The Sąd Najwyższy USA ma rozpatrzyć sprawę w tym miesiącu mogłoby to wypatroszyć pozostałości Ustawy o prawach wyborczych, skutecznie zabijając jeden z klejnotów koronnych ruchu na rzecz praw obywatelskich i najpotężniejszą ustawę w kraju zapobiegającą dyskryminacji podczas głosowania.

Decyzja sądu w tej sprawie, Luizjana przeciwko Callaismoże być jednym z najważniejszych orzeczeń dla ustawy o prawach wyborczych od czasu jej uchwalenia w 1965 r. i prawie na pewno stanowi największy test dla tej ustawy od czasu jej decyzji w Hrabstwo Shelby przeciwko Holderowi w 2013 r., kiedy sędziowie unieważnili przepis, sekcja piąta, który wymagał, aby w niektórych miejscach zmiany dotyczące głosowania zostały zatwierdzone przez rząd federalny, zanim weszły w życie.

Sąd Najwyższy bada konstytucyjność najpotężniejszego pozostałego przepisu ustawy o prawach wyborczych: art. 2. Środek ten zakazuje praktyk wyborczych dyskryminujących rasowo i jest narzędziem, z którego często korzystają wyborcy mniejszości i obrońcy praw wyborczych, aby kwestionować plany zmiany okręgów wyborczych – od okręgów kongresowych po komisje okręgowe i rady szkolne – które grupują wyborców w taki sposób, aby osłabić wpływy polityczne grupy mniejszościowej.

Pozbycie się sekcji drugiej lub poważne ograniczenie sposobów jej stosowania skutecznie zabiłoby ustawę o prawach wyborczych. Odebrałoby to wyborcom najpotężniejsze narzędzie, jakim dysponują, aby rzucić wyzwanie okręgom dyskryminującym rasowo.

„Stawka jest potencjalnie dość duża” – powiedziała Sophia Lin Lakin, dyrektor projektu dotyczącego praw głosu w Amerykańskiej Unii Wolności Obywatelskich. „Wynik tej sprawy nie tylko określi kolejne kroki na mapie Kongresu Luizjany, ale może również ukształtować przyszłość zmian w zakresie spraw w całym kraju”.

Dwie mapy okręgów kongresowych Luizjany. Jedna z 2022 r. przedstawia jedną dzielnicę z większością Czarnych, druga z 2024 r. przedstawia dwie.

Spór przed sądem koncentruje się na sprzeciwie ze strony białych wyborców wobec większości czarnej dzielnicy w Luizjanie, która rozciąga się od Shreveport do Baton Rouge. Sędziowie wysłuchali już ustnych wystąpień w tej sprawie w marcu skupiało się na tym, czy Republikanie z Luizjany nadmiernie polegali na rasie, kiedy zmieniali okręg w odpowiedzi na pozew z Sekcji 2 złożony przez czarnych wyborców. Co było nietypowym posunięciem, sąd nie podjął decyzji pod koniec kadencji tego lata i zamiast tego przekazał sprawę do ponownego rozpoznania jesienią tego roku.

W sierpniu sędziowie ogłosili, że żądają od stron przedstawienia informacji na temat tego, czy „zamierzone utworzenie przez Luizjanę drugiego okręgu kongresowego składającego się z większości i mniejszości narusza czternastą lub piętnastą poprawkę do konstytucji Stanów Zjednoczonych”. Czternasta poprawka gwarantuje równą ochronę prawa wszystkim obywatelom USA, a piętnasta poprawka zabrania rządowi odmawiania komuś prawa do głosowania ze względu na rasę.

Pytanie to podniosło stawkę sprawy przed sądem, dając przeciwnikom ustawy szansę na wykazanie, że przełomowa ustawa o prawach obywatelskich powinna zostać znacząco zawężona lub całkowicie uchylona.

