poseł Partii Pracy Clive’a Lewisa dolał jeszcze więcej benzyny do ognia Pana Keira Starmera’S kryzys przywództwa oferując opuszczenie Izby Gmin, aby ułatwić a powrót Andy’ego Burnhama. Pomimo reprezentowania okręgu wyborczego w Norwich, położonego 300 km od domu „Króla Północy” w Manchesterze, Lewis powiedział, że zrezygnuje z kariery, aby zrobić to, co jest dobre dla kraju.
W ramach zdumiewającej interwencji pan Lewis został poproszony przez: BBC czy ustąpi miejsca panu Burnhamowi. Odpowiedział: „Jesteśmy w rozterce, czujemy się, jakbyśmy mieli mata, trudno znaleźć wyjście z tej sytuacji. To pytanie, które sam sobie zadałem i oczywiście musiałbym skonsultować się z żoną i rodziną, ale wiesz co, jeśli mam tu siedzieć i mówić kraj przed imprezą, impreza przed osobistymi ambicjami, to tak, muszę się zgodzić, prawda?”
Zapytany przez prowadzącą BBC Politics Live Vicki Young o wyjaśnienie, czy naprawdę byłby skłonny porzucić swoje stanowisko na rzecz burmistrza Manchesteru, odpowiedział: „Tak”.
W ubiegły piątek Lewis jako pierwszy poseł Partii Pracy publicznie wezwał Sir Keira do rezygnacji ze stanowiska premiera, chociaż wielu jego kolegów anonimowo informowało media, że mają to samo zdanie.
W rozmowie z Channel 4 News Lewis powiedział: „Musimy zrobić to, co powiedział kiedyś premier, czyli stawiać kraj nad partię.
„I szczerze mówiąc, imprezuj przed osobistymi ambicjami. Po prostu nie widzę, jak to może się ciągnąć bez żadnego rozwiązania na horyzoncie.
„I myślę, że Partia Pracy, wielcy laburzyści i mężczyźni w szarych garniturach teraz naprawdę poważnie myślą, jak możemy przywrócić Andy’ego Burnhama do tej parlamentarnej Partii Pracy i pozwolić mu wystąpić i zostać kolejnym premierem? To jest mój osobisty pogląd. Wiem, że nie wszyscy go podzielą, ale nie widzę wielu innych opcji.
Jego telefon nadeszła po burzliwym tygodniu dla rządu, podczas którego numer 10 przeprowadził nieudaną odprawę przeciwko ministrowi zdrowia Wesowi Streetingowi, który według doradców sir Keira planuje już zamach stanu na przywództwo.
Od dawna mówi się o Burnhamie jako o potencjalnym przywódcy Partii Pracy i osobie cieszącej się znacznie wyższą popularnością niż premier.
Sir Keir także poniósł dziś rano kolejny cios w swoją władzę, kiedy John McTernan, były starszy doradca w bloku nr 10, który był sekretarzem politycznym sir Tony’ego Blaira, również wezwał go, aby „odeszedł”.
W artykule w „New Statesman” McTernan ostrzegł, że po zeszłotygodniowym chaosie, w tym zawróceniu Rachel Reeves w związku z planami podniesienia podatku dochodowego w budżecie „nie ma obecnie wiarygodnej alternatywy dla wyborów na przywódcę Partii Pracy”.
Dodał: „Nie ma jasnej propozycji na temat tego, z czego Partia Pracy zmienia kraj ani na co zmienia kraj. Wobec braku przekonującej historii wyborcy skupili się na działaniach rządu.
„W żargonie laburzystowskiemu rządowi brakuje „ekonomii politycznej”, linii łączącej jego wartości, działania i aspiracje”.


















