Steve Bannon, jeden z architektów Trumpizmu, to jeden z najbardziej wpływowych głosów prawicy. Berniego Sandersaweteran amerykańskiego senatora z Vermont, należy do czołowych postaci postępowej lewicy. W tych podzielonych czasach znaleźli wspólną płaszczyznę porozumienia.
Jak Donalda Trumpa wraca do Białego Domu, zawzięty spór dotyczący wiz H-1B – mających na celu sprowadzenie wykwalifikowanych pracowników z zagranicy do USA – ujawnił delikatne wątki łączące jego szeroką koalicję – i Demokratów.
Mianowanie przez Trumpa Srirama Krishnana, indyjsko-amerykańskiego inwestora venture capital, na doradcę ds. sztucznej inteligencji wywołało reakcję w jego bazie – częściowo podsycaną antyindyjskim rasizmem i krytyką poglądów Krishnana na temat imigracji. To była scena zaciekłej sprzeczki na temat zalet i pułapek planu H-1B.
Chwila Elona Muskabliski sojusznik prezydenta-elekta, argumentuje, że wizy są niezbędne dla setek firm znajdujących się w sercu amerykańskiego przemysłu, Bannon, były główny strateg Trumpa, nazwał program H-1B „całkowitym i całkowitym oszustwem”, które pozbawia Pracownicy amerykańscy.
Atut wspierany Musk zamiast Bannona, deklarując się jako „wierzący” w H-1B, po tym jak „wielokrotnie” używał ich w swoich firmach. Ale ta walka się nie skończyła: Bannon żąda „całkowitej i całkowitej eliminacji” planu, a Musk zadeklarował, że „pójdzie na wojnę”, aby go bronić.
Bannon, który nadal ma znaczący wpływ na ruch Trumpa Make America Great Again (Maga), otrzymał wsparcie – choć pośrednie – od Sandersa, który wydał oświadczenie długa krytyka status quo H-1B w zeszłym tygodniu.
„Elon Musk nie ma racji” – napisał senator. „Główną funkcją programu wizowego H-1B nie jest zatrudnianie „najlepszych i najzdolniejszych”, ale raczej zastąpienie dobrze płatnych amerykańskich stanowisk pracy niskopłatnymi pracownikami kontraktowymi z zagranicy. Im tańszą siłę roboczą zatrudniają, tym więcej pieniędzy zarabiają miliarderzy”.
Co roku wydaje się około 85 000 wiz H-1B. Ponad pół miliona osób jest uprawnionych do pracy w USA na podstawie wiz H-1B. Chociaż są one tymczasowe i zwykle przyznawane na trzy lata, ich posiadacze mogą próbować je przedłużyć lub ubiegać się o zielone karty.
Giganci technologiczni to jedni z największych beneficjentów korporacyjnych, a Amazon, IBM, Microsoft, Alphabet, właściciel Google i YouTube, oraz Meta Platforms, właściciel Facebooka, Instagrama i WhatsApp, znalazły się wśród tych, które otrzymały najwięcej pozytywnych petycji w zeszłym roku, według do Narodowej Fundacji Polityki Amerykańskiej. W samym Amazonie zatwierdzono 3871 petycji.
Musk, najbogatszy człowiek świata i naturalizowany obywatel USA, urodził się w Republice Południowej Afryki. Sam posiadał wizę H-1B i stwierdził, że „tak wiele krytycznych osób” w jego imperium przemysłowym – w tym Tesla, producent samochodów elektrycznych oraz SpaceX, firma zajmująca się rakietami i satelitami – skorzystało z tego programu.
Liderzy z Doliny Krzemowej od dawna twierdzą, że system jest niezbędny dla ich przedsiębiorstw i korzystny dla szerszej gospodarki. w esej dla „Washington Post” w 2013 r. współzałożyciel Facebooka Mark Zuckerberg kwestionował, dlaczego Stany Zjednoczone oferują „tak mało wiz H-1B”, których popyt znacznie przewyższa podaż, twierdząc, że „każde z tych miejsc pracy stworzy w zamian dwa lub trzy dodatkowe miejsca pracy w Ameryce” .