„Wyzywający i stan nie ograniczają się do tego, czy warunki panujące w Luizjanie w dalszym ciągu uzasadniają stosowanie tam ustawy o prawach wyborczych” – powiedział Stuart Naifeh, prawnik z Funduszu Obrony Prawnej i Edukacji NAACP, który reprezentuje wyborców broniących istniejącej mapy. „Próbowali rozszerzyć pytanie poza to, o co zwrócił się sąd. Twierdzą, że sekcja druga w ogóle i nigdzie nie jest zgodna z konstytucją. „

Istnieje wiele możliwości rozstrzygnięcia przez sąd. Sędziowie mogliby odeprzeć te argumenty i potwierdzić konstytucyjność sekcji drugiej. Trybunał mógłby też raz na zawsze stwierdzić, że przepis ten jest niezgodny z konstytucją, zadając śmiertelny cios ustawie o prawie wyborczym. Mógłby również rządzić gdzieś pośrodku, pozostawiając sekcję drugą nienaruszoną, ale znacznie utrudniłby test jej wdrożenia, w efekcie powodując jej kastrację.

„Dwoma kluczowymi filarami, przynajmniej od 1982 r., były sekcja druga i sekcja piąta” – powiedział Richard Hasen, badacz prawa wyborczego na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. „Hrabstwo Shelby zburzyło już jeden z tych filarów, a ta sprawa może potencjalnie go obalić lub osłabić go do tego stopnia, że ​​równie dobrze można by powiedzieć, że został zburzony”. Dodał, że osłabienie, ale nie zabicie sekcji drugiej, mogłoby „potencjalnie uniknąć części kosztów politycznych”.

Sprawa trafia do sądu po tym, jak wielu konserwatywnych sędziów Trybunału otwarcie wyraziło sceptycyzm co do ciągłej potrzeby wprowadzenia sekcji drugiej. „Uprawnienia do dokonywania zmian w okręgach ze względu na rasę nie mogą rozciągać się w nieskończoność w przyszłość” – napisał sędzia Brett Kavanaugh w zgodnej opinii z 2023 r., co było powszechnie postrzegane jako złowieszczy znak dla sekcji drugiej. Sędzia Clarence Thomas od dawna publicznie oświadczył, że uważa ustawę za niezgodną z konstytucją, jeśli chodzi o zmianę okręgów wyborczych.

Kongres zmienił sekcję drugą w 1982 r., aby wyjaśnić, że zakazuje ona praktyk skutkujących dyskryminacją – nie trzeba udowadniać zamiaru. Pracując jako prawnik w departamencie sprawiedliwości, John Roberts zdecydowanie opowiadał się za tą decyzją przeciwko tym poprawkom.

Konsekwencje patroszenia sekcji drugiej byłyby drastyczne, napisali Lakin i inni prawnicy reprezentujący czarnych wyborców broniących aktualnej mapy Luizjany w piśmie skierowanym do sędziów.

„Bez sekcji drugiej jurysdykcje mogłyby po prostu wyeliminować okręgi dające szanse mniejszościom, nawet tam, gdzie są one niezbędne, aby wyborcy kolorowi mieli jakąkolwiek możliwość wyboru wybranych kandydatów, eliminując reprezentację mniejszości i ponownie segregując ciała ustawodawcze, rady miejskie i rady szkolne – czego niektórzy próbowali ostatnio dokonać” napisali. „Okręgi skupione w oczywistych społecznościach składających się z większości i mniejszości, takich jak Harlem czy Tuskegee, mogłyby zostać podzielone według oczywistych granic rasowych bez konsekwencji”. Według doniesień ustawodawcy z Luizjany zostali już zapytani wyznaczenie terminów ewentualnej sesji specjalnej w sprawie zmiany okręgów po ustnej dyskusji tej jesieni.

Sprawa przed sądem w dniu 15 października obejmuje długą i pokręconą sagę dotyczącą mapy Kongresu Luizjany, którą Linda Greenhouse, przez dziesięciolecia pisząca o Sądzie Najwyższym dla „New York Timesa”, stwierdziła, że zwany „bez wątpienia najbardziej skomplikowana sprawa dotycząca praw głosu, z jaką kiedykolwiek się spotkałem”.

