Dziesięć dni po zawieszeniu działalności rządu pracownicy federalni oficjalnie odczuwają trudną sytuację.
Dziś miał być dzień wypłaty. Zamiast tego setki tysięcy ludzi są zmuszone obejść się bez nich.
Ponad 600 000 pracowników federalnych jest obecnie na tymczasowym urlopie, a około trzykrotnie więcej jest zmuszonych do pracy bez otrzymywania wypłaty – w tym wojskowi w czynnej służbie, którym w przyszłym tygodniu zabraknie pierwszej wypłaty.
Dlaczego to napisaliśmy
Chociaż wielu Amerykanów nie odczuwa skutków zawieszenia działalności rządu, pracownicy federalni właśnie przegapili pierwszą wypłatę – co było ostatnim ciosem w trudnym roku.
Ale nie tylko przerwa w wypłatach powoduje u nich stres. Zamknięcie następuje w związku z trwającą czystką w rządzie federalnym przez administrację Trumpa, która zlikwidowała setki tysięcy stanowisk pracy, zamknęła całe agencje, a wielu pozostałych pracowników zaniepokoiło się o bezpieczeństwo swojego zatrudnienia. Niektórzy mają współmałżonków, którzy są również byłymi pracownikami federalnymi, którzy już stracili pracę. Są też zdenerwowani groźbami zarówno ze strony prezydenta Donalda Trumpa, jak i dyrektora Biura Zarządzania i Budżetu Russella Voughta, że wykorzystają przerwę w pracy do zwolnienia większej liczby pracowników lub odmówią niektórym z nich zwrotu pieniędzy po zakończeniu zawieszenia działalności.
Jedna z byłych pracownic Departamentu Stanu, zwolniona latem ubiegłego roku, nie otrzyma odprawy do czasu ponownego otwarcia rządu. Jej mąż nadal jest pracownikiem federalnym i przebywa obecnie na urlopie tymczasowym. (Poprosiła, aby nie podawać nazwy jego wydziału w obawie przed odwetem.)
„Zamknięcie działalności było poważnym problemem finansowym dla naszej rodziny, ponieważ zmniejszyliśmy nasze dochody z dwóch do jednego. A teraz, gdy trwa zamknięcie, jeden dochód znika” – mówi.
Stoi w obliczu ponurych sytuacji na rynku pracy ze względu na nadmiar niedawno zwolnionych pracowników, przestała jeść poza domem i szuka okazji w sklepie spożywczym. Zastanawia się, czy powinna wycofać swoją córeczkę z przedszkola, aby zaoszczędzić pieniądze – jest to trudny ruch do odwrócenia, biorąc pod uwagę, że w ośrodkach opieki dziennej w rejonie Waszyngtonu często obowiązują wielomiesięczne listy oczekujących, co utrudnia jej powrót do pracy, jeśli ją znajdzie.
Przerwy w dostawach często zaczynają się od marudzenia i kończą, gdy wyborcy zaczynają odczuwać autentyczne niedogodności z powodu ich skutków. Jednak najbardziej dotknięci są sami pracownicy. Wydaje się, że ten może trwać dłużej – i ciąć głębiej – niż inne przestoje.
Impas w Kongresie
Obie strony wydają się być gotowe do długotrwałej walki. Demokraci żądają, aby Republikanie uwzględnili fundusze na przedłużenie dotacji rządowych dla osób korzystających z Obamacare, w przypadku których wkrótce nastąpi ogromny wzrost składek. Chcą też zapewnień, że administracja Trumpa nie odstąpi od nowych porozumień budżetowych, jak to miało miejsce w ostatnich miesiącach, zwalniając pracowników i odmawiając wydawania pieniędzy przyznanych przez Kongres. Republikanie nalegają na ustawę bez zobowiązań, która utrzyma wydatki rządowe na wcześniej uzgodnionym poziomie do końca listopada.
Jak dotąd sondaże wskazują, że wyborcy w większym stopniu obwiniają Republikanów niż Demokratów za zawieszenie działalności i że w przeważającej mierze popierają przedłużenie dotacji Obamacare.
Senator Thom Tillis, republikanin z Karoliny Północnej, powiedział w środę dziennikowi „Monitor”, że większość jego wyborców „nie zwraca obecnie zbytniej uwagi” na zawieszenie działalności, ponieważ sami tego nie odczuwają.