Krytycy twierdzą jednak, że jest to niekorzystne dla Amerykanów, ponieważ firmy są w stanie rekrutować pracowników z zagranicy i płacić im mniej. W roku 2020 raportlewicowy Instytut Polityki Gospodarczej (EPI) argumentował, że program umożliwił pracodawcom podcięcie lokalnego poziomu płac.
Firmy „mają motywację do korzystania z tego programu, ponieważ mogą kontrolować płace i mieć dużą kontrolę nad pracownikiem” – powiedział Guardianowi Daniel Costa, dyrektor ds. prawa imigracyjnego i badań politycznych w EPI. Standardy pracy wokół H-1B były zbyt „luźne”, argumentował, a szersze zasady „nieodpowiednie”.
Costa opowiada się za reformą, a nie całkowitą rezygnacją z programu. „Zgadzam się, że musi istnieć sposób na zatrudnienie wykwalifikowanych i utalentowanych ludzi” – powiedział. „Ale program nie jest obecnie używany w ten sposób”.
Jakże często w polityce linie podziału debaty są wyznaczane przez lojalność polityczną. Ale to jest imigracja. I to jest Ameryka Trumpa.
„Jego baza Maga jest przeciwna imigracji, ale nie definiuje tego bliżej” – powiedział Larry Sabato, dyrektor Centrum Politycznego na Uniwersytecie Wirginii. Zatem w wąskiej, zróżnicowanej kwestii – w tym przypadku wiz H-1B – koalicja jest podzielona.
„Mają różne interesy. Bannon (przyszły zastępca szefa sztabu Trumpa), Stephen Miller i inni po prostu chcą, aby nielegalni imigranci zostali wyrzuceni” – powiedział Sabato. „Ale oczywiście inni mają w tym interesy finansowe: Elon Musk reprezentuje dużą grupę liderów technologicznych i nie tylko.
„To oczywiste, że doprowadzi to do kompromisu. Trump nie może sobie pozwolić na alienację swojej bazy. Nie może sobie pozwolić na alienację najbogatszego człowieka na ziemi i wszystkich jego sojuszników”.
Linie podziału w tej debacie zacierają się z powodu zmiennych bohaterów. Dzień po tym, jak Musk zagroził na przykład „wyruszeniem na wojnę” w kwestiach takich jak H-1B, przedstawił argumenty za podniesieniem wymagań dotyczących minimalnego wynagrodzenia dla pracowników otrzymujących takie wizy, aby uczynić „znacznie droższym” dla firm rekrutację pracowników za granicą . „Wyraziłem się jasno, że program jest zepsuty i wymaga poważnych reform” – napisał.
Niektórzy Demokraci już rozważają, w jaki sposób mogliby wykorzystać walkę prezydenta-elekta o zjednoczenie i powszechne zadowolenie jego bazy. „Powróćmy do kwestii imigracji, czyniąc ją kwestią gospodarczą” – James Carville, doświadczony strateg, napisał w zeszłym tygodniu w „The New York Times” „i zmusić GOP do odrzucenia ponadpartyjnej reformy, która przyspiesza wejście na rynek talentów osiągających najlepsze wyniki oraz tych, którzy wprowadzą biznes do naszego kraju”.
H-1B pojawiła się jako pierwsza bitwa pomiędzy niezwykłym konsorcjum, które pchnęło Trumpa z powrotem do władzy. Jest mało prawdopodobne, że będzie to ostatni.
Sabato wskazał na planowaną rozbudowę Trumpa wielomiliardowy pakiet obniżek podatkówktóre weszło w życie w 2018 r. i zapewniło znaczną poprawę wielki biznes i bogatych Amerykanów. „Będą walki o to, tamto i tamto” – powiedział.
Propozycje Trumpa „muszą pomóc klasie robotniczej, która poszła z nim” – dodał Sabato. „Jednocześnie nie może zniechęcić bogatych”.