Wojownicy wkraczają w rok 2025 w rozpaczliwej potrzebie odpowiedzi w obliczu niedawnego poślizgu pierwotnie pojawił się Obszar zatoki sportowej NBC

SAN FRANCISCO – Zamiast butelek szampana, kieliszków i uroczystych kapeluszy, gdy piłka spada i zegar wybija północ w sylwestra, Warriors muszą wykazać się kreatywnością, tak jak ich ofensywa miała kiedyś wybrzmieć na początku 2025 roku.

Czy Golden State może przeszukać ogród w poszukiwaniu czterolistnej koniczyny? Czy królicza stopa pojawi się znikąd? Czy spalenie skrzynek z najbardziej żałosnymi porażkami Wojowników przyniesie im szczęście?

Niezależnie od tego, jaką drogą wybiorą Warriors, coś musi się zmienić po kolejnej potwornej porażce z Cleveland Cavaliers.

Warriors prowadzili jednym punktem w poniedziałkowy wieczór po pierwszej kwarcie, co było mirażem tego, co miało nadejść w poniedziałek przegrali 113-95 w Chase Center. Na początku drugiej kwarty żadna z drużyn nie była w stanie kupić wiadra. Andrew Wiggins po czterech i pół minucie kwarty zakończył bezbramkową suszę bezbramkowym remisem. Jednak przez resztę kwarty Warriors zdobyli tylko dziewięć punktów więcej.

To nie tak, że Cavs byli świetni przez te 12 minut, zdobywając zaledwie 20 punktów. Jednak 11 punktów w jednej kwarcie meczu NBA dla zespołu, który ma Stepha Curry’ego, wydaje się komiczne. Te 11 punktów było dla Warriors najniższym w sezonie w jakiejkolwiek kwarcie i chociaż ich atak poprawił się, cały mecz nie przyniósł poprawy dla gospodarzy.

W drugiej kwarcie oddali 24 strzały, z czego oddali cztery. Żadna z ośmiu prób rzutów za trzy punkty nie trafiła do siatki. Punktem zwrotnym było to, jak zaczęła się druga połowa, a nie jak zakończyła się pierwsza.

Trayce Jackson-Davis And-1 za trzy punkty obniżył deficyt Warriors do pięciu punktów w ciągu pierwszej minuty trzeciej kwarty. A potem rozpoczął się szturm. Po trzech ofensywnych akcjach Cavs z rzędu Donovan Mitchell trafił za trzy punkty, a Warriors nie mogli oddać żadnego strzału. Trójka Evana Mobleya oficjalnie zapewniła Cleveland prowadzenie 12:0 w pierwszych dwóch i pół minutach drugiej połowy, co postawiło Golden State w 17-punktowej dołce, z której nigdy nie było bliskie wyjścia.

„Kluczowym momentem meczu były trzy trójki Mitchella, które rozpoczęły trzecią część” – powiedział Steve Kerr. Myślę, że to my pierwsi strzeliliśmy gola, a potem oni strzelili 12 bramek z rzędu i otworzyli bramkę.

Na trzy i pół minuty przed końcem trzeciej kwarty Warriors prowadzili różnicą 26 punktów do 18-punktowej straty. Wybuch zniweczył dobre samopoczucie imponujących, zacięte zwycięstwo nad Phoenix Suns bez Devina Bookera z dwóch poprzednich nocy i umieścił je na 16-16 wchodząc w nowy rok.

Steph Curry w trybie online podsumowała obecną sytuację Warriors po tak zachęcającym początku sezonu.

„Jak mówią dzieci, jesteśmy już w połowie drogi” – powiedział Curry. „Jesteśmy po prostu bardzo przeciętni”.

Warriors otworzyli oczy i swoim zapierającym dech w piersiach startem 12-3 ponownie zasiali strach w lidze. Nowe dodatki okazały się idealnymi graczami do odgrywania ról. Curry nie musiał być superbohaterem, żeby Warriors przynajmniej sprawiali wrażenie drużyny, która może walczyć. Draymond Green grał jak defensywny zawodnik roku.

Zwycięstwo leczy wszystko, ale może również maskować wiele wad w małych próbach. Cavs, zespół, który zawsze będzie okropnym pojedynkiem dla Warriors ze względu na kombinację wielkości, długości, atletyki i umiejętności strzelania, pokonali ich teraz różnicą 19 i 18 punktów, ale prowadzili 41 w pierwszym meczu i 26 Poniedziałkowa noc.

Było kilka porażek z słabszymi drużynami i kilka meczów, w których Golden State dawało o sobie znać w końcówce. Początek sezonu 12-3 dał wiele powodów do optymizmu. Od tego czasu wszyscy zastanawiają się, co się dzieje.

„Jesteś tym, czym mówią twoje dane” – powiedział Kerr. „Myślę, że Bill Parcells to powiedział i myślę, że jest w tym wiele prawdy. Najwyraźniej spadliśmy po początkowym początku, kiedy mieliśmy dużą dynamikę i dobrą płynność gry.

„Wiem, ponieważ widziałem to – sposób, w jaki zaczynaliśmy – wiem, że to jest w nas i wiem, że możemy to osiągnąć. Ale teraz na pewno jest to walka.”

Dokładnie w tym momencie, w którym Warriors mogli wykonać ruch, wyszli i przejął Dennisa Schröder z Brooklyn Nets 14 grudnia. Od tamtej pory ich bilans wynosi 2-5, a Schroder wygląda jak szkielet wersji, która kwitła na Brooklynie.

Warriors nie tylko zakończyli część sezonu 2024 jako drużyna 0,500, ale obecnie zajmują 10. miejsce w Konferencji Zachodniej jako ostatnia drużyna uczestnicząca w turnieju play-in. Podobnie jak Kerr, Curry nie traci wiary. Jednocześnie Warriors brakuje 2,5 meczu do odpadnięcia z turnieju wstępnego i 3,5 meczu od zajęcia miejsca w pierwszej czwórce na Zachodzie.

Zadowolenie z obecnego produktu nie może być rozwiązaniem. Curry wie, że od góry do dołu należy wyczuć natychmiastową potrzebę pilności.

„Myślę, że rozumiemy, że lepsze dni mogą nadejść” – powiedział Curry. „Jeśli spojrzeć na rankingi, nie znajdujesz się w tak dużej dołce w Konferencji Zachodniej. Rozegrałeś pięć, sześć meczów i dla nas to brzmi jak dużo, ale liczą się liczby. Można dość szybko nadrobić sporo terenu.

„To trudne zadanie, ale ta cienka granica między utratą nadziei i pewności siebie a zrozumieniem jednego dobrego tygodnia i powrotem do formy, na tym właśnie jesteśmy”.

Średni. Doskonała okazja, aby zmienić bieg wydarzeń i przyjąć to, co przyniesie rok 2025, lub popatrzeć, jak fale rozbijają wszelkie nadzieje na piasek, gdy 37. urodziny Curry’ego są coraz bliżej.

Pobierz i śledź podcast Dubs Talk

Source link