Członkowie Zgromadzenia Walijskiego głosowali dziś wieczorem przeciwko wspieraniu umierania wspomaganego, co stanowiło drugi cios w dzisiejszą kampanię.
Członkowie parlamentu w Cardiff zostali poproszeni o głosowanie nad wnioskiem wzywającym rząd walijski do poparcia zasad wspomaganego umierania.
Chociaż wspomagane umieranie jest w Walii kwestią prawa karnego, a nie zdecentralizowanej władzy, stanowi to kolejny cios wymierzony w moment kampanii Esther Rantzen, po tym, jak Wes Streeting wystąpił dziś rano przeciwko ustawie.
Walijscy politycy głosowali przeciwko ustawie większością 26 do 19, przy dziewięciu wstrzymujących się.
Sprzeciwiali się temu międzypartyjny członkowie Senedd, w tym Partia Pracy, Torysi i Plaid Cymru.
Konserwatysta AM Joel James ostrzegł, że zmiana prawa stworzy niebezpieczny precedens i spowoduje niezamierzone konsekwencje.
Ostrzegł: „Wielokrotnie udowodniono, że wprowadzenie przepisów dotyczących umierania wspomaganego prowadzi do… problemów, począwszy od przymusu ze strony krewnych po obieranie rąk przez określonych lekarzy”.
Delyth Jewell z Plaid Cymru zgodziła się z tym, mówiąc izbie: „Moja obawa związana z tym wnioskiem – cóż, właściwie przerażenie – dotyczy nie tyle tego, jak się zacznie, ile tego, jak się zakończy”.
Gdyby członkowie Senedd głosowali za przyjęciem ustawy, postanowiono wezwać rząd walijski do poparcia wprowadzenia ustawy o umieraniu wspomaganym w Westminster.
Debata trwa w Westminster przed decydującym głosowaniem parlamentarzystów 29 listopada.
Dziś rano Wes Streeting wystąpił przeciwko wspomaganemu umieraniu, ostrzegając, że stan NHS oznacza, że nie może poprzeć ruchu forsowanego przez backbencher Kim Leadbeater.
Na spotkaniu parlamentarzystów Partii Pracy powiedział, że jakość brytyjskiej opieki u schyłku życia nie jest wystarczająco dobra, aby pacjenci mogli dokonać świadomego wyboru w sprawie zakończenia życia.
Jego oświadczenie, będące zwrotem w stosunku do jego poprzedniego poparcia dla tej polityki, oznacza, że dołącza do sekretarz sprawiedliwości Shabany Mahmood, która również sprzeciwia się tej ustawie.
Powiedziała „Los Angeles Times”, że będzie głosować przeciw tej decyzji ze względu na jej „niezachwianą wiarę w świętość i wartość życia ludzkiego”.
Dziś wieczorem dama Esther Rantzen napisała wściekły list do pana Streetinga, pytając, w jaki sposób może poprzeć obecne prawo, które „zmusi mnie do lotu do Dignitas w Zurychu, aby umrzeć samotnie”.
Doświadczony nadawca zakończył swoje przesłanie pytaniem do pana Streetinga: „Jakim ministrem zdrowia jesteś, jeśli nie masz szacunku i zrozumienia dla poglądów nieuleczalnie chorych pacjentów?”