BALTIMORE — We wtorek rano nad miastem Charm City spowiła mglista, szara mgła. Początkowo ciągły deszcz wydawał się dobrym znakiem dla Orioles. Fakt, że zespół mający obsesję na punkcie wody i jej różnych stanów przepływu, obudził się w ulewie w dniu swojego pierwszego meczu posezonowego, wydawał się odpowiedni.
W ciągu ostatnich 18 miesięcy gadżety i sztuczki związane z wodą stały się wszechobecną częścią doświadczenia Orioles. Gracze naśladują krany po trafieniu pojedynczego, tryskają wodą z ust, gdy członek drużyny wybije dublet. Na końcu ziemianki znajduje się przebudowany lejek do piwa, zwany „stacją nawadniającą”. Po home runie O gracze napełniają urządzenie wodą i uroczyście je popijają. W lewym środkowym polu część siedzeń zwana „Ptasią kąpielą” zostaje oblana wężem wodnym przez postać w pływaku i goglach imieniem Mr. Splash, ilekroć drużyna odnotuje trafienie poza bazą.
Być może był to zły znak, że mżawka ustała mniej więcej na godzinę przed pierwszym gwizdkiem.
Subskrybuj Baseball Bar-B-Cast NA Podcasty Apple, Spotify, YouTube Lub gdziekolwiek słuchasz.
W dniu, w którym as Corbin Burnes zapewnił sobie najlepszy występ w swoim życiu w fazie play-off, pozwalając tylko na jedną rundę w ciągu ośmiu mistrzowskich rund, ofensywa Baltimore’a wyschła do szpiku kości. Rozgrywający Kansas City Cole Ragans zaskakiwał Birds przez sześć rund gradem dobrze rozmieszczonych grzejników, po czym przedwcześnie opuścił mecz z powodu problemów z łydką. Jego bullpen zakończył robotę, rzucając trzema bezbramkowymi bramkami i upewniając się, że Orioles nie dotrą do celu.
Royals strzelili tylko jednego gola, po dwupunktowym singlu RBI z przystanku przed supernową, Bobby’ego Whita Jr. Trzecibazowy Maikel Garcia, którego skradziona baza wcześniej w rundzie okazała się kluczowa, pobiegł do domu i dał Kansas City prowadzenie. To wystarczyło.
„Jak mówi (doświadczony zapolowy drużyny Royals) Tommy Pham, ilekroć pozwolisz drużynie przeciwnej na runy zero, masz 99,999999 procent szans na wygranie meczu” – zażartował Witt po meczu swojej drużyny Zwycięstwo 1-0.
Jego dotarcie do chwili obecnej nie powinno być zaskoczeniem. 24-letni przestępca spędził cały sezon zasadniczy, ugruntowując swoją pozycję jednego z najlepszych graczy w grze. Wielokrotnie prowadził „Królewską” do zwycięstwa. W wielu innych sezonach jego 32 home runy, 31 przechwytów i średnia odbicia 0,332 w połączeniu ze znakomitą obroną przed krótkimi zatrzymaniami zapewniły mu nagrodę MVP. A jego ogromnemu talentowi dorównuje jedynie nieskrępowana radość z gry i rzadka, dziecięca energia.
W zeszłym tygodniu, podczas uroczystości szampańskiej drużyny Royals, po zdobyciu dzikiej karty, Witt powiedział MLB.com, że najbardziej był podekscytowany możliwością zdobycia koszulek nawiązujących do października, które tak często widywał w telewizji jako dziecko. We wtorek, w pierwszym meczu posezonowym w jego młodej karierze, dynamo mocy osiągnęło najwyższy poziom.
Nietoperze Orioles z pewnością tego nie zrobiły, marnując jeden z najwspanialszych startów w fazie play-off w ostatnich latach.
Burnes, który został usunięty po tym, jak pozwolił na pierwszy singiel w dziewiątym rzucie, został pierwszym starterem od czasów Stevena Strasburga w 6. meczu World Series 2019, który rzucił narzutem w dziewiątej rundzie meczu play-off. W ostatniej dekadzie posezonowego baseballu tylko siedmiu innych miotaczy startujących pracowało tak głęboko. Tylko jeden – Matt Harvey przeciwko tym samym Kansas City Royals w pierwszym meczu World Series 2015 – przegrał partię.
