Prezydent Francji Emmanuela Macrona – już w tarapatach w swoim kraju rodzinnym, w obliczu trwających zamieszek politycznych – w ostatnich dniach dostał kolejnego kopniaka w zęby, gdy francuski komisarz UE został praktycznie zmuszony do ustąpienia ze stanowiska przez przewodniczącego Komisji, Urszuli von der Leyen.

W skład Komisji wchodzi 27 komisarzy z państw członkowskich, którzy wspólnie egzekwują przepisy UE w takich obszarach jak sprawy zagraniczne i gospodarka, przy czym von der Leyen już teraz zabiega o większą równowagę płci w tej grupie.

Być może kolejnym sygnałem przygasania francuskiej gwiazdy jest rezygnacja Thierry’ego Bretona – mianowanego przez Macrona na drugą kadencję w czerwcu i odpowiedzialnego za jednolity rynek UE i politykę przemysłową – który powołał się na „wątpliwe zarządzanie” von der Leyen.

Ironią jest to, że Breton zrezygnował z funkcji X, biorąc pod uwagę jego wizerunek jako osoby blokującej rozwój UE w obszarze technologii, podczas gdy jednocześnie spiera się z firmami takimi jak Elon Musk’s. Nic dziwnego, że CEO X – Linda Yaccarino – napisała: „To dobry dzień dla wolności słowa”.

Krótko mówiąc – biorąc pod uwagę spór między von der Leyen i Bretonem, przede wszystkim o jej nominacje i krytykę Bretona dotyczącą jej prawa do drugiej kadencji – Francji zaproponowano dwie możliwości: albo duże portfolio Komisji bez Bretona, albo mniejsze z nim, a w tej sytuacji Macron najwyraźniej opierał się na swoim przyjacielu.

Macron – zwrócił się już do weterana UE i Brexit Nemezys, Michel Barnierktóry ma zostać nowym premierem Francji, czuje się teraz odrobinę bardziej odizolowany w Brukseli, być może dlatego, że jego marzenia o „suwerennej Europie” w końcu się skończyły.

Nie chcąc Francja Aby obniżyć rangę w Komisji, Macron zaproponował w jej miejsce młodego Stéphane’a Séjourné – byłego ministra spraw zagranicznych i partnera ustępującego premiera Gabriala Attala.

Najważniejszym wnioskiem może być spadek wpływów Paryża w Brukseli i być może załamanie się zaufania między państwami członkowskimi, politykami UE i szerzej – eurokratami.

Ale strata Francji może okazać się zyskiem Europy, przynajmniej jeśli chodzi o technologię i cyfryzację.

Oprócz umocnienia autorytetu von der Leyen odejście Bretona oznacza odejście osoby, którą krytycy mocno kojarzą z gospodarczym i technologicznym upadkiem UE, a blok ten już teraz zostaje w tyle za USA i Chiny pod względem możliwości cyfrowych.

Na przykład Breton odpowiadał za UE Sztuczna inteligencja Ustawa, która zdaniem krytyków uniemożliwia stworzenie w UE startupu zajmującego się sztuczną inteligencją, oraz Ustawa o usługach cyfrowych, która zdaniem krytyków ogranicza wolność słowa.

Doprowadziło to do wojny na słowa z X i Elon Muska Breton powiedział, że miliarder musi przestrzegać cyfrowych przepisów UE. Zamiast rozwijać możliwości technologiczne UE, Breton stał się dla wielu kojarzony z blokiem tłumiącym kreatywność.

Dla Macrona i szerzej rzecz biorąc Francji jest to jak kolejny gwóźdź do trumny francuskiego autorytetu w Brukseli, choć jednocześnie umacnia to władzę von der Leyen, jeszcze bardziej ucisza jej krytyków i być może pomaga UE w ponownym wzmocnieniu jej zaplecza technologicznego.

Sprawa bretońska jeszcze bardziej uwypukla, jak bardzo podzielona stała się UE, a państwa członkowskie podążają w różnych kierunkach, nie pomijając kwestii takich jak migracja, jak Węgry i Polska uparcie odmawiają podpisania najnowszej umowy migracyjnej UE.

Panie Premierze Keira Starmera naprawdę musi wrócić do deski kreślarskiej, jeśli uważa, że ​​ta podzielona i umierająca organizacja może pomóc ponownie pobudzić równie podzieloną i umierającą Wielką Brytanię.

Source link