Getty Images Protestujący spacerują podczas Marszu Kobiet w Waszyngtonie, z Kapitolem USA w tle, 21 stycznia 2017 r. w WaszyngtonieObrazy Getty’ego

Pierwszy Marsz Kobiet przyniósł największy jednodniowy protest w historii Stanów Zjednoczonych

Gdy w sobotę protestujący zbierają się w Waszyngtonie z okazji tegorocznego Marszu Kobiet, Vanessa Wruble, jedna z założycielek tej organizacji, będzie znajdować się 4500 km dalej, na swojej farmie na kalifornijskiej pustyni.

„Nawet nie wiedziałam, że to nadal jest modne” – powiedziała BBC ze swojego pięcioakrowego rezerwatu dla zwierząt w pobliżu Joshua Tree, w którym żyją zebry, mini krowy i konie, pawie i kurczaki.

Osiem lat temu, w przeddzień pierwszego Marszu Kobiet, Wruble zostało przez to pochłonięte. W następstwie niespodziewanego zwycięstwa Donalda Trumpa nad Hillary Clinton w 2016 r. Wruble wraz z garstką innych aktywistek wspólnie zorganizowały masowy protest przeciwko nowo wybranemu prezydentowi.

„W zasadzie nie przestawaliśmy, nie spaliśmy” – powiedział Wruble. „Czułem, że robimy coś ważnego”.

Marsz w styczniu 2017 r. stał się największym jednodniowym protestem w historii Stanów Zjednoczonych, który zgromadził do Waszyngtonu około 500 000 ludzi i miliony na siostrzanych marszach w całym kraju. W ciągu następnych miesięcy organizacja Marsz Kobiet przekształciła się w najbardziej widoczne ramię tak zwanego „oporu” – luźną koalicję oddolnych grup postępowych, republikanów i przywódców Demokratów, którzy nigdy nie byli Trumpem, i którzy sprzeciwiali się 45. prezydentowi i jego programowi.

Opór był wściekły i miał motywację. Ruchowi powszechnie uznawano pomoc w zmianie kontroli nad Izbą Reprezentantów z Republikanów na Demokratów w wyborach śródokresowych w 2018 r. oraz zmobilizowanie setek kobiet do wejścia do polityki w całym kraju.

Jednak po zdecydowanym zwycięstwie Trumpa nad wiceprezydent Kamalą Harris w listopadzie znaczna część tej energii osłabła, co rodzi pytania o niepowodzenia ruchu oporu i jego przyszłość. Aktywistki i Demokraci również liczą się z rzeczywistością, że głosy milionów kobiet pomogły Trumpowi wrócić do Białego Domu.

Poczucie solidarności

Pierwszy marsz zakończył się imponującym klipem, który w ciągu kilku tygodni przekształcił się z kilku niepowiązanych ze sobą postów na Facebooku od kobiet wzywających do protestu w plan ruchu narodowego.

Do 21 stycznia setki tysięcy ludzi napłynęły do ​​stolicy kraju, przyciągając tłumy prawie trzykrotnie większe niż dzień wcześniej inauguracja Trumpa. W Waszyngtonie i podczas skoordynowanych wydarzeń w całych Stanach Zjednoczonych kobiety niosły transparenty wyrażające sprzeciw wobec Trumpa i nosiły różowe, robione na drutach „cipki” – co było wyraźnym nawiązaniem do taśmy Access Hollywood, na której Trump przechwalał się łapaniem kobiecych genitaliów.

„Nigdy nie widziałam czegoś tak zatłoczonego, że ledwo można było się ruszyć” – powiedziała Sharon Baseman, działaczka Demokratów ze stanu Michigan, która udała się do Waszyngtonu na marsz w 2017 roku. „To było przytłaczające i inspirujące”.

W następnych latach Marsz Kobiet pozostał twarzą walki z programem Trumpa Make America Great Again (MAGA). Ruch ten pomógł zjednoczyć Partię Demokratyczną przeciwko Trumpowi, a strategia umożliwiła jej odzyskanie Białego Domu w 2020 roku.