Po spisie powszechnym w 2020 r. stan sporządził mapę Kongresu, na której znajdował się tylko jeden z sześciu okręgów z większością czarnych, mimo że czarnoskórzy wyborcy stanowią około jednej trzeciej uprawnionych do głosowania w stanie. Czarni wyborcy pozwali stan na podstawie ustawy o prawach wyborczych. Dwa sądy zgodziły się z ich roszczeniami i ostatecznie stan sporządził nową mapę, w wyniku której utworzono drugą dzielnicę obejmującą większość i mniejszość. Chcąc chronić wpływowych urzędników stanu, w tym spikera Izby Reprezentantów Mike’a Johnsona i przedstawicielkę Julię Letlow, a jednocześnie składając się w większości z Czarnych, nowa dzielnica ma niezwykle dziwny kształt.

Jednak po wejściu w życie nowych map grupa białych wyborców złożyła pozew do innego sądu, argumentując, że nowy okręg niewłaściwie posortował wyborców ze względu na rasę. W 2024 r. sąd zgodził się z tą argumentacją, ale Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zezwolił na wprowadzenie przerysowanej mapy w odniesieniu do wyborów zeszłej jesieni. Cleo Fields, czarna demokratka, zwyciężył w okręgu o ponad 13 punktów.

Jego zwycięstwo było wielką sprawą dla ludzi takich jak Martha Davis, która przez 40 lat pracowała zarówno jako nauczycielka, jak i administratorka. Wciąż pamięta, jak jako mała dziewczynka czekała w wydzielonych poczekalniach i chodziła do izolowanej szkoły katolickiej, gdzie kupowała używane książki z białej szkoły katolickiej. Teraz mieszka w North Baton Rouge. „To jak zła strona toru. To jak zapomniany obszar” – powiedział Davis, który był jednym z wyborców Czarnych, którzy pozwali Luizjanę za jej oryginalną mapę. „W pobliżu nie ma szpitali, nie ma sklepów spożywczych. Ulice są żałosne. Nikogo nie obchodzi, co dzieje się w tej części miasta.

„Fakt, że udało nam się wybrać kogoś, kto wygląda jak ja, kogoś, kto wie, jakie są nasze potrzeby i kto o nas walczy, bardzo mnie uszczęśliwił” – powiedziała.

Zwycięstwo Fieldsa zrobiło różnicę także dla Davante Lewisa, członka komisji ds. usług publicznych w Luizjanie, który reprezentuje obszar Baton Rouge. Powiedział, że od czasu wyborów Fieldsa w zeszłym roku łatwiej było uzyskać pomoc w kwestiach federalnych, takich jak pomoc w przypadku klęsk żywiołowych.

„Kiedy potrzebujemy pomocy w niektórych obszarach, chcesz, aby twój członek Kongresu o tym wiedział” – powiedział Lewis, który był także jednym z powodów w pierwotnym pozwie kwestionującym mapę Luizjany. „Nie chcesz, aby przebywali 270 mil stąd i nie mieli żadnego związku z miejscem, w którym się znajdujesz”.

Mapa czarnej populacji Baton Rouge, która na poprzedniej mapie Kongresu została podzielona.

Kiedy w marcu sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, Luizjana broniła swojej przerysowanej mapy, twierdząc, że w dobrej wierze podjęła starania, aby zachować zgodność z konstytucją i ustawą o prawach wyborczych po tym, jak sędziowie zablokowali ich pierwotny plan. Jednak po tym, jak sędziowie poprosili o dalszą odprawę, państwo zmieniło swoje stanowisko i obecnie twierdzi, że jego mapa jest niezgodna z konstytucją.

