Celem urzędników NFL jest pozostać niezauważonym. Po zakończeniu meczu chcą, aby kibice i eksperci rozmawiali o akcji na boisku, a nie o ludziach w paskach i gwizdkach.
Jima Tunney’a I Al Jury żyło – i prosperowało – według tych standardów.
Dwaj giganci swojej profesji niedawno zmarli, a nieobecność dwóch mieszkańców południowej Kalifornii jest głęboko odczuwalna w świecie sędziowskim.
Tunney, który miał 95 lat, był najstarszym żyjącym emerytowanym sędzią, zmarł w czwartek w swoim domu w Pebble Beach w Kalifornii. Był najmłodszym sędzią meczowym NFL, kiedy został zatrudniony jako 30-letni sędzia terenowy w 1960 r. i w latach następnych. przez dziesięciolecia grał w paski podczas niektórych z najbardziej pamiętnych meczów w historii ligi.
Przeczytaj więcej: Po dalszej analizie: „W świecie sędziowania Jim Tunney to Babe Ruth”
Jury zmarł w wieku 83 lat w San Bernardino, swoim rodzinnym mieście, i był uważany za jednego z czołowych działaczy NFL na dole pola. Zaliczył rekordowe pięć zwycięstw w Super Bowl i prawie na pewno byłby na boisku jeszcze więcej, gdyby podczas meczu w 2003 roku nie doznał kończącego karierę złamania nogi.
Kiedy Jury nie pełnił funkcji sędziowskich, był najpierw listonoszem, a później funkcjonariuszem Kalifornijskiego Patrolu Autostradowego. Na boisku nosił grube okulary ochronne i był uwielbiany przez swoich kolegów.
„Nie tylko był świetny mechanicznie, ale miał niesamowitą ocenę na boisku” – emerytowany sędzia NFL Mike’a Carey’a powiedział. „Liga nie jest czarno-biała, więc wiedza, jak zadzwonić, jest naprawdę ważna. Zarówno Al Jury, jak i Jim Tunney byli świetni nie tylko w zademonstrowaniu tego, ale także w dzieleniu się tym bogactwem z nowymi urzędnikami, którzy przybyli”.
Tunney, absolwent Occidental College, przez siedem lat na co dzień pracował jako dyrektor Fairfax High w Los Angeles.
„Szkoła kończyła się w piątkowe popołudnie, a następnego ranka wsiadałem do samolotu na lotnisku LAX i sam leciałem do Detroit, Green Bay, Miami lub gdzie indziej” – powiedział na początku tego roku dziennikowi „Los Angeles Times”. „Podróż pierwszą klasą dzięki (ówczesnemu komisarzowi NFL) Pete’owi Rozelle”.
Pozorny Tunney dla wielu swoich uczniów nie był incognito.
„Szczególnie w Fairfax, ponieważ te dzieciaki były takie bystre” – powiedział. „Wracali w poniedziałek rano i mówili: «Och, z pewnością schrzaniłeś tę sztukę…», a ja po prostu się śmiałem i mówiłem: «Tak, prawdopodobnie tak.»”.
Wśród kultowych gier, nad którymi pracował Tunney, znalazła się „Ice Bowl”, mroźny klasyk pomiędzy Dallas i Green Bay; „Haczyk”, kiedy Podanie Joe Montany do Dwighta Clarka obalił Cowboys i wysłał San Francisco 49ers na ich pierwszy Super Bowl; oraz „The Fumble”, w którym Denver pokonał Cleveland w meczu o mistrzostwo AFC. Sędziował trzy Super Bowl.
Kiedy liga NFL używała ilustracji przedstawiającej gest użyty do konkretnego połączenia, liga użyła rysunku Tunneya.
Spiker CBS play-by-play Jim Nantz ujmując to zwięźle: „W świecie urzędowania Jim Tunney wciela się w Babe Ruth.”
Jury zaczął sędziować mecze w szkole średniej w wieku 18 lat, po ukończeniu Pacific High w San Bernardino, gdzie był sportowcem multisportowym. Karierę w NFL rozpoczął w 1978 roku, kiedy w miarę jak mecze podań stawały się coraz bardziej wyrafinowane, liga powiększyła skład sędziowski z sześciu do siedmiu.
„Najtrudniejszą decyzją w meczu jest przeszkadzanie w podaniach lub ofensywne utrudnianie podań, czyli walka o piłkę” – powiedział Carey. „To zupełnie inna sztuka i nauka, że trzeba poświęcić dużo czasu, nie tylko na zasady, co można, a czego nie można zrobić, ale na poznanie niuansów tego, co robią odbierający i obrońcy.
„Musisz cały czas uważać na wszystkie cztery kończyny i na piłkę. To prawdziwy zestaw umiejętności, a Al je opanował i pomógł go nauczyć.
Jury zostało wybrane do poprowadzenia Super Bowl pomiędzy Chicago i Nowa Anglia (sezon 1985), Waszyngton i Denver (1987), San Francisco i Denver (1989), Dallas i Buffalo (1993) oraz St. Louis i Tennessee (1999).
„Sędziowie zwykle skupiają na sobie całą uwagę, ale Al Jury był tak dobry w swojej pracy, jak każdy sędzia jest dobry w swojej” – powiedział Mike’a Pereiryanalityk Fox ds. zasad. „Był gościem, do którego można było się zwrócić w każdym trudnym meczu. Nikt nie rzucał wyzwania temu człowiekowi. Nie znosił żadnych bzdur – to była w nim CHP – i był po prostu świetnym facetem.
Ta historia pierwotnie ukazała się w Los Angeles Times.