W wyniku potrójnej strzelaniny przed kościołem nie żyje jedna kobieta, a mężczyzna walczy o życie.
Sąsiedzi w Brent, na północnym zachodzie Londynstwierdził, że „brzmiało to jak fajerwerki”, opisując ludzi pozostawionych „płaczących i krzyczących” na ulicy po śmiertelnym ataku przed kościołem zielonoświątkowym River of Life Elim.
Przyjaciel, który złożył hołd, określił tę kobietę jako mamę jako „genialną” osobę: „Była światłem w życiu nas wszystkich. Uwielbiała swoje dzieci i ciężko pracowała, aby zapewnić im szczęśliwe życie .”
Kumpel powiedział The Sun: „Nie zasłużyła na to. Nikt na to nie zasługuje”.
Scotland Yard został wezwany w sobotę (14 grudnia) około godziny 21:15 na Gifford Road, gdzie na miejscu stwierdzono śmierć 40-letniej kobiety.
Według policji rannych zostało także dwóch mężczyzn w wieku około 30 lat. Jak poinformowało biuro prasowe, jeden z nich w stanie krytycznym przebywa w szpitalu, życiu drugiego nie zagraża niebezpieczeństwo Policja Metropolitalna.
Pastor kościoła Lawrence Larbie powiedział, że ranni czuwali przy czuwaniu starszego członka kościoła.
Powiedział: „Zapanował chaos i pandemonium. Spotkanie gwałtownie się zakończyło. Ludzie znali osoby, które zostały zastrzelone”.
Kobieta mieszkająca przy ulicy powiedziała, że jej córka przeszła przez drzwi zaledwie 10 minut przed strzelaniną. Dodała, że ofiara nie mieszkała w okolicy.
Powiedziała: „Moja córka wyszła przez drzwi 10 minut przed tym, co się wydarzyło. Mój syn myślał, że to fajerwerki, potem usłyszałam krzyk sąsiadki i uświadomiłam sobie, że była strzelanina.
„To szaleństwo. To smutne. To przerażające. Nie czuję się bezpiecznie. Mieszkam tu od 2008 roku i nigdy wcześniej nie słyszałem czegoś takiego”.
Sąsiad, który mieszka przy ulicy i nie chce, żeby jego nazwisko zostało ujawnione, powiedział: „Usłyszeliśmy strzały i myśleliśmy, że to fajerwerki, nie spodziewaliśmy się, że będzie tu broń.
„Ludzie wyszli z kościoła, byli na stypie i zobaczyli ciała na ziemi. Słyszałem wiele płaczu i krzyków”.
Inny sąsiad, który również prosił o zachowanie anonimowości, powiedział, że usłyszał pięć strzałów szybko po sobie.
W niedzielę rano na rogu Gifford Road i Creukhorne Road utworzył się kordon, a na miejsce wysłano umundurowaną policję i funkcjonariuszy medycyny sądowej.
Supt Tony Josephs z jednostki dowodzenia North West odpowiedzialnej za Brent powiedział: „To naprawdę szokujący incydent i rozumiem obawy, jakie wzbudzi to wśród społeczności lokalnej i mieszkańców całego Londynu.
„Chcę zapewnić ludzi, że zespół doświadczonych detektywów pracuje już w szybkim tempie, aby poskładać wydarzenia ostatniej nocy i zidentyfikować osobę odpowiedzialną za ten ohydny akt przemocy.
„Jeśli w czasie strzelaniny byłeś w Gifford Close lub w jego pobliżu lub masz jakiekolwiek informacje na temat tego, kto był za to odpowiedzialny, skontaktuj się z nami. Rodzina jest zdruzgotana i musimy współpracować, aby udzielić jej odpowiedzi. „
Nie dokonano żadnych aresztowań, a dochodzenie jest kontynuowane.