Ten sam los spotkał Burnesa, którego Orioles nabyty od Milwaukee zimą dla pary bardzo reklamowanych potencjalnych klientów. Transakcja ta stanowiła pierwszy naprawdę agresywny manewr dyrektora generalnego Orioles Mike’a Eliasa i jego biura od czasu otwarcia okna rywalizacji zespołu w 2023 r. Rozstanie z możliwym do kontrolowania młodym talentem i dodanie oczekującego wolnego agenta w Burnes pokazało światu baseballu, że Orioles zmierzają w dobrą stronę. za to. Wykorzystywali okazję, wykorzystując swój dynamiczny, młody ofensywny rdzeń.
We wtorek nigdzie nie znaleziono tego rdzenia. Pięciu najlepszych pałkarzy z Baltimore – Gunnar Henderson, Jordan Westburg, Anthony Santander, Ryan Mountcastle i Adley Rutschman – uzyskało wynik 1 na 18 w meczu przeciwko Royals. Ragans był znakomity, ale Orioles pomogli mu, marnując dwie złote okazje we wczesnych rundach. Dwukrotnie łapacz i pałkarz z dziewięcioma dołkami James McCann uderzył w ogromnym miejscu — najpierw w trzecim miejscu, z biegaczem na drugim i nikt nie odpadł, a następnie w piątym, z biegaczami na rogach i jednym w dół. Było tak blisko, jak tylko było to możliwe w Baltimore.
Gdy liczba zer wzrosła, nad Camden Yards pojawiła się ciemna chmura deja vu. W ubiegłym roku drużyna Orioles, która zdobyła 101 zwycięstw w AL East, przystąpiła do sezonu posezonowego z ogromnymi oczekiwaniami. W dwóch meczach u siebie ALDS przeciwko Texas Rangers drużyna Birds zawiodła. Zostali zmieceni przez ewentualnych mistrzów, oślepieni w świetle reflektorów, połknięci przez chwilę.
Przed jesiennym turniejem Birds uznali swoje omdlenie pod koniec sezonu za pozytywne, argumentując, że starcie się z przeciwnościami losu doda im energii, gdy rozpocznie się październikowa szybkowar. Zobaczyli dno i walczyli. Teraz poradzili sobie z intensywnością.
To odwrotność tego, co wydarzyło się we wtorek. Po raz kolejny ofensywa Baltimore osłabła na dużej scenie.
To było jeszcze bardziej frustrujące, biorąc pod uwagę, jak dobrze rzucał Burnes.
Po rozmowie z przedstawicielami mediów po meczu as Baltimore siedział w milczeniu na krześle przed swoją szafką. Wciąż ubrany w czarny podkoszulek z krótkim rękawem i spodnie do gry, Burnes bez celu przewijał telefon, który trzymał w prawej ręce, tej samej dominującej ręce, która dominowała zaledwie kilka godzin wcześniej.
Inne Orioles, mijając swojego asa, potrzebowały sekundy, aby rozpoznać jego arcydzieło. Klepali Burnesa po plecach, uderzali go pięścią lub wyjąkali jakąś wersję „świetna robota dzisiaj”. Burnes, czując, jak ogarnia go rozczarowanie, albo skinął głową w uznaniu, albo wymamrotał podziękowanie. Częściowo gratulacje, częściowo przeprosiny. „Dziękuję” i przepraszam.
A jeśli Orioles jutro przegrają, pożegnanie.
Burnes pozostaje wolnym agentem, gdy sezon w Baltimore dobiega końca. On zrealizuje kontrakt o wartości ponad 200 milionów dolarów. Nie wydaje się, aby Orioles – zorientowani analitycznie i historycznie oszczędni – prawdopodobnie nie zatrzymają swojego asa. Oczekuje się, że w przyszłym sezonie Burnes będzie występował w różnych barwach. Jeśli Ptakom nie uda się dokonać zmiany, jego pobyt w Charm City zostanie zapamiętany jako ogromna stracona szansa.
Przez sześć miesięcy i jeden mokry dzień w październiku Burnes dotrzymywał swojej części umowy.
Nie można tego samego powiedzieć o składzie Baltimore.