Popołudnie rozpoczęło się gromkimi brawami i zakończyło się buczeniem, gdy Rangersi ponieśli brutalną porażkę 3:1 z Carolina Hurricanes.
Przed tym meczem Rangersi byli w dobrej formie po emocjonującym zwycięstwie 3:1 nad Dallas Stars.
Rangersi rozpoczęli mecz dokładnie tam, gdzie skończyli, po bramce Jimmy’ego Veseya niecałe 20 sekund po rozpoczęciu meczu.
Przez pierwszą połowę Blueshirts pokazali waleczność i grali jak odmłodzony zespół.
Jednak w drugiej kwarcie wszystko się zmieniło. Rangersi zaczęli implodować w defensywie, a Carolina w pełni wykorzystała ich błędy, strzelając dwa gole bez odpowiedzi.
„W drugiej kwarcie nie udało nam się podnieść krążka na wyższy poziom” – powiedział Peter Laviolette. „Myślałem, że bitwy toczyły się po ich myśli. W drugiej połowie byli lepsi od nas… W drugiej połowie przegraliśmy 2:0, co wyciśnie z tego emocje.
Głównym problemem Rangersów była gra w przewadze. W niedzielnym popołudniowym meczu Nowy Jork uzyskał wynik 0 na 4, a w ostatnich pięciu meczach 0 na 12.
Peter Laviolette próbował nawet zmienić sytuację, rozpoczynając w trzeciej kwarcie grę w przewadze ze swoją drugą drużyną i Adamem Foxem, ale nic nie przynosiło skutku.
„Dziś myślałam, że to egzekucja” – powiedziała Laviolette. „Naprawdę mocno naciskają na swoje rzuty karne. Właściwie myślałem, że druga jednostka ma kilka naprawdę dobrych wyglądów, wygląda na tylne drzwi. Nie sądzę jednak, że zagraliśmy wystarczająco dobrze i myślę, że ma to po części związek z presją.
W trakcie tego meczu drużyna New York stawała się coraz bardziej zdemoralizowana, co uwidoczniło się w ich kiepskiej mowie ciała i braku pilności.
Rangersi szybko wracają do formy, a ich kolejny pojedynek odbędzie się w poniedziałkowe popołudnie przeciwko New Jersey Devils.