Radni w Wielkiej Brytanii nadmorski miasto wycofało się po głosowaniu za zmniejszeniem składka na podatek lokalny od drugich domówzaledwie sześć miesięcy po jego podwyższeniu w celu ograniczenia wpływu posiadania drugiego domu na lokalny rynek mieszkaniowy.

Decyzja ma wywołał gorącą dyskusjęwyrażając obawy zarówno co do konsekwencji finansowych dla rady, jak i potencjalnych szkód dla lokalnej gospodarki.

w kwietniu Pembrokeshire wprowadził A wysoki 200-procentowy podatek lokalny premia za drugie domy w ramach nowych uprawnień rządu walijskiego mających na celu uczynienie mieszkań bardziej przystępnymi cenowo dla mieszkańców poprzez zniechęcanie do posiadania drugiego domu.

Jednakże rada głosowała obecnie za obniżeniem tej składki do 150 procent, a wielu radnych ostrzega, że ​​pierwotna podwyżka może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.

Głosowanie, które przeszło niewielką większością 30 do 26 głosów, odbyło się pomimo ostrzeżeń, że obniżka będzie kosztować Radę szacunkowo 2,6 miliona funtów utraconych dochodów.

Pembrokeshire już zmaga się z luką w finansowaniu przekraczającą 30 milionów funtów, a przewodniczący rady Jon Harvey przestrzegł, że aby zrównoważyć ten niedobór, konieczne będą dalsze cięcia w usługach.

Podkreślił też, że jest zbyt wcześnie, aby ocenić realny wpływ wprowadzonej na początku tego roku 200-proc. składki.

Radny ds. pracy Marc Tierney powiedział BBC decyzja była „rozczarowująca”, krytykując tych, którzy „odmówili słuchania rzeczywistości gospodarczej”.

Argumentował, że obniżka zaostrzy presję finansową i zaszkodzi lokalnym usługom. Tymczasem wcześniejsza propozycja konserwatystów dotycząca obniżenia składki do 100 procent została odrzucona.

Decyzja została jednak przyjęta z zadowoleniem przez lokalne przedsiębiorstwa i grupy turystyczne, które wyraziły obawy, że wysoka składka odstrasza właścicieli drugich domów i szkodzi lokalnej gospodarce.

Organizacja turystyczna Visit Pembrokeshire uznała to posunięcie za zwycięstwo, zauważając, że firmy z branży turystycznej borykały się z problemami związanymi z polityką walijskiego rządu, która wymaga, aby nieruchomości były wynajmowane na 182 dni, aby kwalifikować się do stawek zagranicznych.

Pomimo zwrotu części radnych, część radnych pozostaje niezachwiana w swoim sprzeciwie wobec obniżek.

Radna Michelle Bateman ostrzegła, że ​​rady nie stać na „chowanie głowy w piasek” w związku z kryzysem finansowym, przed którym stoi region.

Inni wzywają rząd walijski do ponownego przemyślenia swojej polityki, a radni wzywają do obniżenia progu 182 dni wynajmu, argumentując, że stawia to firmy turystyczne na krawędzi.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj