Był czas, kiedy Wielka Brytania zrozumiała, o co się stawiał. Czas, kiedy ten kraj nie wzdrygnął się w obliczu tyranii. Czas, w którym uświadomiono uspokojenie za to, czym było – nie dyplomacja, ale tchórzostwo. Kiedy Wielka Brytania zajęła swoje stanowisko, kiedy nie czekała, aż wojna zostanie przyniesiona do jej progu, ale zamiast tego wybrała ostatni bastion przeciwko marszowi ciemności.
Że Wielka Brytania – Wielka Brytania Churchilla, o moralnej jasności, niezachwianego buntu w obliczu zła – jest znów potrzebna. Obrazy wyłaniające się z Izrael Powinien wystarczyć, aby wzbudzić nawet najbardziej obojętne wśród nas. Mężczyźni i kobiety, po 490 dniach w lochach Hamasa, ich szkieletowe, ich oczy, ich przetrwanie, a jednocześnie ich przetrwanie jest cudem i aktem oskarżenia.
A jednak gdzie jest Wielka Brytania? Gdzie jest naród, który kiedyś szczycił się stojącym przeciwko barbarzyństwu? Gdzie jest oburzenie? Gdzie jest akcja? Od miesięcy rząd ten mówił o równowadze, deeskalacji, potrzeby pokoju. Ale jaki pokój może istnieć, gdy zakładnicy wciąż gniją w tunelach Gazy? Jaka jest równowaga między suwerenną demokracją walczącą o jego przetrwanie a kultem śmierci, który paruje dzieci w łańcuchach?
Istnieje iluzja – taka, którą Wielka Brytania wraz z szerszym Zachodem przylgnęła o wiele za długo – to Hamas jest tylko kolejnym graczem w konflikcie politycznym, że przy odpowiednich zachętach, właściwych słowach, właściwych mechanizmach dyplomatycznych można go uzasadnić.
To wielkie kłamstwo współczesnej polityki zagranicznej. Hamas nie jest rządem. Hamas nie jest ruchem oporu. Hamas nie jest siłą wyzwolenia. Jest to imperium terrorystyczne zbudowane na kościach swoich ofiar, podtrzymywane przez przemysł oszustwa i chronione przez same instytucje, które twierdzą, że popierają prawa człowieka.
Jest to imperium, które porwało babcię i zabija dzieci, które gwałci kobiety i pali żywe ludzi, które ukrywa się za dziećmi podczas uruchamiania rakiet w cywilach – a następnie odważy się mówić w języku ofiar. I to imperium śmieje się z Wielkiej Brytanii i reszty Zachodu z bardzo prostego powodu. Ponieważ im pozwoliliśmy.
. Organizacja Narodów Zjednoczonych Pozwala im. Unrwa, ta groteskowa parodia organizacji humanitarnej, robi więcej niż pozwala – umożliwia im. Finansuje ich. Kształci następne pokolenie terrorystów w swoich szkołach. Umożliwia użycie swoich obiektów jako witryn startowych, jego szpitale jako centra dowodzenia, a jego nazwa jako tarcza przed kontrolą. A potem, kiedy zostaje złapany – kiedy jego pracownicy są narażeni jako zabójcy, kiedy jego przywódcy okaże się współwinne w masakrze – co się stanie?
Wielka Brytania i Unia Europejska Wydaj ich tymczasowe potępienia. Zatrzymują swoje fundusze. Wyrażają troskę. A potem, cicho, dyskretnie, otwierają kran, a pieniądze ponownie płyną, tak jak zawsze.
Finansowanie dzisiaj UNRWA nie ma na celu pomagania Palestyńczykom – to sfinansowanie sieci terrorystycznej, która rozwija się na wojnie, która zapewnia, że nigdy nie będzie pokoju, który spędził dziesięciolecia, tworząc populację palestyńską bardziej radykalizowaną, bardziej zakorzenioną w odrzuceniu tego Izraelniż kiedykolwiek wcześniej. Wielka Brytania musi zadać sobie pytanie: jak długo będzie to współwinne? Jak długo będzie udawał, że UNRWA może zostać „zreformowana”, że Hamas jest podmiotem politycznym, a nie kultem śmierci, że istnieje jakaś ścieżka naprzód, która nie zaczyna się od całkowitego demontażu tej maszyny terroru?
