Zaczęły napływać telefony do Arizona Natywna infolinia dotycząca ochrony wyborów około godziny 6:00 w dniu wyborów.
Wyborcy w hrabstwie Apache, gdzie znaczną część populacji stanowią Diné, znani również jako Navajo, dostrzegali problemy przy urnach. Według analitycy jedna placówka została zamknięta, a w kilku innych wystąpiły problemy z drukowaniem kart do głosowania oświadczenie złożony w sądzie państwowym. W miarę upływu dnia wyborcy zgłaszali wielogodzinne oczekiwanie, a obserwatorzy – że ludzie wychodzili. Ostatecznie zdecydowałby się na to lokalny sędzia zgadzać się przedłużyć głosowanie w dziewięciu obwodach powiatu o dwie godziny.
„Z tego, co mogliśmy stwierdzić i od naszych ludzi, był to po prostu bałagan” – powiedziała Jaynie Parrish, dyrektor wykonawcza Arizona Native Vote, organizacja non-profit zajmująca się zaangażowaniem obywatelskim, skupiająca się na społecznościach tubylczych.
Chociaż opóźnienia w otwieraniu lokali wyborczych i usterki prowadzące do długich kolejek nie są rzadkością, mogą być szczególnie dotkliwe w społecznościach tubylczych, gdzie wyborcy mogą podróżować godzinami, aby dostać się do lokali wyborczych i napotykać inne wyjątkowe bariery, takie jak nietradycyjny adres i dostęp językowy kwestie. Podsumowując, bariery te powodują znaczną różnicę między frekwencją wśród osób żyjących na ziemiach plemiennych a tymi, którzy się z nich utrzymują, zgodnie z badaniem nowe badanie z Brennan Center for Justice, organizacji non-profit badającej prawa głosu i wybory.
„Istnieją problemy systemowe, które uniemożliwiają tubylcom dotarcie do urny wyborczej – niektóre są celowe” – powiedziała Samantha Blencke, prawniczka z Funduszu Praw Rdzennych Amerykanów, który w czasie wyborów obserwował sondaże w sześciu stanach. Dla wyborcy, który pokonuje dużą odległość, aby oddać głos, nieotwarcie lokalu wyborczego w terminie może mieć duże znaczenie – dodała. „To wszystko” – powiedziała. „To ich jedyna szansa na oddanie głosu”.
Rdzenni Amerykanie stanowią wpływowy blok wyborczy w Arizonie, gdzie stanowią 5% populacji. Zarówno Republikanie, jak i Demokraci zabiegał o względy tubylca wyborców w tym roku. Wyniki wyborów analizowane przez New York Timesa pokazało, że Donald Trump zyskał w wielu hrabstwach, w których rdzenni Amerykanie stanowią większość populacji.
Oprócz długiego czasu podróży rodzimi wyborcy borykają się także z szeregiem wyjątkowych przeszkód. W wielu przypadkach brakuje tradycyjnych adresów, co utrudnia głosowanie korespondencyjne. Plemienne karty identyfikacyjne mogą zostać odrzucone w urnach. Tłumaczenie kart do głosowania na języki ojczyste może powodować poważne problemy.
Według badania Brennan Center frekwencja wśród osób mieszkających na terenach plemiennych była średnio o 11 punktów niższa niż frekwencja wśród osób żyjących na nich w latach 2012–2022. badanie. W wyborach prezydenckich różnica wyniosła 15 punktów.
Badanie wykazało, że ziemie plemienne, które miały najwyższy odsetek rdzennych wyborców, charakteryzowały się również najniższym wskaźnikiem frekwencji. A ci, którzy mieszkają na ziemiach plemiennych, również rzadziej korzystali z głosowania korespondencyjnego niż ci, którzy na nich mieszkali.
„Te ustalenia to potwierdzają Rdzenni Amerykanie żyjący na ziemiach plemiennych są w wyjątkowy sposób pozbawieni praw wyborczych i zdemobilizowani z udziału w wyborach federalnych” – czytamy w raporcie.
W tym roku, po dniu wyborów, wyborcy Navajo pozwany Znowu hrabstwo Apache. Arizona daje wyborcom pięć dni od dnia wyborów na rozwiązanie wszelkich problemów związanych z kartami do głosowania korespondencyjnymi. Jednak urzędnicy okręgowi zwlekali z podaniem do wiadomości publicznej liczby wyborców, którzy mieli problemy z kartami do głosowania, aż do dwóch dni przed ostatecznym terminem głosowania, jak wynika z pozwu. Na zaledwie dwa dni przed wyborami powiadomiono, że 182 osoby muszą wyleczyć swoje karty do głosowania, co zapoczątkowało próbę skontaktowania się z nimi.
Sędzia odrzucony we wniosku po wyborach pracownicy oświadczyli, że dołożyli wszelkich starań, aby skontaktować się z każdą osobą, której groziło odrzucenie karty do głosowania.
Przez lata Leonard Gorman, dyrektor wykonawczy Komisji Praw Człowieka Narodu Navajo, był zaniepokojony sposobem, w jaki karty do głosowania były tłumaczone na język Navajo. Tłumaczenie jest wymagane na mocy ustawy o prawach wyborczych, a dokładne opisanie takich kwestii, jak środki dotyczące głosowania dotyczące aborcji i fentanylu, może stanowić ogromne wyzwanie, jak donosiło Votebeat na początku tego roku. Navajo jest historycznie językiem mówionym, a tłumacze opracowują dźwięk, którego osoby niewładające językiem angielskim mogą słuchać przy urnach – twierdzi. Niech zagłosuje.
Gorman powiedział, że przez lata słyszał zakłócenia i źle sformułowany dźwięk. A kiedy pod koniec października pojawił się w lokalu wyborczym w hrabstwie Apache, stwierdził, że maszyna oferująca tłumaczenie audio nie działała.
„Napisano w nim jedynie w dosłownym tłumaczeniu lub interpretacji: «Jeśli chcesz wysłuchać głosowania, naciśnij dowolny przycisk»” – powiedział. Po naciśnięciu przycisku instrukcja po prostu się powtarzała. „To było najgorsze doświadczenie, jakie kiedykolwiek przeżyłem”.
Urzędnicy ds. wyborów hrabstwa Apache nie odpowiedzieli na prośbę o rozmowę.
Chelsea Jones, badaczka z Brennan Center, która jest współautorką badania tej organizacji non-profit, stwierdziła, że jego ustalenia wykazały, że ludzie mieszkający na ziemiach plemiennych borykają się z wyjątkowymi barierami, których dotychczas nie uwzględniły przepisy federalne. Ustawa, ustawa o prawach wyborczych rdzennych Amerykanów, która miałaby rozwiązać wiele systemowych wyzwań stojących przed rdzennymi wyborcami, utknęła w Kongresie.
„Każdy z tych powszechnych sposobów naszego udziału w wyborach stwarza naprawdę warstwy barier dla ludzi żyjących na ziemiach plemiennych” – powiedział Jones. „Każda z tych liczb reprezentuje setki tysięcy osób, które nie mogą uczestniczyć w programie lub mają z tym trudności. Dlatego najtrudniej nam pojąć, że tak wiele osób pozostaje poza podstawowym prawem wszystkich Amerykanów”.