Nie ma jeszcze piątku, ale ja czuję to samo charakterystyczne uczucie w żołądku, które często pojawia się pod koniec tygodnia pracy. Wierzy się, że dzisiejszy wieczór będzie charakteryzował się radością, dzikim porzuceniem i frywolnością. Spodziewam się, że ulice Londynu zapełnią się szczęśliwymi twarzami. Tam, gdzie kiedyś odbywały się protesty, być może odbędą się imprezy świętujące pierwszą fazę porozumienia pokojowego w Gazie.
Nie bardzo. Ale dlaczego nie? Przecież wielokrotnie i dobitnie powtarzano nam, że ludobójczy maniacy z Izrael chcą wymazać Gazańczyków z mapy, zmuszając ich na zawsze do opuszczenia własnego domu albo przez śmierć, albo wysiedlenie. Z pewnością należy świętować każdy krok w kierunku uniknięcia takiej katastrofy.
To może nie być dokładnie taki rezultat, jakiego oczekują – najwyraźniej Izrael ma przewagę – ale z pewnością najważniejsze jest to, aby zabić?
Z pewnością możemy spodziewać się scen w Anglii porównywalnych z tymi w Anglii Izraelgdzie widywano obywateli tańczących na ulicach, tylko większych – tak dużych jak propalestyńskie protesty, do których jesteśmy znużeni.
Powodem, dla którego tak naprawdę nie spodziewam się, że coś takiego się wydarzy, jest to, że pokój nigdy nie wystarczy, aby uspokoić umysły najgłośniejszych przeciwnikówIzrael elementów wśród protestujących.
Nigdy o to nie chodziło Izraelinwazji na Gazę w odpowiedzi na masakry z 7 października. Niektórym tym razem nigdy nie chodziło o szczere przekonanie Izrael zaszło za daleko.
Ważne jest, aby to zrozumieć: są tacy, którzy w to wierzą Izrael jest państwem z natury ludobójczym, nawet jeśli jego żołnierze nie strzelają.
Tacy ludzie mówią, że od lat trwa ludobójstwo. Nie wystarczyło nawet kiedy Izrael wycofał się z Gazy w 2005 r., pozostawił ją samą sobie, a następnie zobaczył, jak jej ludność wybrała Hamas, który natychmiast wymordował ich opozycję polityczną i odebrał Gazańczykom prawo do decydowania o własnym losie.
Dla tych elementów – a należy powiedzieć, że nie są to wszyscy protestujący – ta wojna jest dowodem tego, co oni myśleli przez cały czas.
Nie oceniają wojny w oderwaniu od rzeczywistości, ale w świetle zarzutów o ludobójstwie i apartheidzie sięgających dziesięcioleci wstecz.
Zrobili Izrael synonim ludobójstwa i można wybaczyć myślenie, że nic nie zmieni ich zdania.
Nie ma znaczenia, że zarzut ten jest sprzeczny z faktem, że Izrael mógłby z łatwością wymazać Gazańczyków z mapy, a jednak tego nie zrobił, lub pytanie, dlaczego Izraelczycy, przy całej swojej potędze militarnej, są tak straszni w przeprowadzaniu zwykłego ludobójstwa.
Istnieje odpowiedź typu catch-all, która dotyczy tego: Izrael Nie można uważać, że dokonuje ludobójstwa, więc należy to robić powoli.
Jeśli ten obraz podstępnych Żydów jest choć trochę niewygodny, to bądźcie pewni: oni również chętnie oskarżają Izrael jawnego, oczywistego ludobójstwa, pozornie nieświadomi faktu, że jest to sprzeczne z narracją o powolnym ludobójstwie.
Argumentacja ta krąży w kółko, równie niefalsyfikowalna jak inne teorie spiskowe, przybierając cechy obsesji.
Dla takich ludzi zaprzestanie działań wojennych pomiędzy IDF a Hamasem, bez względu na to, ile istnień ludzkich oszczędzi, nie jest powodem do świętowania.
Dlatego nie spodziewam się, że zobaczę ich dziś wieczorem, świętujących ważny krok w kierunku, mam nadzieję, trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie.
Odbycie protestów potępiających Izrael po 7 października i przed inwazją na Gazę powiedział mi, że w tych demonstracjach nigdy nie chodziło wyłącznie o pokój. Nigdy nie byli po prostu pro-palestyńscy. Zawsze istniało brzydkie, anty-Izrael ton marszów.
Jedyne państwo żydowskie na świecie zostało oczerniane jako wyjątkowo złe, mające zamiar ludobójstwa i brak dowodów na to, że chce pokoju z Gazą, zmieni tę perspektywę wśród twardszych elementów.
Ponieważ mieli już mnóstwo dowodów, które albo zostały zignorowane, albo zagłuszone przez bezlitosną propagandę współczesnego odpowiednika faszystów, którzy stymulują lepsze anioły współczucia na Zachodzie, aby werbowały naszych obywateli dla swojej sprawy.
Sprzeciwić się działaniu Izrael podejście niekoniecznie jest antysemickie. To głupie, gdy proizraelczycy wołają o antysemityzm w jakiejkolwiek formie.
Ale jeśli masz ochotę głośno oskarżać Izrael ludobójstwa podczas protestów, bez względu na dowody, to przynajmniej dajesz przykrywkę antysemityzmowi, który tak się składa, że wierzy, że Żydzi rządzą najbardziej złym państwem na planecie.
Możesz nawet sam być antysemitą, ale nie zdajesz sobie z tego sprawy, podobnie jak bigot, który twierdzi, że nie jest rasistą pomimo niezdrowej obsesji na punkcie osób o innym kolorze skóry, która plami jego osobowość niezależnie od dowodów, jakie mu przedstawiono, aby zaprzeczyć jego uprzedzeniom.
Być może jesteś w stanie powiedzieć, jak protestujący w Manchesterze kilka godzin po ataku islamisty na lokalną synagogę: „Nie obchodzi mnie teraz społeczność żydowska”.
Naprawdę mam nadzieję, że się mylę, spodziewając się, że te same osoby, które protestowały, nie pojawią się dziś wieczorem na uroczystościach.
Niczego bardziej nie pragnę niż mylić się w tym strachu. Ale kiedy używasz swojego głosu, żądając, abyśmy „globalizowali intifadę”, nie sądzę, że możesz mnie winić za myślenie, że nigdy nie chodziło tu o chęć pokoju.