Co najmniej 100 000 osób wyszło na ulice Belgrad w sobotę w tym, co zostało opisane jako SerbiaNajwiększy w historii protest antyrządowy. Rajd, kierowany przez studentów uniwersytetów prowadzących miesiące demonstracji przeciwko prezydentowi Aleksandar Vuciczobaczyłem, że napięcia eskalowały, gdy policja podobno rozmieściła armatę Lrad Sonic przeciwko demonstrantom.
Według nadawcy Visegrad 24, urządzenie, które emituje rozdzierający uszę do 160 decybeli, zostało użyte, podczas gdy uczniowie mieli 15-minutową ciszę, aby uhonorować ofiary śmiertelnego zawalenia się stacji kolejowej, która wywołała ruch. Jeden niezweryfikowany klip wydaje się pokazywać protestującym rozpraszającym po użyciu broni. Pan Vucic twierdził później, że 56 osób zostało rannych, a 22 aresztowano. Policja odmówiła używania armaty dźwiękowej, nalegając, aby taki ruch „nie byłby zgodny z prawem”. Pomimo ulewnego deszczu rozległe tłumy wypełniły centrum miasta, a transport publiczny zatrzymał się, gdy protestujący wpadli ze wszystkich kierunków.
Władze serbskie twierdziły, że demonstracja osiągnęła szczyt 107 000 uczestników, chociaż niezależne media sugerowały, że prawdziwa liczba była znacznie wyższa. Po rozproszonych starciach między policją a protestującymi organizatorzy studentów nagle wezwali do zakończenia demonstracji, powołując się na obawy dotyczące bezpieczeństwa.
Masowe protesty, które rozpoczęły się w odpowiedzi na listopadową katastrofę, która zabiła 15 osób, od tego czasu przekształciły się w szerszy ruch przeciwko korupcji i domniemanym zaniedbaniu rządowym.
Protestujący oskarżają administrację Vucic o nadzorowanie systemu z kumoterstwem i lekceważenie bezpieczeństwa publicznego, wymagając odpowiedzialności za tragedię. Wielu noszonych banerów czytających „on skończył!” podczas gdy pieśni „pompuj” – hasło przyjęte przez ruch – zadzwonił po ulicach.
Władze odpowiedziały na ciężkie represje. Ivica Dacic, minister spraw wewnętrznych Serbii, powiedziała, że 13 osób zostało zatrzymanych z dnia na dzień, w tym sześciu działaczy opozycyjnych oskarżonych o planowanie zamachu stanu.
Pojawiły się również raporty serbskich urzędników granicznych blokujących dziennikarzy z Chorwacji i Słowenii, twierdząc, że ich obecność stanowi „ryzyko bezpieczeństwa”.
Napięcia eskalowały dalej po tym, jak mężczyzna wjechał samochód do protestujących na przedmieściach Belgrade, raniąc trzy osoby. Tymczasem członkowie pro-wucicznej kontr-demonstracji, która obejmuje postacie byłych paramilitarnych i chuliganów piłkarskich, biwakowali przed siedzibą prezydenta w pokazie wsparcia.
Vucic odrzucił protesty jako zorganizowane przez zachodnie usługi wywiadowcze, choć nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie roszczenia. Odrzucił również wezwania rządu przejściowego do nadzorowania wczesnych wyborów, dodatkowo podsycając gniew opozycji.
Krytycy od dawna oskarżają pana Vucica o sterowanie Serbią z dala od Zachodu i w kierunku bliższych więzi z prezydentem Rosji Vladimir Putin.
Pomimo oficjalnego statusu Serbii jako Unia Europejska kandydat, pan Vucic odmówił nałożenia sankcji na Moskwę w sprawie inwazji Ukrainapodczas gdy jego rząd pogłębił współpracę gospodarczą i wojskową z Rosja.
Jego bliskie relacje z Putinem wzbudziły obawy w Brukseli i Waszyngtonie, a wielu postrzegało jego rządę jako coraz bardziej autorytarne i dostosowane do zarządzania w stylu Kremla.
Podczas gdy sobotnie masowe spotkanie oznaczało poważny punkt zwrotny, przywódcy studentów nalegają, aby ich walka się nie skończyła.
Protestor Dejan Simic powiedział: „To dopiero początek końca, proces, który, mam nadzieję, wkrótce się skończy”.