Zmaltretowani wojownicy przetrwają nieestetyczną grę, aby pokonać wytrzymałe Grizzlies pierwotnie pojawił się Obszar zatoki sportowej NBC
SAN FRANCISCO – W sezonie NBA składającym się z 82 meczów z pewnością zdarzają się noce, w których zwycięstwo jest drugorzędne w stosunku do przetrwania.
Warriors i Memphis Grizzlies rozegrali taki mecz w piątkowy wieczór w Chase Center Zwycięstwo Golden State 123:118 polegała w równym stopniu na wytrwałości i zdolności do przyjmowania kar, jak i na pokonaniu przeciwnika.
Wszystko było walką. Dla obu drużyn. Farba przedstawiała ciemną uliczkę pomiędzy nędznymi ulicami. Akcja, pełna trzy- i czteroosobowych scrumów, niezliczonych zderzeń i ciał odbijających się od podłogi, stała się sprawdzianem woli i opanowania.
Jedną z wskazówek świadczących o groteskowym charakterze tego meczu jest to, że w czwartej kwarcie sytuacja przekształciła się w pełnowymiarową grę rugby. W drugiej połowie drużyny łącznie wykonały 49 rzutów wolnych, 21 dla Warriors i 29 dla Grizzlies.
Kerr odmówił rozmowy z sędzią, ale znalazł sposób, w jaki mógł wygodnie wyrazić swoje niezadowolenie.
„To było po prostu obrzydliwe” – powiedział trener Steve Kerr, ledwie tłumiąc swój gniew. „Ostatnie półtorej minuty było obrzydliwe. Żal mi było, że nasi fani musieli oglądać to, co się wydarzyło.
„Ale wspaniałe zwycięstwo. Wygramy i pójdziemy dalej.”
Kolejną wskazówką potwierdzającą niespokojną atmosferę jest fakt, że sześciu Warriors zdobyło dwucyfrową liczbę punktów, a 18 punktów zdobył Buddy Hield. Moses Moody miał 14, a Stephen Curry zakończył z 13, podobnie jak Andrew Wiggins i Green. Brandin Podziemski dodał 11 punktów. Wynik był równie rozproszony jak sam mecz.
„Wygraliśmy i tylko to się liczy” – powiedział Green, który również odmówił dyskusji z sędziami, ale stwierdził, że nie otrzymał ani nie potrzebuje wyjaśnień w związku z drugim faulem technicznym, który doprowadził do jego wyrzucenia na 1:14 przed końcem.
Lindy Waters III zaliczył drugi start w sezonie i nie przetrwał pierwszej połowy. Po wstaniu, aby zablokować próbę ułożenia napastnika Memphis Santiego Aldamy, Waters niezgrabnie wylądował na lewej nodze. Pozostał na podłodze przez około minutę, po czym pomogono mu wstać, kulejąc, do szatni z zdiagnozowaną chorobą nadmiernie wyprostowane lewe kolano.
Załoga sędziowska – szef Bill Kennedy, sędzia Brian Forte i sędzia Andy Nagy – aż do czwartej kwarty zachowywała względny wstrzemięźliwość w używaniu gwizdków. Jedyne faule techniczne wynikające z zachowania zostały odgwizdane na Greenie w ciągu ostatnich dwóch minut.
Do tego czasu Green przetrwał już wojnę. W przejściu został powalony na podłogę, co sędziowie odgwizdali jako zwykły faul. Kilka minut później, gdy Draymond uderzył łokciem w brodę, został odgwizdany za faul. Namawiał Kerra, aby zakwestionował to wezwanie. Zrobił to. Po sprawdzeniu sytuacja została odwrócona.
Gwiazda Memphis, Jaren Jackson Jr., uderzył o podłogę nie mniej niż cztery razy, a w jednym z nich zwijał się z bólu przez około 15 sekund. Pozostał w grze, kończąc mecz z 32 punktami, w tym 10 z 11 celnych strzałów z linii.
„To bardzo fizyczny zespół, a my dorównaliśmy ich fizyczności” – powiedział Kerr. „I to była ważna część zwycięstwa”.
Dillon Brooks, najbardziej zaciekle zdeterminowany podżegacz NBA, opuścił Memphis 16 miesięcy temu, ale było oczywiste, że jego antagonistyczne dziedzictwo pozostało. Bez niego Grizzlies są wystarczająco zadziorni. Poza tym między tymi zespołami jest spryskana krwią historia.
Być może pamiętacie półfinały Konferencji Zachodniej w 2022 roku. To rozegrał sześć meczówa tumultu było wystarczająco dużo, aby rozgoryczyć obie szatnie. Kerr’s słynął ze stwierdzenia, że Brooks „złamał kod” w drugiej grze swoimi rażącymi 2 foul – i automatyczny wyrzut – po uderzeniu znajdującego się w powietrzu Gary’ego Paytona II, który doznał złamania łokcia. Brooks został zawieszony na mecz 3.
Ta gra sugerowała, że część tej zjadliwości nadal się utrzymuje.
Warriors przetrwali i wyszli w większości w jednym kawałku. Wezmą to, bo to stawia ich na 10-2. A to W, które pojawiło się, wskazuje, że jest to stosunkowo niewielka grupa mężczyzn, ale twardszych, niż na to wyglądają.