W lipcu 2021 roku w sali konferencyjnej hotelu w Uptown Charlotte, dzień przed dniami mediów piłkarskich ACC, główni trenerzy konferencji zebrali się, aby wysłuchać prezentacji.
Ówczesny dyrektor sportowy Notre Dame, Jack Swarbrick, został wyznaczony do wyjaśnienia grupie nowego rozszerzony College Football Playoffstanął przed nimi. Przez ponad godzinę Swarbrick opisywał 12-zespołowy format, ten sam, który ma swój inauguracyjny mecz w ten weekend.
Gdy prezentacja dobiegła końca, Swarbrick rozejrzał się po sali i zauważył niepokojące miny.
Nienawidzili tego.
Najwięcej wśród hejterów? Trener Clemsona Dabo Swinney.
„W pewnym momencie musiałem im powiedzieć: «Słuchajcie, chłopaki, po prostu przekazuję wam informacje»” – wspomina Swarbrick.
Ponad trzy lata później, na kilka dni przed rozpoczęciem pierwszej rundy posezonowej, właśnie Swinney i jego Tygrysy są beneficjentami rozszerzonego formatu, który tak ostro skrytykował. 12. miejsce w stawce składającej się z 12 drużyn, Clemson wygrał mecz o mistrzostwo ACC aby zapewnić sobie piąte i ostatnie miejsce w automatycznych kwalifikacjach wyznaczone dla mistrzów konferencji.
A jednak Swinney niczego nie żałuje. Podtrzymuje swoje poprzednie komentarze: Ekspansja zmienia futbol uniwersytecki w coś, czego nigdy nie chciał widzieć.
„Tak właśnie myślałem” – powiedział Yahoo Sports w wywiadzie na początku tego miesiąca. „W starym stylu podobało mi się to, że uważałem futbol uniwersytecki za wyjątkowy. A teraz jest tak jak ze wszystkim innym. To zupełnie jak profesjonaliści.”
Oczywiście, ma rację.
Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy rozszerzonej fazy play-off przyznają, że nowy sezon posezonowy przybliża futbol uniwersytecki o kolejny krok do naśladowania swojego starszego brata. Reprezentuje jeden z wielu takich ruchów na dobrze udokumentowany marsz branży w kierunku profesjonalizmu.
Na przykład w lipcu szkoły mogą bezpośrednio płacić zawodnikom. Podpiszą z nimi kontrakty, niektóre nawet z wykupem, a wiele z nich będzie negocjowanych za pośrednictwem agentów. Szkoły zatrudniają trenerów i dyrektorów biur z NFL, aby działać w tym nowym, profesjonalnym świecie.
Do licha, futbol uniwersytecki przejmuje nawet zasady gry od swojego profesjonalnego odpowiednika. W tym roku sport dodał dwuminutowe ostrzeżenie.
„Wygląda na to, że futbol uniwersytecki bardziej przypomina teraz futbol zawodowy” przyznał w wywiadzie nowy trener Karoliny Północnej Bill Belichick w zeszłym tygodniu z Patem McAfee.
Pro-podobne zmiany mają znaczący wpływ na branżę. To, czy są one pozytywne, czy negatywne, jest kwestią dyskusyjną. Ale jedna rzecz staje się jasna: po raz pierwszy od lat, jeśli nie w ogóle, w grze panuje równość – kolejny filar NFL.
Ten parytet? Trenerzy i administratorzy wierzą, że jest to rezultatem tego, że gracze mają swobodę ruchu.
Nawet Swinney uważa, że to prawda.
„Jaka jest najważniejsza pozycja w piłce nożnej? Rozgrywający. Każdy ma możliwość zdobycia rozgrywającego” – powiedział Swinney. „Te dzieci nie siedzą. Albo dzieciaki grały naprawdę dobrze i mają okazję przenieść się gdzie indziej, a pod względem finansowym jest to dla nich oczywiste. W mgnieniu oka możesz zmienić się z niedoświadczonego rozgrywającego w świetnego rozgrywającego. To zmiana zasad gry w wielu programach.”
