Według doniesień mediów „Washington Post” ogłosił, że zwolni prawie 100 pracowników, czyli 4% swojego personelu, próbując zatamować rosnące straty.
Cięcia podobno dotkną głównie pracowników działu biznesowego słynnej amerykańskiej gazety należącej do założyciela Amazona, Jeffa Bezosa.
Publikacja ta należy do wielu serwisów informacyjnych, które borykają się z trudnościami w epoce cyfrowej, gdy coraz większa liczba platform internetowych konkuruje o przychody z reklam.
Ogłoszone we wtorek zwolnienia nastąpiły w czasie zawirowań w firmie po tym, jak Bezos zerwał z tradycją i zablokował poparcie dla wiceprezydent Kamali Harris przed listopadowymi wyborami prezydenckimi w USA.
W 2023 r. „Washington Post” odnotował straty w wysokości 77 mln dolarów (45 mln funtów) i spadek czytelnictwa na swojej stronie internetowej. W tym samym roku gazeta ogłosiła, że oferuje pracownikom dobrowolne wykupy w celu zmniejszenia zatrudnienia o 10%.
Bezos napisał opinię wyjaśniając, że zablokowanie poparcia było konieczne ze względu na rosnące przekonanie opinii publicznej, że „media są stronnicze”.
Mimo to gazeta podała, że 250 000 jej czytelników w ramach protestu anulowało prenumeratę.
Od tego czasu gazetę opuściło także kilku znanych dziennikarzy, w tym reporter śledczy Josh Dawsey, który potwierdził w X, że podejmuje pracę w The Wall Street Journal. Jak potwierdził „Los Angeles Times”, redaktor naczelny Matea Gold dołącza do konkurenta „The New York Times”.
Pozorny konflikt między Bezosem a największym talentem gazety zaostrzył się w sobotę, gdy zdobywca nagrody Pulitzera rysowniczka Ann Telnaes oświadczyła, że rezygnuje z „Washington Post”.
Nastąpiło to po tym, jak gazeta odmówiła publikacji satyrycznego komiksu przedstawiającego Bezosa i innych potentatów klęczących przed pomnikiem prezydenta-elekta Donalda Trumpa.
W zeszłym miesiącu Bezos ogłosił, że Amazon przekaże 1 milion dolarów na fundusz inauguracyjny Trumpa i wniesie wkład rzeczowy w wysokości 1 miliona dolarów. Bezos określił także zwycięstwo Trumpa w reelekcji jako „niezwykły powrót polityczny” i zjadł z nim kolację w rezydencji prezydenta-elekta Mar-a-Lago na Florydzie.


