„Ludzie w Ameryce są rozpraszani wieloma innymi sprawami. Ludzie (w Waszyngtonie) przywiązują zbyt dużą wagę do tego, jak bardzo jest to obecnie ważne dla przeciętnego wyborcy” – powiedział. „Najwięcej uwagi poświęcają temu tylko pracownicy rządowi. I jestem z nimi całym sercem”.
Ostatnie znaczące zawieszenie działalności rządu miało miejsce na początku 2019 r. i trwało rekordowo 35 dni. Następnie prezydent Trump ustąpił, częściowo dlatego, że normalni ludzie zaczęli odczuwać skutki zawieszenia działalności, a sondaże wykazały, że wyborcy obwinili go. Na głównych lotniskach, w tym LaGuardia i Newark Liberty International w regionie Nowego Jorku, doszło do 90-minutowych opóźnień lotów z powodu przestoju. Na tydzień przed planowanym meczem Super Bowl na międzynarodowym lotnisku Hartsfield-Jackson w Atlancie czas oczekiwania w kolejkach do kontroli bezpieczeństwa szybko się wydłużał.
Tym razem lotniska takie jak Narodowy Port Lotniczy im. Ronalda Reagana w Waszyngtonie odnotowały już znaczne opóźnienia, ponieważ niektórzy kontrolerzy ruchu lotniczego zgłosili choroby.
Wpływ na członków służby wojskowej
Nie tylko cywilni pracownicy rządowi stoją w obliczu rzeczywistych skutków tego przestoju.
Wojskowi pełniący służbę czynną mają otrzymać wynagrodzenie 15 października i będzie to pierwszy przypadek w najnowszej historii, w którym wojskowi nie zostaną zwolnieni z zawieszenia działalności. Istnieje dwupartyjny projekt ustawy zwalniający żołnierzy pełniących czynną służbę wojskową i wywierany jest nacisk ze strony szeregowych prawodawców, aby głosowali nad nim. Jednak przywódcy Partii Republikańskiej w Izbie Reprezentantów jak dotąd upierali się przy odmowie wezwania członków z powrotem do miasta w celu oddania jakichkolwiek głosów, chyba że Demokraci w Senacie zdecydują się spasować.
W czwartek spiker Izby GOP Mike Johnson poszedł na C-SPAN do odbierania telefonów wyborców – i została natychmiast skrytykowana przez Samanthę, republikańską małżonkę wojskową mieszkającą w Fort Belvoir w Wirginii, która oświadczyła, że jej rodzina żyje od wypłaty do wypłaty i ma „dwoje wątłych pod względem medycznym dzieci”, które „nie dostaną leków potrzebnych im do życia”, jeśli jej mąż nie otrzyma wypłaty na czas.
„Macie władzę, aby to zrobić. Jako Republikanka jestem bardzo rozczarowana moją partią i bardzo rozczarowałam Was, ponieważ mieliście władzę, aby odwołać Izbę z powrotem” – powiedziała. „Błagam Państwa o przyjęcie tego ustawodawstwa. Moje dzieci mogą umrzeć”.
W odpowiedzi spiker Johnson wyraził empatię i obwinił Demokratów za odmowę poparcia czystego przedłużenia. „Głosowaliśmy za opłaceniem żołnierzy. Była to uchwała obowiązująca trzy tygodnie temu” – powiedział.
Warto zauważyć, że wielu pracowników rządowych zwolnionych lub wysłanych na tymczasowy urlop twierdzi, że cieszą się, że Demokraci wymusili zawieszenie działalności, pomimo bólu, jaki im to osobiście sprawia. Twierdzą, że od miesięcy byli obiektem nadużyć ze strony administracji Trumpa i są szczęśliwi, że Demokraci w końcu wstają i wywierają pewien nacisk.
„Właściwie cieszę się z zawieszenia działalności” – mówi jeden z pracowników federalnych, stwierdzając, że odczuwa ulgę, widząc, jak Demokraci „kładą stopę i faktycznie próbują utrzymać pozycję”.
Rezygnacja z obozów letnich i opieki pozaszkolnej
Inny były pracownik federalny, z którym rozmawiał „Monitor”, został zwolniony na początku tego roku. Jego małżonek nadal pracuje na stanowisku federalnym, ale poprosiła, aby nie podawać nazwy departamentu w obawie przed odwetem ze strony urzędników administracji Trumpa.
