Dla mężczyzny, któremu grożą lata więzienia i który twierdził, że walczy z uzbrojonym wymiarem sprawiedliwości, mającym na celu uniemożliwienie mu powrotu do Białego Domu, Donalda Trumpa ma wiele powodów do świętowania.

Trump, który od lat zmagał się z problemami prawnymi na wielu frontach, wielokrotnie wygrywał bitwy w postępowaniach karnych i cywilnych, które uchroniły go przed ich potencjalnymi konsekwencjami w dającej się przewidzieć przyszłości.

Strategia jego prawników – zwlekanie, zwlekanie, zwlekanie z apelacją za apelacją – oznacza, że ​​Trump może zbliżać się do dnia wyborów bez napotykania praktycznych i politycznych przeszkód, które wykoleiłyby każdego normalnego kandydata.

Wielu spodziewało się, że Trump spędzi większą część 2024 roku na szeregu sal sądowych, zamiast tego prowadził kampanię w całym kraju, rajdy za wiecami.

Tak, Trump został uznany za winnego 34 zarzutów w procesie dotyczącym cichych pieniędzy na Manhattanie, a maksymalny wymiar kary to cztery lata więzienia. I tak, Trumpowi postawiono zarzuty przed sądem federalnym w Waszyngtonie w związku z rzekomymi próbami udaremnienia wyborów w 2020 r., a także zarzutami o ingerencję w wybory w Gruzji.

Jednak sędzia Juan Merchan odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie milczącej waluty do 26 listopada, „aby uniknąć jakichkolwiek pozorów – jakkolwiek nieuzasadnionych – że na postępowanie miały wpływ lub mogą one mieć wpływ na zbliżające się wybory prezydenckie, w których oskarżony jest kandydatem”. Merchan również nie wyda decyzji o immunitecie do 12 listopada.

Nie jest również jasne, czy opinia publiczna zobaczy potencjalnie bombowy dowód w ataku specjalnego prokuratora Jacka Smitha z 6 stycznia na Kapitol przed dniem wyborów. Dokumenty zawierające „znaczną ilość wrażliwych materiałów” zostały zapieczętowane w ubiegły czwartek, ale sędzia Tanya Chutkan ma swobodę w sprawie ich udostępnienia.

Sprawa dotycząca ingerencji w wybory w Gruzji została zawieszona do czasu odwołania, a Smith walczy o wznowienie postępowania dotyczącego tajnych dokumentów na Florydzie po jego zwolnienie w lipcu. Setki milionów w finansach kary Trumpowi grozi oszustwo cywilne i zniesławienie również są zawieszone do czasu rozpatrzenia odwołań.

Politycy po obu stronach konfliktu powiedzieli Guardianowi, że problemy prawne Trumpa prawdopodobnie nie będą teraz miały wpływu na wyborców w ten czy inny sposób, chyba że przed 5 listopada wydarzy się coś przełomowego.

„To stała się bitwa osobowości między byłym prezydentem a wiceprezydentem” – powiedział wieloletni strateg Demokratów Hank Sheinkopf, a Trump „sprytnie” przesunął dyskurs na problemy, które przypisuje rywalce Demokratów Kamali Harris, takie jak bezpieczeństwo granic USA.

„Próbuje uczynić ją winną, zamiast dać jej szansę, aby uczyniła go winnym za to, za co został skazany w postępowaniu karnym i za co ponosi odpowiedzialność”.

Jeśli nie wydarzy się coś decydującego – np. wyroku – Demokraci nie mogą na tym tak bardzo polegać. „Kampania zależy od tego, co jest w powietrzu, prawda? Nie ma o czym rozmawiać w reklamach, ponieważ jeszcze się to nie wydarzyło” – powiedział.

„Myślę, że opinie ludzi nt Donalda Trumpa a jego kłopoty prawne są już głęboko zakorzenione. Nikt nie uważa go za chórzystę, ale większość Amerykanów uważa te procesy sądowe za niepoważne i motywowane politycznie” – powiedział republikański strateg TW Arrighi.

