30 października kanclerz Rachel Reeves uderzyła w brytyjską gospodarkę podatkiem o wartości 40 miliardów funtów i dodatkowymi pożyczkami o wartości 31,5 miliarda funtów.
Czyniąc to, podjęła ogromne ryzyko. Podatki będą hamować wzrost gospodarczy, który już upadł pod okiem Partii Pracy.
Pożyczanie jeszcze większej ilości pieniędzy podniesie koszty obsługi naszego ogromnego długu publicznego.
Wiedzieliśmy, że sytuacja jest zła, ale dziś dowiedzieliśmy się, że finanse Wielkiej Brytanii są w jeszcze gorszym stanie, niż się obawialiśmy.
W październiku Wielka Brytania pożyczyła oszałamiającą kwotę 17,4 miliarda funtów, co stanowi drugą najwyższą kwotę w tym miesiącu od rozpoczęcia rejestracji w 1993 r.
To znacznie więcej niż prognozowali ekonomiści City – 12,3 miliarda funtów.
Co stanowi kolejny cios dla Reevesa, ponad połowa z tych 17,4 miliarda funtów to spłaty odsetek od długu publicznego Wielkiej Brytanii.
W zeszłym miesiącu wydaliśmy niewiarygodną kwotę 9,1 miliarda funtów na obsługę naszych długów, co stanowi najwyższy wynik w październiku w historii. Cóż to za marnotrawstwo pieniędzy podatników.
Dziś Wielka Brytania jest winna 2,8 biliona funtów. To mniej więcej tyle samo, co nasz roczny wynik gospodarczy. Co jest przerażające.
Kryzys finansowy, który miał miejsce za czasów Partii Pracy i pandemia, która wydarzyła się za czasów Partii Pracy Torysisą głównymi winowajcami. Obie strony są winne.
Reeves odziedziczył problem. Jednak jej zadaniem jest sobie z tym poradzić i to od wyborów popełniała jeden błąd za drugim, co tylko pogarszało sytuację.
Skomentuję to krótko i wymienię tylko jedno. W swoim budżecie Reeves podwyższyła składki pracodawcy na ubezpieczenie społeczne (NI) o 25 miliardów funtów w posunięciu, które zniszczy miejsca pracy, płace i wzrost gospodarczy.
Spowoduje to także ponowny wzrost inflacji. Według Banku Anglii z 1,7% we wrześniu do 3% w przyszłym roku. A to sprawi, że koszt obsługi odsetek od zadłużenia będzie jeszcze bardziej uciążliwy.
Alex Kerr, ekonomista z firmy doradczej Capital Economics, ostrzega, że jeśli Reeves chce zwiększyć wydatki, „być może będzie musiała podnieść podatki, aby za to zapłacić”.
Niespodzianka, niespodzianka.
Matt Swannell, główny doradca ekonomiczny EY Item Club, ostrzega również, że Reeves może być zmuszony do ponownej podwyżki podatków, „jeśli wysokość podatków rozczaruje lub wydatki okażą się wyższe”.
Jedno i drugie wydaje mi się teraz nieuniknione.
Partia Pracy nie doszła do władzy, aby obciąć usługi publiczne lub świadczenia państwowe, ale jak widzieliśmy, jest gotowa podnieść podatki. Mimo że wydatki państwa stanowią rekordowe 45% gospodarki Wielkiej Brytanii.
Jest jednak problem. Jak zobaczymy, kiedy podwyżki budżetu NI wejdą w życie w kwietniu przyszłego roku, podatki laburzystów będą jeszcze bardziej niszczyć wzrost.
Dzisiejsze liczby zawierały fascynujący szczegół. Pod Torysibyły kanclerz Jeremy’ego Hunta dokonał dwóch dużych cięć w osobistych składkach na ubezpieczenie społeczne.
Oczekiwano, że obniżą one wpływy z podatku skarbowego. Według Urzędu Statystyk Narodowych tak się nie stało. Podatki utrzymały się, ponieważ ludzie poczuli się lepiej, wydali nieco więcej pieniędzy, pobudzili działalność gospodarczą i pobudzili gospodarkę.
Reeves przyjmuje odwrotne podejście. A kiedy wybuchnie jej następna bomba podatkowa, spowoduje to jeszcze większe szkody dla miejsc pracy, płac, nastrojów i wzrostu gospodarczego. To nie może się dobrze skończyć.