Środkowy Tyrese Maxey z Philadelphia 76ers reaguje na kosz podczas meczu koszykówki NBA przeciwko Houston Rockets, środa, 27 listopada 2024 r. w Filadelfii. Po dogrywce Rockets zwyciężyli 122:115. (AP Photo/Chris Szagola)

Tyrese Maxey starał się wnieść „pozytywną energię” podczas trudnego startu. (AP Photo/Chris Szagola)

DETROIT — Czasem dzieje się to z nieograniczoną energią i wielkim uśmiechem, a innym razem, gdy po dotkliwej porażce rzucasz wyzwanie kolegom z drużyny.

Jednak w śnieżny sobotni poranek w Detroit Tyrese Maxey śpiewał oldschoolowe melodie Motown, aby dodać sobie energii przed strzelaniną drużyny Philadelphia 76ers. Muzyka grała na całego, a Maxey, który urodził się dopiero w 2000 roku, jakieś 30 lat po okresie świetności Motown, zachowywał się, jakby hity wydano wczoraj.

„Moje babcie, stary” – powiedział.

W Maxeyu jest dojrzałość, która zaprzecza jego energii i bierze na siebie odpowiedzialność za trudną sytuację 76ers, mimo że nikt przy zdrowych zmysłach nie odważy się powiedzieć, że nie dotrzymuje swojej części umowy.

Tej nocy Paul George powrócił po trzech meczach nieobecności; jego debiut w Filadelfii był pełen kontuzji, które ostudziły emocje, z którymi franczyza rozpoczęła sezon. Joel Embiid opuścił sobotni mecz, podobnie jak wielu innych, ze względu na dolegliwości kolana, które utrudniają jego karierę i prawdopodobnie będą to kontynuować, gdy będzie już po trzydziestce.

To sprawia, że ​​Maxey jest samotną gwiazdą próbującą utrzymać 76ers na powierzchni, ponieważ tylko Washington Wizards, New Orleans Pelicans i Utah Jazz mają do tej pory gorsze wyniki.

Maxey miał być częścią najcięższego, dobrze skonstruowanego zespołu, co stanowiło dźwiękową zmianę kierunku w stosunku do przemyślanego George’a i ciężko pracującego Embiida. Teraz każdego wieczoru wspina się na pierwsze miejsca w raportach zwiadowczych.

„Nie powiedziałbym, że wpadnę w cokolwiek” – Maxey powiedział Yahoo Sports. „W zeszłym roku miałem wyjątkowy sezon, więc po Joelu wiedziałem, że jestem na szczycie.” Maxey przyznaje jednak, że gdy Embiid i George nie są w składzie, musi grać inaczej, a jednocześnie dostosowywać się do nowych zawodników w drużynie skład. „Musimy więc ustalić, jak chcemy grać i kto z kim będzie pasował. To wymaga czasu.

Ale dla 76ers robi się już późno. W kolejnych ośmiu meczach cztery zmierzą się z potężnymi drużynami: zaskakującym Orlando Magic (dwukrotnie), wiodącym w konferencji Cleveland Cavaliers i mistrzem Boston Celtics w Boże Narodzenie.

„To znaczy, że nie możemy zejść dużo dalej (w dół) niż obecnie” – powiedział Maxey. „Szczerze mówiąc, jedyną drogą, którą możemy pójść, jest w górę. To będzie na nas. Myślę, że polepszyliśmy się, stary. W trzech ostatnich meczach naprawdę rywalizowaliśmy.

Taki jest teraz poprzeczka, po prostu rywalizujemy, przynajmniej do czasu, gdy drużyna 76ers wymyśli, jak pogodzić wszystko z sytuacją Embiida, która pozornie wciąż się zmienia. Różnica punktów wynosząca minus 7 punktów na mecz zbiega się z rekordem 4-14, a kiedy dwa tygodnie temu frustracja osiągnęła punkt zwrotny, kiedy 76ers stracili 19-punktową przewagę i przegrali 17 z Miami, to Maxey zabrał głos podczas zaimprowizowanego spotkania zespołu.