To samo należy zadać pomoc humanitarną. Gdzie to idzie? Kto kontroluje jego rozkład? Odpowiedź jest znana, ale niewielu ma odwagę, aby to powiedzieć: Hamas ją kontroluje. Hamas decyduje, kto je i kto głoduje. Hamas zapewnia karmienie własnych ludzi, że jego tunele są dostarczane, że jego przywództwo żyje w komforcie, podczas gdy ludzie z Gazy cierpią. A Wielka Brytania – poprzez USAID, poprzez fundusze ONZ, poprzez każdy kanał, który odmawia odpowiedniego nadzoru – pomaga im to zrobić.
Jeśli Wielka Brytania naprawdę chce podtrzymywać swoje wartości, jeśli chce pozostać narodem, na który historia będzie patrzeć z godnością, a nie wstydzącą, musi zająć stanowisko. Musi stanowić przeciwność Hamasowi, przeciwko jego użyciu ludzkich tarcz, przeciwko jego systematycznym nadużyciu kobiet, wbrew jego istnianiu jako siły rządzącej w Gazie.
Musi stanowić przeciwność przeciwko UNRWA, przeciwko absurdowi finansowania organizacji, która została narażona jako wspólnik terrorowi. Musi stanowić przeciwność przeciwko korupcji pomocy humanitarnej, przeciwko groteskowej farce, w której miliony w Wielkiej Brytanii fundusze podatników są kierowane do maszyny wojennej Hamasu, podtrzymując same siły, które mają na celu wymazanie Izrael z mapy.
To nie jest neutralność. To jest współudział. Wielka Brytania nie może pozostać współwinna. Nie może pozostać współwinnym w ciągłej niewoli zakładników, którzy, zgodnie ze wszystkimi standardami moralnymi, być dziś wolnym, nie jutro, nie po kolejnej rundzie „negocjacji” z rzeźnikami, ale dziś. Nie może pozostać współwinnym w wielkim oszustwie, jakim jest UNRWA, w ciągłym absurdalnym finansowaniu organizacji, która współpracuje z terrorystami, udając, że udziela pomocy.
Nie może pozostać współwinnym w szaradzie, która traktuje Hamas jako aktor w walce politycznej, a nie tym, co to jest: imperium terrorystyczne, które musi zostać zniszczone. Był czas, kiedy Wielka Brytania zrozumiała, że trzeba toczyć w niektórych wojnach. Kiedy nie wezwał do napojów broni, podczas gdy wrogowie zgromadzili swoje arsenały. Kiedy nie zawahało się, nie oświadczyło, bez żadnych niepewnych kategorii, należy skonfrontować barbarzyństwa, a nie zakwaterowane.
Ten czas musi nadejść ponownie. Wielka Brytania musi uznać, że to moment do wyboru. Wybrać, czy oznacza to, że walczą o wolność, czy z tymi, którzy zabierają dzieci zakładników. Wybór tego, czy finansuje to terror, czy też go opuszcza. Wybrać, czy będzie nadal odwrócić wzrok, czy w końcu otworzy oczy na rzeczywistość Izrael Twarze – w rzeczywistości, że jeśli Hamas będzie mógł wygrać, nie zatrzymają się na granicach Bliskiego Wschodu.
Bo jeśli Hamas może pozostać u władzy, jeśli jego metody terroru zostaną zatwierdzone, jeśli jego użycie zakładników jako strategii politycznej zostanie nagrodzone, konsekwencje nie zostaną zawarte. Inne grupy dżihadystów wezmą uwagę. Inni wrogowie Zachodu będą oglądać. Lekcja będzie jasna: terror działa. Zakładnicy to dźwignia. Brutualność płaci.
To nie tylko Izrael To będzie miało konsekwencje. Wielka Brytania. Europa będzie. Cały świat demokratyczny będzie. W obliczu zła nie ma neutralności. Wielka Brytania musi zdecydować, czy po raz kolejny będzie siłą sprawiedliwości – czy obserwatora następnego wielkiego przestępstwa historii.
Catherine Perez-Shakdam jest dyrektorem wykonawczym w We Belf Izrael