Prezydent USA Donald Trump niezaprzeczalnie odniósł zwycięstwo dyplomatyczne, pomagając w wynegocjowaniu rozejmu w Strefie Gazy, ale droga do trwałego pokoju, którego – jak twierdzi – pragnie dla Bliskiego Wschodu, jest usiana przeszkodami.

Czas pokaże, czy 79-letni Trump – który nie jest specjalnie znany ze swojej dbałości o drobny druk – poświęci konfliktowi ten sam poziom energii w dłuższej perspektywie, gdy jego zwycięskie okrążenie w regionie dobiegnie końca w przyszłym tygodniu.

„Każde porozumienie między Izraelczykami i Palestyńczykami, a zwłaszcza takie, które zostało pośrednio wynegocjowane między Izraelem a Hamasem, jest niezwykłym osiągnięciem” – powiedział AFP Aaron David Miller, który pracował dla wielu administracji amerykańskich obu stron.

„Trump zdecydował się zrobić coś, czego nigdy nie zrobił żaden amerykański prezydent żadnej partii, a mianowicie wywrzeć presję na izraelskiego premiera i wywrzeć na nim nacisk w sprawie, którą ten premier uważał za kluczową dla jego polityki” – powiedział Miller, starszy pracownik Carnegie Endowment for International Peace.

Jednak Miller, który przez lata brał udział w rozmowach pokojowych na Bliskim Wschodzie, ostrzegał przed „wszechświatem złożoności i szczegółów”, który pozostaje do wyjaśnienia w związku z realizacją drugiej fazy porozumienia.

Armia izraelska oświadczyła, że ​​jej żołnierze wstrzymali ogień w Strefie Gazy w piątek o godzinie 09:00 GMT w oczekiwaniu na uwolnienie wszystkich izraelskich zakładników, żywych i martwych, w ciągu kolejnych 72 godzin, zgodnie z porozumieniem osiągniętym z palestyńską grupą zbrojną Hamas.

Trump powiedział, że spodziewa się dzisiaj udać na Bliski Wschód z postojami w Egipcie, gdzie odbywały się rozmowy, oraz w Izraelu.

Biorąc pod uwagę, że przez ostatnie 20 lat każdemu prezydentowi USA nie udało się rozwiązać kryzysów między Izraelem a Palestyńczykami, osiągnięcie Trumpa jest już niezwykłe.

Prezydent ma jednak szersze aspiracje – ożywić Porozumienia z Abrahamem osiągnięte podczas jego pierwszej kadencji w Białym Domu, na mocy których Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i Maroko zaoferowały Izraelowi dyplomatyczne uznanie.

Urzędnicy i obserwatorzy polityki zagranicznej zgadzają się, że Trump zręcznie zastosował mieszankę marchewki i kija – publicznie i prywatnie, zwłaszcza w kontaktach z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu – aby sfinalizować transakcję.

Wykorzystał także swoje silne powiązania z przywódcami arabskimi i muzułmańskimi, w tym z tureckim Recepem Tayyipem Erdoganem.

Zdaniem Millera Trump wyraźnie odegrał „decydującą” rolę. Choć wydaje się, że pierwsza faza porozumienia przebiega zgodnie z planem, wiele pozostaje nieokreślonych, w tym w jaki sposób – i czy – Hamas zgodzi się na rozbrojenie po dwóch latach wyniszczającego konfliktu na terytorium Palestyny.

Steven Cook, starszy członek Rady ds. Stosunków Zagranicznych, napisał: „To, czy doprowadzi to do zakończenia wojny, pozostaje kwestią otwartą”.

Cook twierdzi, że obecnym wyzwaniem jest pełne wdrożenie 20-punktowego planu Trumpa, który wzywa Hamas do złożenia broni, utworzenia międzynarodowych sił stabilizacyjnych i nowych struktur rządzenia dla Gazy, które nie obejmą palestyńskiej grupy bojowników.

Trump nalegał w czwartek, że „nastąpi rozbrojenie” Hamasu i „wycofanie się” sił izraelskich.

Następnie w piątek dodał: „Myślę, że co do większości kwestii panuje konsensus i niektóre szczegóły, jak wszystko inne, zostaną dopracowane”.

Jednak jego administracja będzie musiała ciężko pracować, aby sfinalizować umowę i zapewnić, że kraje arabskie w regionie zainwestują w pomoc w odbudowie zniszczonej Gazy.

Zespół składający się z 200 żołnierzy amerykańskich będzie „nadzorował” rozejm w Strefie Gazy, ogłosili w czwartek wyżsi rangą urzędnicy amerykańscy.

Miller powiedział, że w obecnym planie istnieją luki „operacyjne”, w tym „brak szczegółowego planowania likwidacji i/lub demilitaryzacji Gazy, nawet jeśli miałby się zgodę Hamasu, czego nie ma”.

Plan przewiduje także utworzenie tak zwanej „Rady Pokoju”, organu przejściowego, któremu będzie przewodniczył sam Trump – propozycja, którą Hamas odrzucił w czwartek.

„Mimo objęcia urzędu i chęci zrzeczenia się amerykańskich zobowiązań na Bliskim Wschodzie, Trump właśnie wziął na siebie ogromne wyzwanie: odpowiedzialność za plan pokojowy, który na zawsze będzie nosił jego imię” – napisał Robert Satloff, dyrektor wykonawczy Waszyngtońskiego Instytutu Polityki Bliskowschodniej.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj