Turyści zostali ostrzeżeni, aby zachować ostrożność w związku ze śmiercionośnym alkoholem bimbrowym sprzedawanym na ulicach Tajlandii, który doprowadził do śmierci co najmniej sześciu osób i prawie 40, które walczą o życie w szpitalu.
Władze Tajlandii ustaliły, że przyczyną toksycznego alkoholu są napoje z domieszką alkoholu sprzedawane na straganach na targu w stolicy kraju, Bangkoku, który jest popularnym celem podróży wielu brytyjskich turystów i wczasowiczów.
Od czasu wybuchu epidemii zatruć w ostatnich tygodniach policja zamknęła ponad 18 straganów, ale śledztwo w sprawie kolejnych straganów dotyczy dzielnic Lat Krabang i Khannayao w Bangkoku, a także dzielnicy Lam Luk Ka w Pathum Thani.
Jak podaje Bangkok Post aresztowano 49-letnią kobietę pod zarzutem dostarczenia 18 handlarzom trującego napoju i oskarżono ją o nielegalną produkcję alkoholu oraz lekkomyślność powodującą śmierć i poważne obrażenia.
Sześć osób już zmarło, a kolejnych 37 w wieku od 22 do 69 lat trafiło do szpitala, wiele z nich leczonych jest na oddziale intensywnej terapii.
Lokalne media podają, że źródłem skażonego alkoholu, w którym znaleziono metanol i izopropanol, była kobieta z Bangkoku.
Izopropanol jest stosowany w procesach produkcyjnych i przemysłowych do rozpuszczania rozpuszczalników. Jest szerzej znany jako związek chemiczny stosowany w środkach do dezynfekcji rąk.
Metanol może być stosowany jako paliwo, a także jest zwykle dodawany do produktów takich jak płyn niezamarzający. Oba są szkodliwe dla ludzi, jeśli zostaną połknięte, chociaż organizm naturalnie produkuje niewielkie ilości izopropanolu w jelitach.
Te dwie substancje są czasami nielegalnie dodawane do alkoholu, aby płyn wydawał się mocniejszy przy użyciu mniejszej ilości alkoholu, jednak przedawkowanie może być śmiertelne, powodując poważne problemy z wątrobą i nerkami.
W przemówieniu na policyjnej konferencji prasowej 26 sierpnia oskarżona twierdziła, że jej partie były robione na stare przepis i że „bardzo żałuje” i „nie miała zamiaru nikogo zabić”.
Wyjaśniła: „Rok temu zatrudniłam dwóch mężczyzn, braci, żeby robili dla mnie whisky ryżową.
„Jednak w zeszłym tygodniu moi klienci zgłosili, że smak trunku uległ zmianie. Powiedzieli, że smakował słabiej i bardziej musująco, a zawartość alkoholu wydawała się niższa.
„Zadzwoniłem do braci, żeby zapytać, czy zmienili składniki, ale odmówili mi odpowiedzi, mówiąc tylko, że je ulepszyli”.
Według policji dwaj mężczyźni, 46-letni Surasak Insam i 44-letni Surachai Insam, przyznali się do rozcieńczania bimbru alkoholem etylowym „w celu zmniejszenia zawartości alkoholu”.