Mimo całej wrzawy i wrzasku sobotniego popołudnia, każdy w miarę zacięty mecz piłki nożnej opiera się na około czterech lub pięciu rozegranych akcjach. Załóżmy, że duże dokończenie trzeciej próby przepłynęło tuż poza zasięgiem odbierającego. Załóżmy, że kluczowa porażka w czwartej kwarcie znalazła się z powrotem w rękach atakującego. Załóżmy, że gol z gry został rzucony w słupek. Znalezienie tych punktów zawiasowych nie jest trudne.

Miami spędziło ostatnie dwa miesiące na szczycie każdego z tych punktów zawiasowych. Podczas meczu Squid Game, czyli sezonu futbolu uniwersyteckiego 2024, Miami (7-0) nie spuszczało głowy i stawiało jedną nogę przed drugą, obserwując, jak inne drużyny z pierwszej dziesiątki – Clemson, Alabama, Tennessee i tak dalej – upadł i został z tyłu.

To rozsądna strategia, trzymaj głowę, podczas gdy wszyscy wokół ciebie tracą głowę. Jednak w ciągu ostatnich kilku tygodni Miami nie dopięło końca. Jasne, Hurricanes rozpoczęli rok 2024 od rozwalenia pierwszych czterech przeciwników średnio o prawie 40 punktów. Jednak odkąd Miami zajęło się sednem – takim jakim jest – harmonogramu konferencji ACC, sprawy znacznie się zaostrzyły.

Zacznij od jednego z najdzikszych przedstawień roku, niedoszłego przyłożenia Zdrowaś Maryjo, które zapewniłoby Virginia Tech zwycięstwo w mgnieniu oka:

Orzeczenie: Odbiornik poza boiskiem, koniec meczu, 38-34 Miami. Mniej więcej tak blisko zwycięstwa, jak tylko możesz, a mimo to przegrywasz.

Następny w kolejce: wizyta w Cal połączona z widowiskiem „College GameDay”. Golden Bears zmiażdżyli Miami, a „Canes” wrzucili do rowu, zdobywając 25-punktowe prowadzenie w trzeciej kwarcie. Rozgrywający Miami, Cam Ward, oszalał, pokonując drużynę „Canes” i odnosząc ogromne zwycięstwo 39-38. Można to uznać za dowód odporności zespołu, ale można też zadać sobie pytanie, jak to się dzieje, że zespół z pierwszej dziesiątki traci 25 punktów do zespołu, który obecnie ma na koncie 3-4.

Potem przyszło Louisville, gdzie drużyna „Canes” skorzystała z dwóch znaczących wezwań, zaczynając od niespodziewanej kary za trzymanie, która pozwoliła Wardowi na podanie z 63 jardów, które doprowadziło do zielonego przyziemienia:

Później Ward stracił kontrolę nad piłką, a Louisville oddał ją po przyłożeniu, które wyglądało na przyłożenie:

Z dalszej analizy wynika, że ​​ramię Warda poruszało się do przodu, co oznaczało, że było to niekompletne podanie, a nie błąd.

Masz pomysł. Gdyby Hurricane były kotem, spłonęłyby już przez większość swojego życia. Każda drużyna korzysta z wezwań w trakcie sezonu, ale gdy wiele kluczowych wezwań (lub brak wezwań) pojawia się raz za razem, prowadzisz czarującą egzystencję.

Być może to wszystko jest skutkiem karmicznego równoważenia skali zeszłego roku, kiedy Miami poniosło jedną z najbardziej upokarzających porażek w najnowszej historii futbolu uniwersyteckiego, niezdarnie, a później poddając przyłożenie po klęknięciu kończącym mecz:

A może Miami to po prostu zespół, który istnieje w ciągłym chaosie. Kto ma powiedzieć?

Słyszeć, jak mówi to główny trener trzeciego roku Mario Cristobal, to wszystko jest częścią planu. „Ludzie zawsze mówią o tym, że na pierwszym etapie programu, czyli zazwyczaj w pierwszym roku, jeśli trzeba coś powtórzyć, jest to rok, w którym ponoszą się naprawdę dotkliwe straty” – powiedział na początku tego tygodnia. „A potem w drugim roku jesteś bardziej konkurencyjny i niektóre z nich są blisko, niektóre wygrywasz, a kilka przegrywasz. A potem zaczynasz wygrywać, czasami trochę. A potem w miarę upływu czasu stajesz się bardziej zrównoważonym, wieloletnim typem programu, prawda?”

Jak na razie intensywne życie w roku 2024 nie zaszkodziło Miami. Gra „Canes w ACC” to niezwykła kopia konferencji Power Four, podczas której można prześledzić harmonogram całego sezonu, nie grając ani razu z drużyną rankingową. Jak dotąd właśnie to podobało się Miami – żadnego Clemsona, żadnego Pitta, żadnego SMU, po prostu długa seria drużyn ze średniej i niższej półki.

W ten weekend Miami zmierzy się z zombie stanu Floryda, w sobotę wkraczając na stadion Hard Rock jako wyschnięta skorupa drużyny, która zanotowała niepokonany sezon zasadniczy i w zeszłym roku zdobyła mistrzostwo ACC. Zespół Noles ma bilans 1-6 i nie daje żadnych oznak życia… ale wykolejające sezon zwycięstwo nad Miami może złagodzić nieco ból w Tallahassee.

„Nie sądzę i mogę to powiedzieć jako gracz, nigdy nie patrzyliśmy na osiągnięcia kogokolwiek, z kim graliśmy” – powiedział Cristobal o rywalizacji Florida State–Miami. „Bez względu na rekord jakiejkolwiek drużyny biorącej udział w tej rywalizacji , dostaniesz ich najlepszą wersję, a oni najlepszą wersję ciebie, i to właśnie sprawia, że ​​gra jest tak niesamowicie intensywna i fizyczna, i dlatego tak wielu graczy przychodzi tutaj, aby zagrać w tę grę .”

Z pewnością Miami stoi przed większym wyzwaniem w dalszej części sezonu; Wciąż pojawiają się szkoły, które „również otrzymują głosy”, takie jak Duke i Syracuse. A potem są mistrzostwa ACC, na których potencjalnie czeka Clemson z numerem 9.

Ankieterzy już pieką się z powodu słabości harmonogramu Miami; dwie drużyny, które przegrały jedną porażkę, już wyprzedzają „Canes”, a za nimi mogą podążać kolejne. Miami z jedną porażką powinno wśliznąć się na sam koniec play-offu, ale dwie porażki? Prawdopodobnie nie.

Magiczny akt będzie kontynuowany w ten weekend w Miami. „Fani Canes muszą mieć nadzieję na trochę większy margines zwycięstwa, a trochę mniej dramatów z najważniejszych momentów na Twitterze. To najlepsza droga naprzód.

Source link