W poniedziałek Nick Sirianni wykonał łatwą część.
Przeprosił za nieco zawzięty i konfrontacyjny kontakt z fanami Filadelfii podczas niedzielnego zwycięstwa 20:16 nad Cleveland.
Kamery uchwyciły, jak pod koniec czwartej kwarty trener czwartego roku Eagles krzyczał i gestykulował do kibiców za ławką drużyny w Filadelfii. Obejmuje to przyłożenie dłoni do ucha, jakby nie słyszał ich drwin. Kibice spędzili przynajmniej część meczu, wygwizdując ofensywę Orłów, a nawet od czasu do czasu skandując „Fire Nick”.
„Wczoraj starałem się wnieść energię i entuzjazm, ale jest mi przykro i jestem rozczarowany tym, jak moja energia została skierowana pod koniec meczu” – wyjaśnił w poniedziałek Sirianni. „Moja energia powinna być skupiona na trenowaniu, motywowaniu i świętowaniu z naszymi chłopakami. Muszę też wykazać się większą mądrością i rozeznaniem, kiedy użyć tej energii, a to nie był odpowiedni moment.
Przynajmniej zauważył błąd. Walka z fanami nigdy nie działa. Przeżyją cię, zwłaszcza gdy w drugim sezonie dojdziesz do Super Bowl i będziesz musiał przetrwać nieszczęsnych Brownsów (a potem płakać z tego powodu).
Philly ma bilans 3-2, ale w pierwszej kwarcie nie zdobył ani jednego punktu, a w czterech ostatnich rozgrywkach zdobywał średnio zaledwie 18,0 punktów na mecz. Nie wygląda to na zbyt dobry zespół.
I tu właśnie najtrudniejsza część pochodzi od Sirianniego. 43-latek nie jest niczym nowym, gdy zostaje wezwany za zauważalny brak skupienia i dojrzałości na ławce rezerwowych. Wdał się w konflikt z sędziami, zawodnikami przeciwnych drużyn i pozornie grał przed kamerami telewizyjnymi.
Nie ma potrzeby przesadzać z proporcjami. Przekomarzanie się z fanami nie jest oznaką zbliżającego się upadku — może być nawet dziwaczne i ujmujące.
Działa, gdy wszystko działa.
Jednak w NFL ostatecznie wszystko nie działa.
Zadaniem Sirianniego jest sprawić, by Orły znowu zaczęły grać.
Szczególną kwestią jest przestępstwo. Tak, stracili przyszłego centrum Hall of Fame Jasona Kelce’a, ale rozgrywający Jalen Hurts nadal tam jest, skrzydłowy AJ Brown nadal tam jest, a zespół wydał dużo, aby sprowadzić rozgrywającego Saquona Barkleya.
A jednak, mimo że pożegnali się z drużyną, podczas której mieli rozwiązać pewne problemy, potrzebowali podania w czwartej kwarcie z 45 jardów od Hurts do DeVonty Smitha, aby przerwać remis z jednokrotnym zwycięstwem Cleveland.
„Gdyby było coś magicznego, zrobilibyśmy to” – Sirianni powiedział o powolnych startach zespołu. Musimy ustawić chłopaków na pozycjach, które pozwolą im odnieść sukces. Musimy być gotowi, a chłopaki muszą wyjść na boisko i dać z siebie wszystko. Zawsze tak będzie. Musimy po prostu ciągle próbować nowych formuł.
„Niekoniecznie jest to taka sama formuła przeciwko każdemu zespołowi” – kontynuował. „To zależy od obrony, w którą grasz i od przeciwnika, z którym grasz”.
Dobra wiadomość jest taka, że to było zwycięstwo. Zła wiadomość dla Sirianniego jest taka, że wszystkie oczy są zwrócone na niego. Philly ma talent, ale nie może wyjść mu z drogi.
W zeszłym roku Eagles rozpoczęli mecz 10-1, a wszyscy marzyli o powrocie do Super Bowl i rewanżu z Kansas City. Potem spadło dno i przegrali pięć z ostatnich sześciu meczów, rozwalając NFC East i bezwładnie przechodząc do play-offów.
Tam Philly nie wyglądał na gotowego ani chętnego do rywalizacji z Tampa Bay, który został upokorzony 32-9.
„Nie graliśmy wystarczająco dobrze” – powiedział tego dnia Sirianni. „I to zawsze zacznie się ode mnie”.
Sirianni zachował posadę – ku zmartwieniu niejednej osoby, która rozmawiała w radiu sportowym w Filadelfii – ale oczekiwania dotyczące czegoś innego były oczywiste. W wieku zaledwie 39 lat został zatrudniony jako koordynator ofensywy Indianapolis, a jego zadaniem było zastąpienie zwycięzcy Super Bowl Douga Pedersona w mieście zwariowanym na punkcie piłki nożnej.
Dobra wola i cierpliwość, które towarzyszyły mu podczas dobrego początku, zniknęły. Pozostają tylko pytania o to, jak rozwiązuje problemy. Wszelkie odwracanie uwagi od tego – w tym szczekanie na fanów z jakiegokolwiek powodu – nie budzą zaufania.
Następne trzy tygodnie dają szansę. W New York Giants, w Cincinnati i u siebie w Jacksonville – trzech przeciwników i pięć zwycięstw łącznie. Podobnie jak Browns, Orły nie powinny być w najlepszej formie, aby odnieść zwycięstwo.
Jednak ze względu na Sirianniego potrzebuje, aby zaczęli wyglądać jak najlepiej, zanim będzie za późno.
Gdy dasz tlen fanom skandującym „Fire Nick”, ci nie mają zamiaru się uspokoić. Przeprosiny i obietnica ponownego skupienia się to łatwa część.
Naszym zadaniem jest sprawić, by to się liczyło.