Dominacja Donalda Trumpa jego drugiej prezydentury jest dla wielu Amerykanów, zwłaszcza homoseksualistów, naznaczony niepokojem i strachem. Książki o tematyce queerowej są już wycofywane z bibliotek szkolnych i publicznych. Osobom transpłciowym odmawia się prawa do korzystania z łazienek i występów w drużynach sportowych dostosowanych do ich płci. Opieka medyczna dla osób trans jest atakowana w wielu stanach. Programy na rzecz różnorodności, równości i włączenia społecznego (DEI), które mogą pomóc osobom LGBTQ+ i innym, są eliminowane. Sędzia Clarence Thomas poruszył kwestię „ponownego przeglądu” orzeczeń Sądu Najwyższego, które legalizowały małżeństwa osób tej samej płci.

Wielu aktywistów queer – spanikowanych, nieustępliwych, zdecydowanych – pyta, co możemy zrobić w obliczu ataków, które mają na celu demontaż podstawowych praw i dostępu, które uważano za trwałe. Ogrom i konsekwencje tej bitwy sprawiają wrażenie, jak gdyby ktoś został bezmyślnie zmieciony na niezbadane wody. Szperamy w historii Stanów Zjednoczonych, aby znaleźć precedensy wyjaśniające, dlaczego Trump wygrał i jak stawić czoła szkodom, jakie może wyrządzić.

Co queerowa historia Ameryki może nam powiedzieć o stawianiu czoła wyzwaniom?

Społeczność LGBTQ+ była tu już wcześniej.

Koniec lat 70. był ponurym i przerażającym okresem w historii queer. Powstanie chrześcijańskiej prawicy – ​​określającej się jako „moralna większość” – w połączeniu z energiczną Partią Republikańską zapoczątkowało wojnę kulturową przeciwko kobietom, osobom kolorowym i queerowym. Połączenie retoryki religijnej, nacjonalizmu i konserwatyzmu gospodarczego – innymi słowy reaganomiki – stworzyło falę współczesnego skrajnie prawicowego politykowania, która stała się szablonem dla naszego współczesnego świata politycznego.

Natychmiastowy wpływ na osoby queer był ogromny. Skromne osiągnięcia ruchu na rzecz praw gejów – powstałego w 1969 roku – spotkały się z zaciekłą reakcją. Brzmi znajomo? W 1977 roku Anita Bryant, pobożna chrześcijanka, popularna wokalistka i rzeczniczka Florida Citrus Commission, w reakcji na rozporządzenie antydyskryminacyjne dotyczące gejów w hrabstwie Miami-Dade, zorganizowała ogólnokrajową kampanię Save Our Children, w której twierdziła, że ​​nauczyciele geje i lesbijki są „ werbowanie” dzieci do homoseksualizmu. W następnym roku konserwatywny ustawodawca stanu Kalifornia, John Briggs, przedstawił Propozycję 6, która zakazałaby wszystkim nauczycielom będącym gejami i lesbijkami uczęszczania do szkół państwowych. Dzieci znów są głównym obiektem histerii antygejowskiej i transpłciowej. W tym czasie niedawno przyjęte przepisy antydyskryminacyjne, które chronią miejsca pracy, mieszkania i ubezpieczenia osób LGBTQ+, zostały zaatakowane, a wiele z nich zostało uchylonych. W listopadzie tego samego roku jawnie homoseksualny członek rady nadzorczej San Francisco Harvey Milk wraz z liberalnym burmistrzem zostali zamordowani przez innego przełożonego i byłego policjanta z San Francisco.

W 1981 r., będącym szczytem tej reakcji, odnotowano pierwsze przypadki zakażenia HIV/AIDS. Homoseksualiści nie tylko chorowali i umierali, ale byli także napiętnowani, wykluczani i dyskryminowani w zakresie zatrudnienia, mieszkalnictwa, ubezpieczenia i opieki medycznej. W miarę jak rosła liczba ofiar śmiertelnych, administracja Reagana odmówiła nawet uznania kryzysu, a Kongres obciął fundusze na badania medyczne i edukację w zakresie bezpiecznego seksu. Republikański kandydat na prezydenta Pat Buchanan ogłosił, że homoseksualiści „wypowiedzieli wojnę naturze i teraz natura dokonuje straszliwej zemsty”.

Wybitny przywódca konserwatystów William F. Buckley napisał „New York Times”. w artykule domagającym się tatuowania na pośladkach homoseksualnych mężczyzn zakażonych wirusem HIV w ramach ostrzeżenia dla innych. Ogólnokrajowa ankieta przeprowadzona w 1985 r. przez Los Angeles Times wykazała, że ​​50% Amerykanów opowiada się za poddawaniem kwarantannie osób zakażonych wirusem HIV. Homoseksualiści otrzymali dożywotni zakaz bycia dawcami krwi. Kongres przyjął ustawę zabraniającą wjazdu do kraju każdemu, kto jest nosicielem wirusa HIV. Do roku 1990 w USA na AIDS zmarło ponad 100 000 ludzi, z czego duży odsetek stanowili geje.