Tłum aktywistek, który został zapoczątkowany przez Marsz Kobiet, okazał się także z innych powodów: demonstracje #MeToo, protest Marszu dla Naszego Życia przeciwko przemocy z użyciem broni oraz przesłuchania zatwierdzające sędziego Sądu Najwyższego Bretta Kavanaugha w 2018 r., a także ogólnokrajową kampanię protesty dotyczące wymiaru sprawiedliwości rasowej latem 2020 r. w związku z policyjnym zabójstwem George’a Floyda.

Getty Images Mayra Black (34 l.) wzrusza się, słuchając przemówień na Marszu Kobiet dzień po inauguracji prezydenta Donalda Trumpa, sobota, 21 stycznia 2017 r. w WaszyngtonieObrazy Getty’ego

Wczesne Marsze Kobiet dały poczucie solidarności tym, którzy nie mogli się doczekać pierwszego zwycięstwa Trumpa

Pierwszy marsz dał Demokratom poczucie solidarności i chęć zrobienia więcej, powiedziała Dana Fisher, profesor socjologii na Uniwersytecie Amerykańskim i autorka książki American Resistance, od Marszu Kobiet do Błękitnej Fali.

„Marsz w 2017 r. zaktywizował mnóstwo lewicowych ludzi, którzy nigdy wcześniej nie robili nic politycznego. Zwrócili uwagę, chodzili na spotkania do ratusza i przyłączali się do różnych organizacji” – powiedział profesor Fisher. „Ludzie mieli poczucie, że nie są sami”.

Eksperci twierdzą, że zaangażowanie przeniosło się na połowę kadencji w 2018 r., kiedy do Kongresu kandydowała rekordowa liczba kandydatek – w większości Demokratek.

Według Kelly Dittmar, dyrektor ds. badań w Rutgers Center for American Women and Politics, kobiety odniosły „monumentalne zyski” po 2017 roku.

„Rekordowa liczba kobiet ubiegała się o urzędy na różnych poziomach i je zdobywała” – stwierdziła – „co doprowadziło do rekordowego poziomu reprezentacji kobiet, który w dużej mierze się utrzymuje”.

Marsz bez celu

Tegoroczny Marsz Kobiet został przemianowany na Marsz Ludowy i jest współorganizowany przez wiele innych postępowych organizacji, w tym Planned Parenthood, Krajowe Centrum Prawa Kobiet i Sierra Club.

Tamika Middleton, dyrektor zarządzająca Marszu Kobiet, powiedziała, że ​​sobotni marsz skupiał się na budowaniu koalicji, dodając, że przedstawiciele ruchu postępowego muszą się zjednoczyć, tak jak to miało miejsce w 2017 roku.

„Widzimy ataki na kobiety, prawa reprodukcyjne, osoby LGBTQ… i zdajemy sobie sprawę, że naprawdę musimy zapewnić koordynację w całym ruchu, aby zbudować ruch masowy, który będzie w stanie stawić czoła” – powiedziała.

Jak dotąd nic nie wskazuje na to, że sobotnia impreza dorówna skalą tej z 2017 r. Organizatorzy twierdzą, że spodziewają się, że pojawi się około 50 000 osób, co stanowi ułamek liczby uczestników pierwszego protestu.

„Nic nie słyszałam o Marszu Kobiet w tym roku, nie wiedziałam, że tak się dzieje” – powiedziała Amanda Litman, współzałożycielka i prezes Run for Something, organizacji non-profit założonej w 2017 roku, która wspiera osoby rozpoczynające działalność po raz pierwszy postępowi kandydaci ubiegający się o urzędy lokalne i stanowe.

„Należy zadać cenne pytania, na przykład, jaki jest cel marszu tym razem?” powiedziała. „To trudna sprawa w tej chwili”.

