NASHVILLE, Tennessee — Dwie najpotężniejsze osoby w uniwersyteckiej lekkoatletyce dzieliły tu pokój w czwartek po bezprecedensowym wspólnym spotkaniu dyrektorów sportowych ich szkół.
Siedząc przy niczym nie wyróżniającym się stole przed tuzinem przedstawicieli mediów, komisarze Greg Sankey z SEC i Tony Petitti z Wielkiej Dziesiątki przez prawie godzinę odpowiadali na pytania dotyczące hucznego zgromadzenia ich najwyższych przywódców.
Nie mogli wyglądać bardziej podobnie – Sankey w swojej sportowej marynarce w niebieską kratkę, koszuli z białym kołnierzykiem i eleganckich butach; Petitti, w białych kopniakach Nike, swetrze i czarnych skarpetkach do kostki.
Pomijając konkurencyjne style mody, podobieństwa sprowadziły ich do tego miejsca: Grand Hyatt w tętniącej życiem stolicy muzyki country, gdzie administratorzy najpotężniejszych i najbogatszych lig w kraju zebrali się na nieco historycznym spotkaniu.
Chociaż nie podjęto żadnych decyzji, omówiono wszystkie tematy, które miały zostać omówione na czwartkowym siedmiogodzinnym szczycie: przyszły format rozgrywek College Football Playoff; ustalenia dotyczące harmonogramu rozgrywek piłki nożnej i koszykówki w sezonie zasadniczym pomiędzy obiema ligami; oraz podmiot zajmujący się zarządzaniem i egzekwowaniem prawa po zakończeniu Izby Reprezentantów.
Podczas prawie godzinnego spotkania z reporterami w sali konferencyjnej na drugim piętrze obaj mężczyźni podzielili się szczegółami rozmów, gdy ich dyrektorzy sportowi wybiegli z głównego wejścia do holu poniżej.
Sankey i Petitti zapewnili kraj, że nie, ich konferencje nie planują oddzielać się od reszty akademickiej lekkoatletyki. Kilku ostro skrytykowali propozycje zewnętrzne, które zmienią kształt lekkoatletyki uniwersyteckiej. Poczekają do zakończenia tegorocznej inauguracyjnej rozszerzonej CFP, zanim podejmą prawdziwe decyzje dotyczące formatu play-offów, harmonogramu partnerstw i rozgrywek posezonowych.
Ale to, co tu nie zostało powiedziane, jest być może bardziej irytujące niż cokolwiek powiedziane.
Mówiąc prościej: SEC i Wielka Dziesiątka planują zmienić kształt uniwersyteckiej lekkoatletyki. Są teraz kierowcami samochodu, operatorami maszyn, kapitanami statku.
W większości uważają, że kontrolują przyszły format play-offów (nie wszystkie 10 lig FBS). Będą nadzorować wdrażanie nowego modelu egzekwowania prawa w ramach zbliżającej się koncepcji podziału dochodów (nie NCAA). Mogliby też — większość w to wierzy — zmienić sposób, w jaki ich szkoły uczestniczą w rozgrywkach posezonowych (miski?).
Czwartkowe spotkanie, choć nie doprowadziło do podjęcia rzeczywistych decyzji, stanowi wyraźny pierwszy krok w stronę ostatecznego ich podjęcia. To skok w stronę zmian, skok w stronę transformacji w najbardziej niestabilnej epoce w historii branży.
Brać się do rzeczy. Droga jest wyboista.
„Ci, którzy mają złoto, ustalają zasady” – powiedział jeden z dyrektorów sportowych Wielkiej 12.
Te potencjalne irytujące zmiany są na razie jedynie punktem dyskusji. Decyzje zapadają w tygodnie, miesiące, a może nawet lata.
Jasne jest jednak, jaki będzie koniec tej drogi: gwarancja większej liczby miejsc w fazie play-off (być może kilka automatycznych kwalifikacji w lidze), co pozwoli im grać w trudniejszych sezonach zasadniczych (prawdopodobnie przeciwko sobie) i toruje drogę do: być może konferencyjny turniej wprowadzający do CFP pod koniec sezonu zasadniczego. Wszystko to generuje większe dochody dla szkół w czasie, gdy administratorzy domagają się gotówki w dobie podziału dochodów ze sportowców.
Wiele z tych koncepcji generujących dochody jest wbudowanych w propozycje przebudowy krajobrazu sportowego uczelni, które zostały niedawno ogłoszone (College Sports Tomorrow) i ujawnione (Project Rudy).
Urażony Sankey ostro skrytykował ten moment: „Nie sądzę, że to przypadek, że w związku z naszym spotkaniem wzmocnili swój program public relations”.
Większość, jeśli nie wszystkie, zaproponowanych koncepcji mogą zostać zrealizowane przez obie ligi lub konferencje władzy jako całość, mówi Petitti: „Nie widziałem jeszcze w żadnym planie niczego, czego nie moglibyśmy zrobić sami. Zasadniczo polega to na planowaniu większej liczby dobrych gier i reorganizacji sposobu, w jaki w nie grasz.
Na tej drodze zmian jest jeszcze coś więcej. Zarządzanie Wydziałem I zostanie podzielone, a konferencje władzy bardziej niż kiedykolwiek zyskają wyłączną władzę w zakresie własnych zasad i kształtowania polityki. Wybiorą zewnętrzny organ wykonawczy i izbę rozliczeniową, których celem będzie osiągnięcie głównego celu ugody: wyeliminowanie nieporęcznego systemu wynagrodzeń uzupełniających.
A co z grami w kręgle? To pozostaje niepewne. Jednak, jak powiedział niedawno Yahoo Sports jeden z liderów, „minęły już czasy, gdy szkoły traciły pieniądze na grze w kręgle”.
Zapnij pasy i podążaj tą wyboistą drogą, którą idziemy.
Petitti przyznaje, że „katalizatorem” większości tych zmian jest porozumienie Izby Reprezentantów, które umożliwi bezpośredni podział dochodów szkół na rzecz ich sportowców. Ugoda ta prawdopodobnie zakończy się ostateczną linią podziału między bogatymi i nieposiadającymi, a także przestanie być ostatnią kroplą w uniwersyteckiej lekkoatletyce. Grzbiet wielbłąda się łamie.
„Zmiana wymaga tak wielu rzeczy” – powiedział Petitti.
To, czego nie powiedział, jest jasne: lekkoatletyka uniwersytecka musi ewoluować i działać bardziej jako jednostka profesjonalna i biznesowa. To dlatego, że tak jest. Jeśli płacisz graczom bezpośrednio, jesteś firmą.
„Jeśli prowadzisz firmę”, mówi jeden z administratorów wysokiego szczebla, „podejmujesz decyzje biznesowe”.
Sport akademicki zmienił się, zmienia się i będzie się zmieniać. Choć decyzje odłożono na później, czwartkowe spotkanie było kolejnym przypomnieniem: SEC i Wielka Dziesiątka kontrolują nadchodzące zmiany.
Prowadzą samochód po wyboistej drodze, którą nazywamy sportami uniwersyteckimi. Czy w końcu razem się rozstaną? A może zabiorą wszystkich ze sobą? Czy zakończą się kompromisem? Albo jeden z dzielonych?
„To początek rozmowy” – powiedział Sankey.