Wraz z wymykaniem się pierwszego sezonu w Wielkiej Dziesiątce, USC dokonuje zmiany na pozycji rozgrywającego.
Student drugiego roku Jaydena Maiavy swój pierwszy występ zaliczy, gdy Trojany powrócą z pożegnalnego spotkania z Nebraską 16 listopada.
Posunięcie schodzi na dalszy plan Millera Mossa do roli rezerwowego po dziewięciu nierównych startach w tym sezonie. Od mocnego debiutu, w którym Moss poprowadził USC do zwycięstwo na otwarcie sezonu w meczu przeciwko Louisiana State w Las Vegas skuteczność juniora w czerwonej koszulce wyraźnie spadła, co było naznaczone kosztownymi błędami, w tym krytycznymi przechwytami w ostatnich tygodniach, gdy USC przegrało cztery z ostatnich pięciu meczów, a wszystko to jednym posiadaniem piłki.
Trener USC Lincolna Rileya powiedział, że zdecydował się na zmianę na pozycji rozgrywającego po dokładniejszym zapoznaniu się z ostatnią porażką Trojanów z Waszyngtonem, podczas której Moss popełnił trzy przechwyty. Jednak ten ruch, jak to wyjaśnił, „nie był odzwierciedleniem niczego więcej niż tego, że mamy na sali kolejnego dobrego gracza i czujemy, że daje nam dobrą szansę”. Dodał, że nie była to decyzja podjęta z myślą o przyszłości.
„Kiedy wróciliśmy i przyjrzeliśmy się temu, poczuliśmy, że w najlepszym interesie zespołu jest dać Jaydenowi szansę tutaj” – powiedział Riley. „To takie proste.”
Nie wiadomo, co to będzie oznaczać dla przyszłości Mossa w USC. Jednak skoro do końca sezonu pozostały trzy mecze i kwalifikacja do gry w kręgle jest nadal w zasięgu ręki, USC zwraca się teraz do Maiavy z nadzieją, że jego umiejętność podwójnego zagrożenia pomoże wywołać atak, który w tym sezonie z trudem udało się zrealizować, gdy miało to największe znaczenie.
Przeczytaj więcej: The Times of Troy: Jaka jest cena pozostania przy Miller Moss jako starterze USC?
Moss, były kandydat na czterogwiazdkową gwiazdę, przez poprzednie dwa sezony cierpliwie czekał na swój czas w USC jako rezerwowy Caleba Williamsa. Wreszcie dostał swoją szansę w grudniu ubiegłego roku o godz Świąteczna Miskagdzie zdobył sześć przyłożeń, zapewniając sobie pozycję potencjalnego startera w tym sezonie. Riley, który powiedział, że będzie szukał rozgrywającego na portalu transferowym, zażartował wówczas, że występ Moss „mógł odstraszyć każdego, kto i tak chciałby tu przyjechać”.
Moss ponownie dotrzymał tej obietnicy podczas swojego pierwszego startu w sezonie, rzucając na 378 jardów i wykonując 75% podań w zwycięstwie nad LSU. Jednak od początku Wielkiej Dziesiątki Moss miał trudności z nabraniem tempa.
Nadal zdobył 2555 jardów, co stanowi trzeci wynik wśród rozgrywających Wielkiej Dziesiątki i 18 przyłożeń, co plasuje go na czwartej pozycji. Ten względny sukces, choć nie wystarczył Mossowi do utrzymania posady, tylko utrudnił Rileyowi przekazanie wiadomości o degradacji rozgrywającego, który stwierdził, że jego obowiązkiem jako trenera jest „wyłączyć emocje” z tej decyzji.
„Miller Moss wykonał dla nas naprawdę dobrą robotę” – powiedział Riley. „Nie moglibyśmy dosłownie zmienić jednej rzeczy, którą zrobił Miller i moglibyśmy teraz siedzieć tutaj z naprawdę dobrą płytą. Miller wykonał bardzo dobrą robotę. Był naprawdę dobrym liderem tej drużyny. Był lojalny wobec tego programu.”
