Latem i jesienią 2023 r. trzech badaczy z małego rosyjskiego kolektywu Laboratorium Socjologii Publicznej (PS Lab) odwiedziło trzy różne regiony Rosji, aby dowiedzieć się, co ludzie myślą o wojnie na Ukrainie. Wykładowca uniwersytecki, którego będę nazywał Maszą, pojechał do obwodu swierdłowskiego, na wschodni kraniec Uralu; niedawna absolwentka college’u podająca się za Aidę wyjechała do Buriacji, na granicę z Mongolią; i antropolog, który jeździ przez Marinę, pojechał do Krasnodaru, południowego kurortu połączonego z Krymem Most w Cieśninie Kerczeńskiej. Naukowcy przebywali w tych regionach przez około miesiąc, rozmawiając z jak największą liczbą osób. Nie mogli po prostu ogłosić, że pochodzą z kolektywu socjologicznego badającego wojnę, więc działali pod przykrywką i wiedzieli, że PS Lab niewiele może dla nich zrobić, gdyby wpadli w kłopoty.
Badaczy pobudziła inwazja Rosji na Ukrainę na pełną skalę w lutym 2022 r. Marina spotkała się z założycielami grupy przed wojną na konferencjach naukowych. Aida uczyła się u kilku z nich, gdy była na studiach w zachodniej Syberii. Dla Maszy, przyjaciółki jednego z założycieli PS Lab, praca ta oznaczała powrót do zaangażowania politycznego po latach bezczynności. Na studiach, w Moskwie na początku lat dwudziestych, wraz z przyjaciółmi uczestniczyła w protestach przeciwko reżimowi Władimira Putina i śledziła opozycyjne media. Następnie w 2014 roku Rosja najechała Krym i zaanektowała go po przyspieszonym referendum. „To był szok” – powiedziała mi Masza. „Możesz po prostu to zrobić? To zniweczyło wszystkie nasze wysiłki”. Złożyła wniosek o doktorat z antropologii i przez następne pięć lat badała religię, mistycyzm, płeć – „w zasadzie wszystko, pod warunkiem że nie miało to związku z polityką”.
To się zmieniło po lutym 2022 roku. Masza chciała coś zrobić. Napisała do swojej przyjaciółki z PS Lab, Svetlany Erpylevej, która przesłała jej transkrypcje około trzydziestu wywiadów na temat wojny, które PS Lab zebrało bezpośrednio po inwazji. Zadaniem Maszy było przeczytanie i przeanalizowanie wywiadów, do czego przystąpiła z pewną obawą. „Widzisz te doniesienia w mediach” – powiedziała. „Ludzie maszerują, ustawiają się w formie litera „Z„” – symbol poparcia dla Putina i wojny – „kilka miłych starszych pań robiących portret Putina z puszek. Ma się wrażenie, że ludzie szaleją na punkcie wojny i Putina, że są zombie. Że nie mają moralności, empatii i duszy”.
Wywiady mówiły co innego. Ludzie byli zszokowani wojną, niedowierzający i pogrążeni w żałobie. „Słyszałam gdzieś, że ma to nastąpić 16 lutego” – powiedziała swojemu rozmówcy jedna z kobiet, czterdziestoletnia menadżerka projektu. „Ale wszyscy myśleli, że to żart, że to się nie wydarzy naprawdę, że to amerykańska propaganda”. „To po prostu surrealistyczne” – stwierdziła inna kobieta, trzydziestoletnia analityk ds. marketingu. „To nie powinno tak wyglądać. Społeczność międzynarodowa musi jak najszybciej znaleźć kompromisowe rozwiązanie”. Masza odetchnęła z ulgą. To byli Rosjanie, których znała: głęboko zatroskani o moralność i etykę, ale jednocześnie oderwani od polityki. Napisała rozdział do raportu: „Wojna bliska i daleka”, który ukazał się w Internecie jesienią 2022 r., a następnie pomógł PS Lab przeprowadzić drugą falę wywiadów wkrótce potem, w następstwie częściowej mobilizacji rezerwistów wojskowych.
