawyżonej ERA wynika z dwóch naprawdę kiepskich startów we wrześniu (8 września pozwolił na osiem runów przeciwko Arizona Diamondbacks i sześć przeciwko Los Angeles Angels 21 września). Ale jego pozostałe pięć startów było w większości takie sobie.
Gdyby Astros mieli słabszy skład, Verlander prawdopodobnie znalazłby się w składzie. Jednak Astros mają szósty najlepszy personel w baseballu według ERA (3,74), a zarówno rotacja, jak i bullpen były znakomite. W składzie play-offów po prostu nie było miejsca dla Verlandera.
Możliwe, że Houston będzie potrzebował Verlandera w ALDS. Zależy to od tego, ile gier rozegrają w serii Wild Card, ponieważ będzie to miało wpływ na ustawienie ich początkowych miotaczy. Nadal jest więc szansa, że zobaczymy Verlandera w play-offach.