To był jeden z najbrzydszych momentów poza kortem w ostatnim czasie NBA historia. Po tym, jak Derrick Rose został uznany za uniewinnionego za rzekomy zbiorowy gwałt na swojej byłej dziewczynie w 2016 roku, ławnicy przysięgli zrobili sobie zdjęcia z byłym MVP ligi przed budynkiem sądu w Los Angeles.
Rose, długoletni zawodnik Chicago Bull, mógł rozpocząć karierę w drużynie New York Knicks jako zwykły koszykarz, była supergwiazda powalona przez kontuzje, która próbowała wrócić do poprzedniego szczytu, gdy wielokrotne rekonwalescencje zrzuciły go z pozornie przepowiedzianej ścieżki. To historia, którą jako fani sportu widzieliśmy już wcześniej i którą z natury rozumiemy. Nie musiałby stawić czoła irytującym rozrywkom związanym z toczącą się sprawą ani niestosownym skazom, jakie spowodowałby inny wyrok. Wyrok pozwolił zapomnieć o sprawie i skupić się na karierze, jeśli ktoś miał na to ochotę.
Rose grał w NBA przez kolejne osiem sezonów, a szlachetną karierę zawodową oficjalnie zakończył w czwartek, kiedy ogłosił odejście na emeryturę. Po kilku trudnych latach prób wykorzystania swojego wczesnego geniuszu stał się cennym strażnikiem głębinowym i mentorem-weteranem. Ścieżka Rose, wyłącznie na korcie, jest podobna do kariery Vince’a Cartera, który w przyszłym miesiącu trafi do Hall of Fame w dużej mierze za to, że lepiej niż jakikolwiek inny gracz przemyślał tę zmianę.
Z Rose to nie jest takie proste, prawda? Nie powinno tak być. Uznanie za niewinnego nie jest równoznaczne z uznaniem go za niewinnego. A jeśli Rose będzie mógł z entuzjazmem opowiadać o tym, jak koszykówka była jego pierwszą miłością i jak pozwoliła mu się rozwijać i ewoluować, to słuszne jest, że jego emerytura posłuży jako okazja, aby przypomnieć nam, kim był jako jeden z najzdolniejszych zawodników ligi gwiazdy.
I przez co najmniej jedną chwilę był okropny – i to pokazało nam, jak zła była jednocześnie nasza kultura.
Niemal z definicji proces cywilny wymaga od ławy przysięgłych ustalenia, czy wersja wydarzeń przedstawiona przez powoda czy pozwanego jest bardziej wiarygodna. Nawet bez poświęcania czasu na zagłębianie się w historię seksualności kobiet wykorzystywaną przeciwko nim w sprawach takich jak ten – a to jest cholernie ważny fragment zdania do rozważenia – co Rose przyznała, rzeczywiście się wydarzyło był i pozostaje irytujący.
• Tak, on i jego przyjaciele poszli tam, aby uprawiać seks z kobietą, która była dziewczyną Rose przez dwa lata.
• Tak, Rose wielokrotnie wysyłała kobiecie filmy o charakterze jednoznacznie seksualnym, prosząc ją o udział w seksie grupowym, pomimo jej odmowy.
• Nie, Rose nie rozumiała pojęcia zgody.
Takie rzeczy nie podlegają dyskusji. Jasne, naiwnością byłoby sądzić, że niektóre z tych rzeczy nie zdarzają się regularnie w przypadku innych sportowców, celebrytów i zwykłych ludzi. Nie oznacza to, że można umieszczać ustalenia w tej sprawie w kontekście momentów sądowych związanych z pamiętną i wyjątkową karierą. Te rzeczy rzeczywiście się wydarzyły; tak właśnie postąpił w tym przypadku.
To, że stało się to 11 lat temu i było sądzone osiem lat temu, jest nieistotne. Tak, Rose zrobiła niezwykłą karierę jako zawodnik z rodzinnego miasta, który wyprowadził jedną z czołowych drużyn ligi ze straconej dekady w sam środek rywalizacji o tytuł. Zrozumiałe jest, że fani Rose, a zwłaszcza fani z Chicago, nawiązali z nim głęboką więź emocjonalną.
Nie oznacza to jednak, że zapominamy o ludziach, dla których stała się obecnością Rose w lidze trudniej śledzić ten sport. Sprawa Rose przypomniała nam o uprawnieniach, z których mogą korzystać sportowcy. Prawdopodobnie nie miałoby to wpływu na Rose, ale NBA i NBPA wspólnie wynegocjowały nową politykę dotyczącą przemocy domowej, przemocy seksualnej i wykorzystywania dzieci, która weszła w życie w ciągu roku od zakończenia sprawy Rose. Jest to polityka niedoskonała, ponieważ żyjemy w niedoskonałym społeczeństwie i nie możemy powiedzieć, czy zmieniła ona zachowanie ludzi w lidze. Incydenty nadal się zdarzająoczywiście, i czasami może się wydawać, że jest to najważniejsza rzecz nasza polityka polega na ułatwieniu budowania zespołu.
Wszystko to sprawia, że Rose ma kompleks emerytalny. Prawie niemożliwe jest połączenie w sądzie tego, czego zrobił i tego, co ujawnił na jego temat proces, ale nieodpowiedzialne jest również niepodjmowanie takich prób. Nie żyjemy w świecie, który zapewnia nam taki luksus. Jakakolwiek próba oddzielenia tych dwóch rzeczy jest z gruntu samolubna i stanowi próbę starannego oddzielenia błyskotliwości od brutalności.
Najlepszą rzeczą w byciu fanem sportu jest odkrywanie, do czego zdolni są ludzie w wyjątkowych okolicznościach. To też jest najgorsze.
(Zdjęcie: Elsa/Getty Images)