Do tego czasu Masza i jej mąż opuścili Rosję, martwiąc się, że zostanie powołany do wojska, ale także bardziej ogólnie martwiąc się o przyszłość. Chcieli założyć rodzinę i uważali, że za Putina nie jest to możliwe. „To sytuacja, w której nie można zaplanować swojego życia. W której jakiś facet na Kremlu może pewnego dnia zdecydować się na coś takiego i wywrócić Twoje życie do góry nogami” – powiedziała Masza. Ciągle wracała do Rosji, aby prowadzić badania. Kilka miesięcy po zakończeniu pracy nad drugim raportem PS Lab, „Rezygnacja z nieuchronności”, wyjechała do małego miasteczka w obwodzie swierdłowskim w ramach innego projektu i tam zaczęła myśleć. Była ogromna liczba osób, które nigdy nie zgodziłyby się usiąść i porozmawiać o swoich prawdziwych uczuciach w formie wywiadu socjologicznego. Ale czy nie można byłoby pojechać na prowincję i zamiast zadawać pytania, po prostu słuchać, jak ludzie mówią o wojnie?
Kilka miesięcy później wróciła do tego samego miasta, teraz jako badaczka PS Lab. Samo słuchanie, jak ludzie mówią o wojnie, okazało się większym wyzwaniem, niż się spodziewała. W mieście Czeromuszkin, jak nadało mu pseudonim PS Lab, było bardzo mało przestrzeni publicznych. Ludzie mieli tendencję do zajmowania się swoimi sprawami. Któregoś dnia Masza zauważyła, że w miejscowym kinie odbywała się premiera „Świadka”, nowego, wysokobudżetowego filmu propagandowego o wojnie. Ustawiła się na zewnątrz teatru, czekając na ewentualnych prowojennych rozmówców, ale nikt nie przyszedł. Inne nominalnie prowojenne wydarzenia, w których Masza próbowała wziąć udział, zostały albo odwołane, albo słabo uczęszczane, albo – jak koncert muzyczny, który miał być poświęcony wysiłkom wojennym, a nie o wojnie w jakimkolwiek znaczącym sensie. „Gdybyśmy w ramach eksperymentu myślowego wyobrazili sobie osobę, która zasnęła w nocy 23 lutego 2022 r., a następnie nagle obudziła się w Czeromuszkinie jesienią 2023 r.” – napisała ostatecznie wraz ze współautorkami w: co stało się ich trzecim raportem, „trudno byłoby im odgadnąć, że przez ostatnie półtora roku trwała wojna na pełną skalę”.
Masza miała więcej szczęścia, gdy założyła sklep w popularnej lokalnej kawiarni. Znalazła się obok dwóch mężczyzn w średnim wieku, którzy pili z kilkoma byłymi kolegami z klasy. Po wyjściu kolegów z klasy mężczyźni zwrócili uwagę na Maszę. Jeden z nich próbował ją podnieść. Jej pierwszą reakcją było zbesztanie go, ale potem się złapała: przynajmniej mężczyźni byli chętni do rozmowy. Wciągnęła ich w długą rozmowę o życiu w mieście, stanie kraju i wojnie. Okazało się, że jeden z mężczyzn pracował wcześniej w FSB i był zagorzałym zwolennikiem ideologicznym Putina. „Zwycięstwo” – powiedział Maszy – „będzie wtedy, gdy odzyskamy całą Ukrainę, a Polskę, Rumunię i Czechosłowację – kiedy odzyskamy wszystko”. Była to pierwsza prawdziwa rozmowa Maszy o wojnie z losowo wybranym mieszkańcem i okazała się nietypowa. Większość pozostałych mieszkańców miasta miała znacznie bardziej skomplikowany i sprzeczny pogląd na to, co ich kraj robi na Ukrainie.
Od początku wojny wśród rosyjskich uczonych i samych Rosjan toczą się zacięte dyskusje na temat charakteru i zakresu jej wsparcia. Jednym z punktów spornych był dane sondażowe. Największy i najstarszy niezależny ankieter działający w kraju Centrum Lewady od 27 lutego 2022 roku raz w miesiącu pyta Rosjan, czy „osobiście wspierają działania rosyjskich sił zbrojnych na Ukrainie”. Za każdym razem bardzo duża część respondentów – od siedemdziesięciu do osiemdziesięciu procent – twierdzi, że „zdecydowanie” lub w większości je popiera.