Getty Images Zwolenniczka trzyma znak z kandydatką Demokratów na prezydenta, wiceprezydent USA Kamalą Harris, która przyznaje się do wyboru podczas przemówienia na Uniwersytecie Howarda, 6 listopada 2024 r. w WaszyngtonieObrazy Getty’ego

Porażka Harrisa z Trumpem sprawiła, że ​​wielu Demokratów czuje się pozbawionych przywódcy

Sam marsz stał się czymś w rodzaju refleksji. To, co niegdyś było przełomowym momentem buntu na początku pierwszej administracji Trumpa, najwyraźniej zniknęło z pola widzenia.

„Myślę, że przekonasz się, że naprawdę nie ma apetytu na marsz. Uważam też, że marsz byłby nieskuteczny” – powiedział Wruble, jeden z pierwszych założycieli. „Musimy przyjrzeć się temu, co robimy i ponownie ocenić, jak mamy to zrobić”.

Wruble została wypchnięta z Marszu Kobiet wkrótce po jego pierwszym roku, twierdząc później, że odegrało w tym rolę jej żydowskie pochodzenie. Jej odejście było częścią wewnętrznego konfliktu, który od początku nękał organizację. Pierwotni współprzewodniczący, Linda Sarsour, Tamika Mallory, Carmen Perez i Bob Bland, opuścili grupę. Nie odpowiedzieli na prośbę BBC o komentarz.

Jednak szerszy problem, zdaniem aktywistów i Demokratów, polega na tym, że główne założenie ruchu oporu nie zostało spełnione.

W końcu gdy protestujący zbiorą się w ten weekend, Donald Trump przyjedzie do Waszyngtonu, aby rozpocząć uroczystości z okazji swojej inauguracji. A zaprzysiężenie na prezydenta zostanie złożone w poniedziałek po zdecydowanym zwycięstwie (przegrał w głosowaniu powszechnym w 2016 r., ale o włos zwyciężył w listopadzie ubiegłego roku).

Nowy prezydent będzie także przewodniczył rządowi znajdującemu się pod silną kontrolą jego partii, przy czym Republikanie będą mieli niewielką większość zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i w Senacie.

Listopadowemu zwycięstwu Trumpa pomógł ciągły wzrost popularności Partii Republikańskiej wśród wyborców z klasy robotniczej, w tym mężczyzn rasy czarnej i Latynosów. I pomimo przedwyborczych dyskusji na temat możliwego osunięcia się ziemi na korzyść Harrisa wśród wyborców, Trump przedarł się także wśród białych kobiet, zwłaszcza kobiet z klasy robotniczej.

Pani Dittmar powiedziała, że ​​chociaż powszechnie akceptowana narracja głosi, że kobiety będą w dalszym ciągu oddalać się od Trumpa, w rzeczywistości wśród białych kobiet, które nie ukończyły uczelni wyższych, „właśnie potwierdzano poparcie dla niego, ale wzrosło”.

Trump zdobył większość wyborców białych kobiet we wszystkich trzech wyborach, w których brał udział, zgodnie ze schematem wyznaczanym przez każdego republikańskiego kandydata na prezydenta co najmniej od lat 90.

Jednak dla wielu przeciwników Trumpa uderzające jest to, że tym razem zrobił to pomimo szeregu nowych czynników, które, jak mieli nadzieję, mogą położyć kres jego kandydaturze: jego roli w zniesieniu narodowego prawa do aborcji; ława przysięgłych uznająca go za odpowiedzialnego w procesie cywilnym za napaść na tle seksualnym felietonisty E. Jeana Carrolla w latach 90.; oraz kampanię reelekcyjną, podczas której doszło do mizoginicznych ataków na jego przeciwnika.

Rebecca Gau, 53-letnia dyrektor wykonawcza edukacyjnej organizacji non-profit w Arizonie, była lojalną republikanką aż do objęcia władzy przez Trumpa, a swój pierwszy głos na Demokratę oddała w 2020 r. na Joe Bidena i ponownie w listopadzie na Harrisa.