Prawnicy stanowi twierdzą, że nie ma takiego rodzaju utrzymującej się dyskryminacji, która uzasadniałaby wzięcie pod uwagę względów rasowych w przypadku zmiany okręgów wyborczych. Twierdzą, że Sąd Najwyższy uznał jedynie dwa konteksty, w których akceptowalne jest podejmowanie przez rząd działań ze względu na rasę: zaradzenie konkretnym przypadkom dyskryminacji w przeszłości i unikanie bezpośrednich zagrożeń bezpieczeństwa w więzieniach, np. zapobieganie zamieszkom na tle rasowym.

„Te dwa interesy mają wspólną cechę, której brakuje w części drugiej: dotyczą konkretnej szkody i pozwalają jedynie na odpowiednio wąskie, tymczasowe zadośćuczynienie” – napisali w swoim własny brief do sądu. „Z drugiej strony zmiana okręgów ze względu na rasę zgodnie z sekcją drugą nie jest niczym takim. Nie stwarza bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi. W dzisiejszym zastosowaniu w sercu miasta nie ma ona również nic wspólnego z naprawianiem przeszłej celowej dyskryminacji, nie mówiąc już o konkretnych, zidentyfikowanych przypadkach zamierzonej dyskryminacji. „

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zezwolił twórcom map na wykorzystywanie rasy przy rysowaniu okręgów, jeśli służy to „ważnym interesom”, a użycie rasy jest „wąsko dostosowane” do tego interesu. Pisanie do sądu w sprawie z 2017 rsędzia Elena Kagan zauważyła, że ​​sędziowie „od dawna zakładali”, że przestrzeganie ustawy o prawach wyborczych stanowi ważny interes.

Obrońcy map argumentują, że precedens Sądu Najwyższego już wymaga ich wyjaśnienia seria wysokich płotków aby pokazać, że w drugim przypadku konieczna jest zmiana okręgów uwzględniająca świadomość rasową. Trudno jest wygrać sprawę z sekcji drugiej. W latach 2012–2021 wpłynęło 48 spraw z działu drugiego dotyczących rozwodnienia głosów i zaledwie 21 z nich zakończyło się sukcesem, według danych zebrane przez Instytut Praw Głosu na Uniwersytecie Michigan. Obrońcy mapy Luizjany twierdzą, że usunięcie tych przeszkód wymaga wykazania, że ​​ma miejsce ciągła dyskryminacja.

„Trwały charakter sekcji drugiej nie oznacza, że ​​jej stosowanie jest nieograniczone. Kongres zapewnił, że test wyników sekcji drugiej jest odpowiednio ograniczony i wymaga środka zaradczego tylko wtedy, gdy rasa już kształtuje proces podejmowania decyzji politycznych” – napisali w swoim piśmie skierowanym do sądu. „Tam, gdzie głosowanie jest wyraźnie spolaryzowane rasowo, co prowadzi do trwałych i ciągłych strat wyborczych dla kandydatów preferowanych przez spójny blok wyborczy mniejszości, jak ma to miejsce w Luizjanie, te obecne warunki mogą spowodować potrzebę wprowadzenia świadomego rasowo środka zaradczego w przypadku niezgodnego z prawem rozwodnienia głosów na tle rasowym”.

Administracja Trumpa złożyła oświadczenie w tej sprawie, stając po stronie białych wyborców, kwestionując mapę i wzywając Sąd Najwyższy do utrudnienia wygrania drugiej części sprawy. Od inauguracji Trumpa Departament Sprawiedliwości wycofał się ze wszystkich toczących się spraw z sekcji drugiej i nie wniósł żadnych nowych. „Zbyt często sekcja druga jest wykorzystywana jako forma akcji afirmatywnej opartej na rasie wyborczej, mającej na celu udaremnienie konstytucyjnego dążenia państwa do celów politycznych”.

Davis, były nauczyciel, który wspomina dorastanie w czasach segregacji, wyraził niedowierzanie argumentowi, że ustawa o prawach wyborczych nie jest już potrzebna. „Fakt, że chcą nam to odebrać, to tak, jakbyśmy po prostu walczyli, walczyli i walczyli. Kiedy to się skończy?”

Source link