Pięć z 12 drużyn play-offowych ma rozgrywającego grającego w pierwszym roku. Dillon Gabriel, uczeń swojej trzeciej szkoły, po zeszłorocznym meczu z Oklahomą, prowadzi najwyżej rozstawiony Oregon do play-offów. Sam Leavitt, QB stanu Arizona, rozpoczął karierę w stanie Michigan.
Rozstawiony z Ohio State ósmy zawodnik rozpoczyna grę Will Howard rok po tym, jak zdobył 24 przyłożenia dla drużyny Kansas State, a rozgrywający Indiany, Kurtis Rourke, grał w Konferencji Środkowoamerykańskiej w zeszłym sezonie. Na koniec jest Notre Dame, która poza sezonem odciągnęła Rileya Leonarda od Duke’a.
To ignoruje być może najważniejszego beneficjenta portalu każdej drużyny play-off: SMU.
Mustangi są doskonałym przykładem tego modelu nowej ery. Zwabili rezerwowych i graczy ról z bardziej historycznych potęg piłkarskich i umieścili ich na pozycji starterów.
Brashard Smith, czołowy obrońca drużyny, to były czterogwiazdkowy kandydat, który grał w Miami jako przyjmujący za gwiazdą Hurricanes, Xavierem Restrepo. W zeszłym roku Matthew Hibner grał w Michigan jako rezerwowy.
Duże transfery z uczelni stanowią całość defensywy SMU, którą Swinney opisuje jako „największą linię D, z jaką graliśmy w tym roku”. Dwóch pochodzi z Miami, jeden z Arkansas, a drugi z Gruzji.
„Nie byli the chłopaków z ich ostatniej szkoły” – powiedział trener SMU Rhett Lashlee. „Te szkoły nie chciały, żeby je opuściły, ale miały szansę wywrzeć wpływ”.
Lashlee twierdzi, że dzięki nowym zasadom transferów błękitnokrwiści futbolu uniwersyteckiego nie mogą już „ładować, tworzyć monopolu i w kółko dominować” – mówi. Gracze, wcześniej ograniczeni do jednej szkoły i karani za transfer, mogą teraz swobodnie się przemieszczać. Opuszczają szkoły, aby podjąć pracę, a w niektórych przypadkach wyższe pensje.
„Przenoszą się, żeby móc grać, a to bardziej rozpowszechnia talent” – powiedział Lashlee.
Coś w rodzaju darmowej agencji w… NFL, prawda?
Z wyjątkiem oczywiście tego, że na studiach nie ma zatrudnienia ani rokowań zbiorowych i, przynajmniej obecnie, nie ma wykonalnych, wiążących umów. Być może to są główne różnice, które nadal istnieją między nimi.
„Kiedy (Lashlee) tam dotarł, nie mieli takiego personelu, jaki mają teraz” – powiedział Swinney. – Nie będzie miał czasu, żeby to zbudować poprzez rekrutację do szkoły średniej. Masz teraz możliwość podrywania kolesi.
SMU nie jest osamotnione w budowaniu składu, który ma zapewnić ziemię obiecaną w fazie play-off. W Indianie, trener pierwszego roku Curt Cignetti w dużej mierze zbudował zespół transferów z poziomu Grupy Piątkiwielu z jego byłej szkoły, Jamesa Madisona.
Czterech najlepszych zawodników IU to transfery z pierwszego roku. Podobnie jest z czterema najlepszymi napastnikami i czterema odbiorcami. Jego liderem w workach jest transfer, Mikail Kamara, i jego długi lucjan też jest transferem.
Transfery IU – w sumie 22 – nazywają siebie „Grupą Pięciu All-Stars”. Spotykają się z Notre Dame w piątkowy wieczór w South Bend, aby przypomnieć o przedsezonowych projekcjach Wielkiej Dziesiątki. Hoosiers zostali wybrani na 17. miejscu z 18 drużyn.