Gau stwierdziła, że ​​według niej Demokraci podczas wyborów zbyt mocno skupili się na prawie do aborcji, zamiast skupiać się na kwestiach kuchennych, takich jak gospodarka, co, jak wykazały sondaże wyjściowe, było głównym przedmiotem troski wyborców.

Dodała, że ​​tym razem zabrakło także części strachu i niepewności co do tego, co może zrobić administracja Trumpa, dając wyborcom pozwolenie na priorytetowe traktowanie innych kwestii, takich jak ceny artykułów spożywczych i bezpieczeństwo granic.

„Przeszliśmy już przez to wszystko i niebo się nie zawaliło” – powiedziała o pierwszej administracji Trumpa.

Getty Images Kobieta robi zdjęcie przed zdjęciem republikańskiego kandydata na prezydenta, byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, przed wiecem w Butler Farm Show Inc., 5 października 2024 r. w Butler w PensylwaniiObrazy Getty’ego

Białe kobiety z klasy robotniczej po raz kolejny wybrały Trumpa

Demokraci również milczą w swojej odpowiedzi na wybór Trumpa, a partia jest podzielona co do tego, jak skonfrontować się z prezydentem-elektem i jego sojusznikami po miesiącach kampanii, w której twierdziła, że ​​stanowi on egzystencjalne zagrożenie dla demokracji.

Niektórzy Demokraci w Kongresie starali się działać po drugiej stronie korytarza, a w zeszłym tygodniu kilkudziesięciu Demokratów dołączyło do Republikanów, aby poprzeć twardą ustawę dotyczącą nielegalnych imigrantów. Grupa senatorów Demokratów opublikowała niedawno film, w którym głoszono: „nie jesteśmy tutaj z powodu tego, przeciwko komu jesteśmy”.

Nawet gubernator Kalifornii Gavin Newsom, który przez lata wielokrotnie ścierał się z Trumpem i już wypowiadał się na temat planów ochrony swojego stanu przed interwencją władz federalnych, w ostatnich dniach przyjął bardziej ugodowy ton w obliczu niszczycielskich pożarów.

„W tej chwili brakuje nam lidera, co jest trudne” – powiedział Littman z Run for Something. „Jesteśmy w chaosie, ponieważ nie ma za czym się szykować”.

Życie po Marszu Kobiet

Dla Wrubla odskocznia od polityki nastąpiła na długo przed listopadową porażką.

W 2022 roku, zmagając się z wypaleniem zawodowym po latach organizowania, Wruble przeniósł się na zachód. Zrezygnowała z kontrolowanego czynszu mieszkania na Brooklynie i rozbiła obóz w Joshua Tree na stałe, powoli budując swoją farmę Kaleidoskop Desert.

Nie wykazuje żadnych oznak chęci powrotu do domu. Większość jej uwagi skupia się na farmie. Podczas naszego wywiadu na początku tego miesiąca kilkakrotnie przerywał jej pracownik rancza, zadając pytania na temat różnych zwierząt.

„Potrzebujemy więcej karmy dla psów w domu” – powiedział Wruble po jednej z takich przerywników. „To są tego rodzaju problemy, z którymi teraz sobie radzę”.

Ale dla innych zwolenników Marszu Kobiet, którzy nadal walczą, sobotnie wydarzenie niesie ze sobą optymizm w chwili rozpaczy.

„Moje przyjaciółki, które są niezwykle postępowe i były zdruzgotane po wyborach, są w takiej sytuacji, że jedyne, co możemy zrobić, to pojawić się i nie milczeć, i nie pozwalać ludziom myśleć, że wszystkie kobiety popierają Trumpa” – powiedziała.

Jej zdaniem sam marsz niewiele jednak pomoże, aby przyciągnąć kobiety, które oddały na niego głos.

„To nie znaczy, że nie powinieneś tego robić” – dodała – „ale to ich nie przyciągnie”.

Source link