Według źródeł, 24-letni obrońca rzucił wyzwanie Embiidowi zdążyć na czas i potraktować ten sezon tak poważnie, jak wymagają tego oczekiwania. Może powinien to być główny trener Nick Nurse lub prezes zespołu Daryl Morey, ale Maxey czuł się zmuszony.

„Mam wrażenie, że powodem, dla którego mówię różne rzeczy, jest to tylko dlatego, że niezwykle ciężko pracuję” – powiedziała Maxey. „Pracuję niezwykle ciężko, stary. Wszystko, co mówię, pochodzi z dobrego miejsca. Jedyne, czego chcę, to wygrać. Szczerze mówiąc, nic innego mnie nie obchodzi. Wszystkie indywidualne wyróżnienia i wszystkie inne rzeczy nie mają dla mnie żadnego znaczenia, jeśli nie wygrywamy.

Maxey prowadził w lidze pod względem liczby minut na mecz, zanim 6 listopada w Los Angeles doznał kontuzji ścięgna podkolanowego w meczu z Clippers. Naturalnie dodatkowe obciążenie miało wpływ na jego efektywność, więc kiedy wrócił, drużyna 76ers ograniczyła go do minut, a „to mi nie odpowiadało” – powiedział Maxey.

„Tak długo, jak będę mógł grać, będę grać” – powiedział Maxey. „Staram się robić różne rzeczy, nie w dni meczowe – muszę trochę ograniczyć grę tylko dlatego, że chcę grać na parkiecie, kiedy to ma znaczenie. Zawsze dam z siebie 110 procent.”

Jego pierwszy mecz rozegrany 20 listopada był trudny, ale w kolejnych czterech produkcja nie stanowiła problemu. Po rozmowie poszło gładko (27,5 punktu w splitach 47-50-92, 6,3 asyst i 3,3 przechwytów).

„To jego zespół” – powiedział Yahoo Sports środkowy 76ers Andre Drummond, zanim poprawił swoje oświadczenie. „Zespół jego i Joela. Są tu najdłużej i podnieśli ten zespół na duchu przez te lata. Miło widzieć, że nasz rozgrywający zabiera głos. Tyrese nie należy do osób, które wiele mówią, robi to w swojej grze. Więc fajnie jest słyszeć, jak mówi pewne rzeczy niektórym chłopakom i stawia żądania. On też stawia wymagania wobec mnie. Chce, żeby następny facet był świetny.

Nawet jeśli te żądania są kierowane do Embiida, kamienia węgielnego franczyzy. Drummond powiedział, że Maxey nie waha się przerwać treningów i skorygować kolegów z drużyny, jeśli coś nie zostanie zrobione dobrze.

„Dojrzałość była ogromna. Jest dużo bardziej wokalny. Mówi, co myśli” – powiedział Drummond. „Samo obserwowanie jego rozwoju jako lidera było niesamowite”.

Należy pamiętać, że Maxey, który tego lata przedłużył kontrakt dla debiutanta, czekał cały rok, aby 76ers mogli zachować limit wynagrodzeń i móc odciągnąć George’a od Clippers. Miałby pełne prawo odłożyć na bok swoją przyszłość i nie narażać się na kontuzję lub cokolwiek innego, co mogłoby się w międzyczasie wydarzyć.

Nawet jeśli to trochę żenujące, gdy zawodnik dokonuje takiego poświęcenia w czasie rzeczywistym, z pewnością jego słowa w szatni nabierają większej wagi. Zatem Maxey, dbając o to, by wszyscy pozostali byli na dobrej drodze, także musi mieć pełną filiżankę.

„Szczerze mówiąc, teraz jestem błogosławiony. Jestem bardzo szczęśliwy, że gram w koszykówkę” – powiedział Maxey. „Przez kilka tygodni, kiedy nie mogłem grać, byłem przygnębiony. Byłem zdenerwowany. Bo to boli, stary, nie możesz być tam ze swoimi kolegami z drużyny i próbować iść z nimi na wojnę, pomagać im wygrywać mecze.

– Więc nigdy nie usłyszysz, jak narzekam. Kurczę, zawsze staram się wnosić pozytywną energię i dobrze się przy tym bawić.”

Source link