Choć nadchodzące lata Trumpa mogą wydawać się dziś queer ludziom queerowe, ważne jest, aby pamiętać o oporze, organizacji i przebiegłości politycznej, które utrzymały społeczność i poczyniły znaczny postęp w wielu kwestiach. Krajowe grupy LGBTQ+, takie jak Grupa Zadaniowa ds. Gejów i Lesbijek oraz Fundusz Obrony Prawnej i Edukacji Lambda, lobbowały i podejmowały niezbędne działania prawne na frontach legislacyjnych i sądowych. Głębsze i skuteczniejsze organizowanie odbywało się jednak na zebraniach gminnych i na ulicach. Ich taktyki były różnorodne, ale wszystkie opierały się na tym, czy byli publicznie queerowi i szczerzy.

Praca za kulisami jest konieczna, ale prawdziwa zmiana następuje, gdy aktywiści znajdują się w centrum uwagi

Zorganizowano ogólnokrajowe i lokalne kampanie – wraz z wieloma grupami postępowymi – przeciwko wysiłkom Bryanta Save Our Children. Wezwali do bojkotu soku pomarańczowego – ostatecznie kończąc jej kontrakt z Florida Citrus Commission – i zmobilizowali masowe wiece w całym kraju, twierdząc, że „dzień bez praw człowieka jest jak dzień bez słońca”. Zarządzenie Miami-Dade zostało uchylone, ale Anita Bryant stała się narodowym żartem. Kampania No On 6 w Kalifornii – składająca się z doświadczonych strategów i codziennych osób queer – posługiwała się hasłem „Come out! Schodzić! Gdziekolwiek jesteś!” Organizując autobusy z mówcami do małych miasteczek w całym stanie, ogłosili: „Jesteśmy homoseksualistami i chcemy się wam przedstawić”. Ta prowadzona w terenie kampania edukacyjna była niezwykle skuteczna i Propozycja 6 została odrzucona.

Dowiedzieliśmy się, że praca za kulisami jest konieczna, ale prawdziwa zmiana następuje, gdy aktywiści znajdują się w centrum uwagi – przyjaźni lub konfrontacyjni – przed ludźmi. Po roku 1981 lokalne grupy w całych Stanach Zjednoczonych podjęły działania mające na celu wspieranie mężczyzn zakażonych wirusem HIV. W miarę jak epidemia stale się pogarszała, w 1987 r. utworzono Act Up – Koalicję na rzecz pomocy na rzecz uwolnienia władzy. Jej bojowe hasło „Cisza = śmierć” domagało się, aby ludzie dosłownie „działali”. Demonstracje uliczne były destrukcyjne, protestujący wtargnęli na giełdę w Nowym Jorku, aby zaprotestować przeciwko spekulacji firm farmaceutycznych, 1500 członków „przejęło” budynek Agencji ds. Żywności i Leków, żądając bardziej skutecznych leków. Zróżnicowana rasowo, z mieszanką tożsamości seksualnej i płciowej, Act Up stawiała czoła takim problemom, jak rasizm, mizoginia, więzienia i ubóstwo. Byli niezwykle skuteczni w zwracaniu uwagi na kryzys i przyspieszaniu badań medycznych.

Lekcje, których potrzebują dziś aktywiści queer, aby walczyć z wpływami Trumpa, doskonale manifestują się w organizowaniu się pod koniec lat 70. i 80. i są gotowe do rewizji, zmiany przeznaczenia i reaktywacji. Akcja bezpośrednia i konfrontacja działają. Queerowi obywatele muszą wyjść i zabrać głos. Nie możemy sobie pozwolić na martwienie się o to, czy będziemy „godni szacunku” czy „udani”. Edukowanie innych Amerykanów na temat tego, kim jesteśmy Naprawdę są istotne.

Przede wszystkim nie można dzielić społeczności LGBTQ+; atak na jedną grupę jest atakiem na wszystkich.

Niezbędna jest współpraca z sojusznikami. Różnorodne formy ataków politycznych wymagają różnorodnych i kreatywnych reakcji. Ataki na osoby trans, zakazy książek i walka o równość to odrębne kwestie, ale w istocie wszystkie mają na celu uczynienie osób queer niewidzialnymi i wypchnięcie ich z życia publicznego.

Polityka Trumpa nie jest monolityczna. Przeciw każdemu z nich można zastosować skuteczną taktykę. Naszą najważniejszą taktyką jest to, aby nigdy się nie wycofywać, żądać szacunku i zawsze być tak wyraźnie queerowym, jak to tylko możliwe.

Co daje mi nadzieję

Nadzieja jest niezbędna do istnienia. To właśnie często tworzy kontekst dla tego, jak możemy pójść do przodu. W tej chwili – póki nie czuję beznadziejny – Bardziej potrzebuję ukojenia, pocieszenia. Co ciekawe, słowo pocieszenie wywodzi się z języka greckiego Hilaros, co oznacza „wesoły”, ale w tej chwili nie ma w nim radości, więc pocieszę się. Może to oznaczać otulenie się kokonem słuchania Billie Holiday – choć jest smutna – lub Alberty Hunter, moich ulubionych piosenkarek bluesowych. Nadzieja jest tęsknotą, może i potrzebną, ale podchodzę do niej podejrzliwie – jest cudowna, ale bierna. Nie możemy po prostu mieć nadziei na lepszą przyszłość. Po pocieszeniu Billie Holiday potrzebujemy działania. Jak powiedział wielki anarchista Michaił Bakunin: „Będę nadal osobą niemożliwą, dopóki to, co jest teraz możliwe, pozostanie możliwe”.

Source link