Krytycy Lewady argumentują, że poważnym problemem jest samo sformułowanie pytania, mające wyraźnie na celu uniknięcie rządowej cenzury, która nie pozwala ludziom nazywać konfliktu „wojną”. Innym jest charakter prób przeprowadzania sondaży wśród ludzi w państwie autorytarnym. „Jeśli jesteś w Rosji i jakiś nieznajomy puka do twoich drzwi i zadaje pytania, to znaczy, że masz chorobę psychiczną, jeśli im cokolwiek mówisz” – powiedział brytyjski etnograf Jeremy Morris, który studiuje Rosję od dwudziestu lat Ja. Co więcej, stwierdził, że nawet dobrze przeprowadzone sondaże są zbyt prymitywne, jak na tak skomplikowaną sytuację jak ta. „Dane z sondaży są w porządku dla pytania: „Czy zamierzasz głosować na Demokratów, czy zamierzasz głosować na Republikanów?” Chodzi o jednorazową decyzję, która jest bliska teraźniejszości. „Wolisz Pepsi czy Colę?” Ale jeśli chodzi o strasznie złożone i bolesne rzeczy, takie jak wojna, nie jest to przydatne. Niemniej jednak Morris zdał sobie sprawę z siły liczb: ponad siedemdziesięcioprocentowe poparcie dla wojny Lewady ukształtowało wiele wyobrażeń, także w Rosji.
Od początku wojny PS Lab miało nadzieję odeprzeć te liczby. Grupę założyli w 2011 roku Erpyleva, Oleg Zhuravlev i Natalia Savelyeva, wówczas doktoranci, którzy chcieli uprawiać pogłębioną i wyrafinowaną teoretycznie socjologię w tradycji socjologii Pierre’a Bourdieuktóry poddał francuski system klasowy miażdżącej analizie. Inspirację czerpali także od uczniów Bourdieu, Luca Boltanskiego i Laurenta Thévenota, którzy wspólnie napisali książkę zatytułowaną „O usprawiedliwieniu”, badając, jak ludzie wyjaśniali swoje życie i pomysły innym i sobie. Z biegiem czasu laboratorium PS powiększyło się o kilku kolejnych socjologów, politologa i psychologa poznawczego zajmującego się propagandą; praca odbywała się głównie na zasadzie wolontariatu, chociaż czasami PS Lab otrzymywało niewielkie granty projektowe. W pierwszej dekadzie swojej działalności grupa prowadziła zakrojone na szeroką skalę badania postaw ludzi wobec polityki, ruchów robotniczych, a po 2014 roku – wojny toczącej się na wschodzie Ukrainy. Badacze chcieli wiedzieć, czy ruch protestacyjny, który powstał w 2011 i 2012 roku, może w wiarygodny sposób rzucić wyzwanie reżimowi Putina i czy Rosjanie rzeczywiście wierzyli w całą propagandę, z którą byli wystawieni. (Odpowiedź brzmiała: tak, ale niezbyt głęboko.)
Żurawlew powiedział, że kiedy on i jego koledzy zobaczyli wynik pierwszego sondażu Lewady po inwazji w 2022 r., po prostu nie mogli w to uwierzyć. PS Lab spędziło dekadę na badaniu sposobów, w jakie reżim odpolitycznił społeczeństwo; było nie do pomyślenia, aby Kreml mógł w ciągu jednej nocy zmobilizować ludzi na rzecz agresywnej wojny z wyboru. Dokładniejsze badanie mogłoby wykazać, że poparcie dla wojny było mniejsze, niż się wydawało. „Albo moglibyśmy zobaczyć, co kryje się pod podporą” – powiedział Żurawlew. Ogłosili zaproszenie do ankieterów-wolontariuszy i zaczęli rozmawiać z ludźmi, z których wiele znaleźli za pośrednictwem sieci znajomych i członków rodziny, czasami całymi godzinami. „Ludzie nie mieli okazji rozmawiać o wojnie” – powiedział Żurawlew. „Więc rozmawiali z nami”.