„Powiedzieli, że mamy zbyt wielu graczy w Grupie Pięciu” – powiedział na początku tego sezonu Aiden Fisher, gwiazdorski obrońca IU.
Zespół nr 1 w kraju składa się także z pracowników portali, w tym wielu z SEC. Dwóch z trzech najlepszych przyjmujących w Oregonie pochodzi z Texas A&M i Alabamy, drugi najlepszy atakujący pochodzi z Ole Miss, a drugi pod względem liczby worków jest Jordan Burch, który grał w Karolinie Południowej.
Portal stanu Ohio był jednym z najbardziej cenionych w kraju, wiele z nich pochodziło także z SEC, w tym Caleb Downs z bezpieczeństwa i biegacz Quinshon Judkins.
Jedna drużyna play-offowa niemal całkowicie pozbawiona transferów? Clemsona, która była jedyną akademią pozawojskową, która nie zgodziła się na przeniesienie w ostatnim cyklu – co było długoterminowym podstawą programu pod przewodnictwem Swinneya.
Ale w tym profesjonalnym świecie nawet to się zmienia.
W poniedziałek Clemson dokonał pierwszego od sześciu lat transferu bez rozgrywającego z odbiornikiem południowo-wschodniego stanu Missouri, Tristanem Smithem. To posunięcie wywołało falę szoku w świecie futbolu uniwersyteckiego. Swinney od lat sprzeciwia się przyjmowaniu transferów, wskazując, że w jego programie nie ma wielu „luk” do wypełnienia.
Clemson nie ma wielu zawodników odchodzących z drużyny, a Swinney często powtarzał, że jest przeciwny ich wypychaniu.
Niestety, w końcu znalazł miejsce dla skrzydłowego FCS. Czy otworzy śluzy? Mało prawdopodobny.
„Nie jesteśmy obecni na rynku dla wielu z tych chłopaków, ale jeśli masz lukę, nie obchodzi mnie, kim jesteś, możesz ją wypełnić” – powiedział. „To wyrównanie”.
W najbliższy weekend zaprezentowany zostanie nowy parytet futbolu uniwersyteckiego na wzór NFL. To, co wydarzy się w następnym miesiącu, będzie w dużym stopniu przypominać profesjonalną dogrywkę, jak twierdzi Swinney. Są pożegnania w pierwszej rundzie, mecze u siebie i zimowa pogoda.
Ale nie jest tak źle, przyznaje w końcu.
„Stworzyło to więcej możliwości i będzie się nadal rozwijać, ale po prostu skupiło się na fazie play-off. Wszystko zależy od play-offów. To chyba nie jest nic złego” – stwierdził.
Jednak podobnie jak w przypadku NFL kibice powinni przygotować się na więcej porażek, biorąc pod uwagę charakter parytetu. Swinney mówi, że wszyscy muszą wykazać się większą cierpliwością niż kiedykolwiek wcześniej.
„Nie będzie zbyt wielu niepokonanych drużyn” – powiedział. „Zaledwie kilka lat temu Chiefs zdobyli dziką kartę i awansowali do Super Bowl. Kiedy wstali i podnieśli trofeum, nie powiedzieli: „Ale wy wszyscy mieliście naprawdę zły sezon zasadniczy!”. To tam zmierzamy. Pod względem mentalności i psychiki będzie to bardziej przypominało NFL”.
Czy Clemson mógłby być futbolową wersją dziką kartą Chiefs? Byli ostatnią drużyną w stawce i ponieśli w tym sezonie trzy porażki, w tym dwie w imponującym stylu. Czy uda im się pokonać Longhorns, a następnie pokonać Sun Devils w ćwierćfinale Peach Bowl? Jak poradziliby sobie w półfinałowym meczu z Oregonem, Ohio State lub Tennessee?
Zapnij pasy, mówi Swinney: Zmiany w fazie play-off jeszcze się nie skończyły, a superliga też jest tuż za rogiem. „Rozrośnie się do 14 lub 16 zespołów, a całość zostanie zrestrukturyzowana”.