Jednak Moss odwracał piłkę w krytycznych momentach, zmieniając karnację przy każdej z pięciu porażek USC. Punktem kulminacyjnym tych zmagań była sobota w deszczowym Seattle, gdzie ostatni z jego trzech przechwytów dał drużynie Husky zdecydowaną przewagę w czwartej kwarcie.
Jednak pomimo tych błędów trener nadal niezachwianie wspierał Mossa. Po porażce z Waszyngtonem Rileya zapytano, czy kusiło go, aby dać Maiavie szansę na grę jako rozgrywający w trzech ostatnich meczach sezonu. Riley powiedział wówczas, że „tak by nie powiedział”.
„W tej chwili” – powiedział Riley – „rozważamy najlepszy skład, najlepszych ludzi, którzy pomogą nam wygrywać co tydzień, i na tym będziemy się skupiać”.
Przeczytaj więcej: USC pokonuje Chattanoogę w pierwszej grze ery Erica Musselmana
Trzy dni, jakie upłynęły od tego czasu, najwyraźniej przekonały trenera do skupienia się na nowym kierunku. Chociaż Riley nie zgodził się z tą charakterystyką.
Następnie bagatelizował powagę tej decyzji, nazywając ją „całkiem normalnym działaniem”. Riley powiedział, że spodziewa się, że Moss „będzie gotowy na kolejną szansę, niezależnie od tego, gdzie ona będzie”.
Mając Maiavę na czele, Riley doda kolejny element do ataku USC, bardziej przypominający grę rozgrywających dających podwójne zagrożenie, których Riley trenował i odnosił duże sukcesy w przeszłości. Jako student pierwszego roku drużyny Nevada Las Vegas Maiava rzucił się na odległość 277 jardów i trzy przyłożenia, podczas gdy Moss w swojej karierze zdobył dziewięć jardów w biegu.
Niemniej jednak Riley powiedział, że nie spodziewa się wielu zmian w ofensywie USC.
„Ich umiejętności nie różnią się aż tak bardzo” – powiedział Riley – „więc nie spodziewam się, że zmienimy się znacząco w ofensywie. To nie jest tak, że nagle wyjdziemy na boisko i zaczniemy nowy atak.
Maiava obrał znacznie bardziej okrężną drogę do zostania pierwszym rozgrywającym USC niż Moss, który wyrósł na zagorzałego fana Trojanów i od najmłodszych lat uczył się zawiłości tej pozycji. Maiava przełączała się pomiędzy trzema szkołami średnimi w dwóch stanach i dopiero zeszłego lata zaczęła spotykać się z prywatnym trenerem rozgrywającego.
Trener ten, Ryan Porter, współpracował wcześniej z rozgrywającym, zdobywcą nagrody Heismana, Jaydenem Danielsem. W sierpniu Porter powiedział dziennikowi The Times, że to tylko kwestia czasu, zanim Maiava zacznie grać jako rozgrywający Trojanów.
„Kiedy Jayden Maiava w końcu postawi stopę na tym boisku” – powiedział wtedy Porter – „nie zejdzie. W co naprawdę wierzę. Będzie dobry.”
Chociaż w tym sezonie Maiava dostał tylko niewielką liczbę snapów w USC, nie jest mu obce przewodnictwo w college’u. W zeszłym roku rozegrał 14 meczów jako rozgrywający w UNLV, ale pozostawił pewną rolę w wyjściowym składzie, aby po sezonie wejść na portal transferowy. Po raz pierwszy zgłosił się do Gruzji w styczniu, a następnie przeniósł się do USC zaledwie dwa tygodnie po przełomowym występie Mossa w misie.
Według Riley to, co wydawało się niekontrolowaną rywalizacją między dwoma rozgrywającymi podczas jesiennego obozu, zakończyło się walką łeb w łeb. Zarówno koledzy z drużyny, jak i trenerzy chwalili Maiavę za wykonanie „wielkiego, dużego skoku”.
„Ma tutaj świetlaną przyszłość” – powiedział Riley. „Nie ma co do tego wątpliwości”.
Ta przyszłość zaczyna się teraz wcześniej, niż planował trener USC, a trojany desperacko szukają jakiejkolwiek iskry, która mogłaby powstrzymać dalszy rozwój ich rozczarowującego sezonu.
Ta historia pierwotnie ukazała się w Los Angeles Times.