„To jest traumatyczne – zgodnie z zamierzeniami” – mówi. Zacisnęli pasa, wycofali swoje dziecko z programów obozów letnich po jego zwolnieniu i odwołali zajęcia w szkole, aby zaoszczędzić pieniądze. Jego zdaniem perspektywy zatrudnienia w regionie są skąpe. Rozważają wyprowadzenie się z obszaru Waszyngtonu w poszukiwaniu lepszego środowiska pracy.
„Szczerze mówiąc, radość życia w DMV zniknęła” – powiedział pracownik, odnosząc się do regionu DC-Maryland-Wirginia. „Został zburzony.”
Dyrektor OMB Vought powiedział, że taki był cel w przemówieniu w 2024 r., w którym przedstawił swoją wizję drugiej kadencji Trumpa.
„Kiedy (biurokraci) budzą się rano, chcemy, aby nie chcieli iść do pracy, ponieważ coraz częściej są postrzegani jako złoczyńcy” – powiedział. „Chcemy wywołać u nich traumę”.
Wszyscy pracownicy federalni, z którymi przeprowadzono wywiady na potrzeby tej historii, obawiają się, że administracja Trumpa spełni swoją groźbę zwolnienia większej liczby pracowników federalnych w odwecie wobec Demokratów i spróbuje zablokować zaległe wypłaty za federalne zawody, których nie lubią, po zakończeniu zawieszenia działalności. Biały Dom rozesłał wewnętrznie notatkę Biura Zarządzania i Budżetu, w której argumentuje, że pracownikom federalnym nie przysługuje automatycznie prawo do zaległych wynagrodzeń, pomimo ustawy z 2019 r., którą sam prezydent Trump podpisał, aby dokładnie to zagwarantować.
„Będziemy dokonywać cięć, które będą trwałe. I zamierzamy ograniczyć jedynie programy Demokratów, przykro mi to mówić” – powiedział prezydent Trump podczas czwartkowego posiedzenia gabinetu. „Chcieli to zrobić, więc damy im trochę posmakować ich własnego leku”.
Rok niepewności zatrudnienia
Następuje to po miesiącach stresu i niepewności dla pracowników federalnych. Jeden z nowych pracowników IRS przez pierwsze miesiące roku codziennie rano sprawdzał swoją pocztę e-mail, aby dowiedzieć się, czy został zwolniony, ponieważ nowy Departament ds. Efektywności Rządu Trumpa podjął decyzję o zwolnieniu wszystkich pracowników na okresie próbnym, którzy rozpoczęli pracę w ciągu roku – do tej kategorii zaliczał się nowy pracownik. Ich niedawny urlop to po prostu kolejna „nieprzyjemna rzecz, która nakłada się na wszystkie inne nieprzyjemne rzeczy, które mają miejsce w tym roku”.
Pracownik Agencji ds. Żywności i Leków twierdzi, że czuje się, jakby po raz kolejny był „wykorzystywany jako pionki”. Pracownik Biura Spisu Ludności twierdzi, że ciągła groźba zwolnień przez cały rok wydawała się „toporem walącym nad naszymi głowami”. Pracownik Departamentu Pracy twierdzi, że połowa jego kolegów została już zwolniona w tym roku, więc zamknięcie firmy blednie w porównaniu z „burzącą kulą”, którą administracja sprowadziła już do departamentu.
Jeden z obecnych pracowników Departamentu Stanu twierdzi, że teraz bardziej martwi się brakiem zwrotu wynagrodzenia niż podczas poprzednich przestojów, kiedy nie było ono prawnie zagwarantowane, ponieważ administracja Trumpa „ignorowała prawo na wszystkie możliwe sposoby”. Były pracownik federalny przewiduje, że administracja Trumpa chętnie będzie walczyć w sądzie – a nawet jeśli przegra, szkody zostaną wyrządzone rodzinom, które przez miesiące lub dłużej pozostawały bez wypłat.
Pracownik Departamentu Stanu twierdzi, że to zamknięcie przedsiębiorstw znacznie różni się od innych, przez które przechodził. Tym razem zawieszenie następuje po miesiącach obaw, czy jego stanowisko – i całe biuro – zostanie wyeliminowane. Do tej pory przetrwało. Przełożeni wyższego szczebla w departamencie prawie nie kontaktowali się ze sobą – nawet w porównaniu z przestojem w pracy w 2019 r., kiedy urzędował Trump.
„Czułem się, jakby ktoś cię kopał przez rok” – mówi. „A teraz mam wrażenie, że cię nie ma”.
Doniosła Victoria Hoffmann z Bostonu.