Piłka nożna potrzebuje wielkich postaci i przez 12 lat angielska piłka nożna kobiet była tym bardziej interesująca ze względu na obecność jednej z najbardziej charyzmatycznych trenerek w tym sporcie, jaką była Emma Hayes; nigdy nie bała się mówić, co myśli, nigdy nie była nudna i rzadko bita. Być może Superliga Kobiet i szerzej szerzej angielska liga nie zdawały sobie sprawy, jak bardzo brakowało Hayes, dopóki nie przywiozła do Londynu swoich mistrzyń olimpijskich i nie przypomniała wszystkim, jak wielką różnicę może mieć odrobina osobowości w rozwoju sportu.
Sam mecz nie był zbyt ekscytujący, ale trener USA jakimś cudem sprawił, że ta sytuacja wcale nie była taka emocjonująca. Ton nadano na początku tygodnia, kiedy Hayes był gospodarzem konferencji prasowej w pubie w Camden. Gdzie jeszcze? Żartowała, że w lokalu śmierdzi pierdnięciem i stopami, po czym nalała kilka kufli zza baru. Niesprawiedliwe byłoby etykietowanie 12 obecnych menedżerów WSL jako nudnych w porównaniu, ale niezaprzeczalną prawdą jest, że żaden z nich nie jest w stanie przykuć uwagi sali tak jak Hayes, zagwarantować tylu cali kolumn lub wzbudzić tak dużej uwagi przyjacielskiego spotkania. osprzęt.
W sobotni wieczór przy linii bocznej Hayes był pełen życia jak nigdy dotąd. Czasami w pierwszej połowie wydawało się, że niemal bez przerwy wydawała swoim zawodnikom instrukcje, gestykulując w sprawie konkretnych poprawek w ustawieniach lub wskazując możliwe do wykonania przebiegi. Omawiając tę kwestię z reporterami po meczu, środkowa obrończyni USA Naomi Girma powiedziała: „Świetnie radzi sobie z dostarczaniem nam informacji na boisku, kiedy ich potrzebujemy, i nie powoduje, że są one stresujące, a jedynie pouczające. Ona po prostu wniosła wiarę do zespołu. Pozwala nam bawić się swobodą, po prostu wyjść i dobrze się bawić. Ona przynosi tę energię. Grając pod jej okiem, po prostu czujesz tę swobodę we wszystkim, co robisz, i czujesz, że możesz wyjść i wyrazić siebie.
Hayes powiedziała w ramach przygotowań do meczu, doskonale świadoma, że pojawi się element ciekawości, czy zaśpiewa któryś z hymnów narodowych, czy też nie, i że prawdopodobnie zamiast tego będzie „nucić” do nich.
Kiedy nadszedł ten moment, 48-latka nie mogła powstrzymać się od lekkiego uśmiechu, gdy podczas hymnu kamera telewizyjna skierowała się w jej stronę. Jednak zapytana na ten temat na konferencji prasowej po meczu podała kolejny przykład wiedzy Hayes, jak z łatwością radzić sobie z bardziej niezręcznymi pytaniami, mówiąc: „Uśmiechałem się, ponieważ widziałem Naomi i Lynn (Williams) patrzących na mnie, ponieważ Zdecydowanie bezgłośnie śpiewałem hymn narodowy.
„Jestem dumny z tego, że jestem Anglikiem i jestem dumny z naszego hymnu narodowego. Jestem też naprawdę dumny, że mogę trenować Amerykę i jestem naprawdę dumny z tego hymnu narodowego. Dwie rzeczy są możliwe na raz i nie mam zamiaru od tego uciekać. Wiem, że chcemy, w pewnym sensie, nie wiem, podsycić „nacjonalistyczną debatę” wokół tej kwestii. Rzeczywistość jest taka, że oba kraje są mi bardzo bliskie z wielu powodów i jestem bardzo dumny, że mogę je reprezentować”.
Na piątkowej konferencji prasowej przed meczem Hayes również nie bał się wyrazić swojego wsparcia dla Barbry Bandy po tygodniu, w którym napastnik Orlando Pride był obiektem lawiny hejtów w Internecie. Podobnie po meczu była na tyle doświadczona, że spokojnie omówiła buczenie dużej części kibiców na Wembley skierowane przeciwko jednemu z jej zawodników, Korbinowi Albertowi, w związku z kontrowersjami wokół korzystania przez pomocnika z mediów społecznościowych i rzekomego sprzeciwu Alberta wobec LGBTQ+. widoki. Zamiast ignorować takie kwestie, Hayes wie, że takie tematy należy omawiać i często wykorzystuje swoją platformę dla dobra społecznego.
Prawie niemożliwe byłoby zmierzenie, jak duży wpływ jej odejście z WSL ma na rozgłos, jaki cieszy się dywizja, ale wydaje się, że w tym sezonie brakowało narracji poza boiskiem, rywalizacji i dramatu, jakie ma siódemka- Zdobywczyni tytułu WSL zdawała się przyciągać gdziekolwiek się pojawiła, na dobre i na złe.
Coraz bardziej czuje się dobrze w swojej roli u nowych mistrzów olimpijskich, a jej staż w USA może wykraczać poza jej obecny kontrakt, obowiązujący do 2027 r. Jeśli tak się stanie, jest całkiem prawdopodobne, że Hayes zapisze się na kartach historii jako kobiecy odpowiednik kobiecej piłki nożnej Briana Clougha, że pewnego dnia może zostać „najwspanialszym menedżerem Lwic, jakiego Lwice nigdy nie miały”.