Reprezentacja Stanów Zjednoczonych kobiet wystąpiła w barwach A zatriumfują, powstaną ponownie w 2024 roku we wtorek pokonał Holandię 2:1.
Zakończyli pierwsze półrocze bez porażki główna trenerka Emma Hayesnawet bez ich płodnej trójki z przodu, Sophii Smith, Trinity Rodman i Mallory Swanson.
Pewnej przenikliwie zimnej nocy w Hadze, pod koniec długiego, męczącego sezonu, gdy gwiazdy odpoczywały, wyszli na boisko w przyjacielskiej atmosferze pełnej wbudowanych zastrzeżeń i wymówek – i odmówili ich wykorzystania. Zamiast tego wrócili po straconej bramce, aby pokonać Holendrów i umocnić się na boisku na szczycie kobiecej piłki nożnej.
Jednak ich występ był także przypomnieniem, że ich Złote medale olimpijskie 2024 nie wyleczył wszystkie ich zbiorowe bolączki.
Wyprzedzili ich 23-5. Byli ogrywani, a czasami przytłaczani przez holenderskie podania i grę pozycyjną. Wyglądali na zespół, który musi się doskonalić i wprowadzać innowacje, aby pozostać na szczycie – i ich trener zdaje się to rozumieć.
„Igrzyska Olimpijskie” – powiedział Hayes w październiku – „stanowią dla nas świetną podstawę i wspaniały fundament. Nie jest to jednak prognostyk przyszłego sukcesu.”
Hayes przybył pod koniec majajako najlepiej opłacany trener w historii kobiecej piłki nożnej i niemal natychmiast ożywił USWNT. Przywróciła wiarę w siebie. Ona zaszczepił hart ducha i hart ducha. Ona pomógł graczom odkryć na nowo radość.
„Powstanie, spokój i pewność siebie, które mieliśmy i nadal mamy, są bezpośrednio powiązane z tym, jak czuje się nasz menadżer” – powiedziała w zeszłym tygodniu kapitan drużyny USA Lindsey Horan.
Wszystko to dało o sobie znać podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. To zapewniło Amerykanom sześć zwycięstw z rzędu i złoto. Nie usunęło to jednak całkowicie powodów, dla których istniał USWNT zaledwie 12 miesięcy wcześniej poniósł porażkę na Pucharze Świata. Smith, Swanson i Rodman, dynamiczne „Potrójne Espresso”, zamaskowano braki techniczne i taktyczne, które były widoczne w rundach pucharowych – a jeszcze bardziej we wtorek w Holandii.
I Hayes to rozumie.
Ostatnie kilka miesięcy spędziła na przeglądzie igrzysk olimpijskich, a następnie opracowaniu kompleksowej „strategii” na cykl Pucharu Świata 2027/Olimpiady 2028.
Z pewnością pochłonęła film i przeanalizowała dane. Przeskakiwała z Zoom na Zoom, omawiając swoje dania na wynos z pracownikami wszystkich szczebli amerykańskiej piłki nożnej. W styczniu na konferencji towarzyszącej pierwszemu w swoim rodzaju Futures Camp dla młodych graczy przedstawi swój plan na kolejne trzy lata i kolejne lata, „abyśmy mogli rozpocząć kolejne etapy naszej podróży”. powiedziała.
W październiku w rozmowie z reporterami przedstawiła swój plan.
„Taktycznie” – powiedział Hayes – „będziemy ewoluować”.
Ewolucja będzie oczywiście wieloaspektowa. Plan musi być wielotorowy. Szersza wizja Hayes, obejmująca całą federację, polega na „zbudowaniu strategii skupionej wokół kobiecego obiektywu” zarówno poza boiskiem, jak i na nim. W zeszłym tygodniu zasugerowała również, aby ją zanurzyć potężne ręce w jeszcze szerszy ekosystem amerykańskiej piłki nożnej. „Rozkwita” – stwierdziła – na poziomie podstawowym, uniwersyteckim i zawodowym; ale tak jest pęknięty i uszkodzony. „Ujednolicenie tego w ramach strategii rozwoju kobiecej piłki nożnej to prawdopodobnie jedyna rzecz, której brakuje” – stwierdziła Hayes
Wydaje się, że to jest jej długoterminowy cel. W najbliższej przyszłości skoncentruje się na „spójnej strategii, która będzie dla nas osiągalna, zaczynając od tego, co będziemy robić na poziomie reprezentacji”.
Prawdopodobnie będzie próbowała dostosować potrzeby USWNT do sposobu, w jaki nastolatki są trenowane i nauczane przez młodzieżowe reprezentacje narodowe.
Powołuje nowe fale zawodników do swojej drużyny seniorów, starając się poszerzyć pulę graczy.
Ona zaczął to robić jesienią tego roku. W sobotę pokonała niedoświadczonych zawodników przed 78 000 fanów na stadionie Wembley w Londynie; zanotowali remis 0:0. Trzy dni później jedna z nowicjuszek, Yazmeen Ryan, dostarczyła zwycięzcę USWNT swojej koleżance z drużyny Gotham FC, Lynn Williams.
Hayes z pewnością wie jednak, że przed nimi długa droga.
Jeśli nie dla chybiony gol samobójczy i sześć kolosalnych obron od odchodzącej na emeryturę bramkarzki Alyssy Naeher, ich wybawiciel w Pucharze Świataprzegraliby we wtorek z Holandią.
Zostały odrodzone, lecz nie uległy jeszcze przemianie. To kolejne zadanie Hayesa na czele USWNT.