„Te wybory sprowadzą się do niewielkiej liczby ludzi w kilku stanach, którym nie podoba się osobowość Trumpa, ale tak naprawdę nie podoba im się litania Harrisa dotycząca skrajnie lewicowych stanowisk politycznych, od których obecnie stara się uciec” – powiedział. . „Myśleli, że za czasów Trumpa ich życie było lepsze, ale nienawidzili hałasu, a jednocześnie boją się, że Harris przesunie kraj zbyt daleko w lewo i pogorszy sytuację, szczególnie jeśli chodzi o imigrację i gospodarkę”.

„Którykolwiek z nich będzie miał większą wagę w umysłach tych wahadłowych wyborców, gdy wejdą do kabiny wyborczej, będzie dyktował, w jaki sposób będą głosować”.

Przewodniczący Partii Konserwatywnej stanu Nowy Jork Gerard Kassar, który pewnego dnia stawił się w sądzie, aby wesprzeć Trumpa w jego sprawie na Manhattanie, powiedział, że postępowanie sądowe przeciwko Trumpowi może działać w obie strony.

„Myślę, że te działania prawne spowodowały, że niektóre osoby, które miały z nim problemy, zaczęły głębiej drążyć temat” – powiedział Kassar, ale uważa też, że „niektóre osoby, które znajdowały się bardziej na obszarze neutralnym, zaczęły czuć (lub) doszły do ​​wniosku, że jest to przekroczenie granic federalnym organom ścigania w celu wpływającym na wynik.”

Wieloletni prawnicy wyrażali sceptycyzm, czy Trump poniesie jakiekolwiek znaczące konsekwencje, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Taktyka opóźniania zadziałała.

„W pełni oczekuję, że zostanie skazany na karę w zawieszeniu, jeśli Harris wygra, lub, potencjalnie, na oddalenie sprawy, jeśli wygra” – powiedziała Neama Rahmani, prezes West Coast Trial Lawyers i była prokurator federalna.

„Zespół prawny Trumpa wykonał mistrzowską robotę, opóźniając i kontynuując przestępstwo, wnosząc sprawę do sądu i odwołując się od wszystkiego” – powiedział Rahmani. „Jego opóźnienie jest jego najlepszą obroną”.

„Nie twierdzę, że to sprawiedliwy i uczciwy wynik, ale jeśli spojrzysz na prawników i ich skuteczność – wyobraź sobie trenera drużyny piłkarskiej lub koszykarskiej, która wygrywa, mimo że ma mniejsze talenty”.

Ron Kuby, doświadczony obrońca w sprawach karnych specjalizujący się w prawach obywatelskich, powiedział, że strategia opóźnienia nie osiągnęła wszystkich celów w sprawie Trumpa w stanie Nowy Jork, ale była skuteczna.

„W procesie, który rozpoczął się prawie zgodnie z planem, został skazany za 34 przestępstwa, więc to nie zadziałało” – powiedział Kuby. „Wyrok zostanie odroczony do czasu po wyborach, ale nawet jeśli sędzia przyzna mu karę więzienia, dzięki liberalnym przepisom dotyczącym zwolnienia za kaucją w Nowym Jorku – które Trump najwyraźniej teraz popiera – nie ma możliwości, aby trafił do więzienia do czasu rozpatrzenia wszystkich jego apelacji. wyczerpany.”

Kuby zauważył, że opóźnienia nie są rzadkością i że skuteczni obrońcy agresywnie ich szukają.

„Błądem jest sądzić, że istniał jakiś ostateczny termin narzucony przez system prawny. Nie było” – powiedział. „Wiele osób chciało, aby ta sprawa została rozwiązana w ten czy inny sposób przed wyborami, ale jest to termin polityczny, a nie prawny, a obrońcy, gdy masz klienta, który nie przebywa w więzieniu w oczekiwaniu na proces, utrudnianie i opóźnianie są twoi najlepsi przyjaciele.”

„Dobrzy obrońcy mają duże doświadczenie w opóźnianiu. Moich klientów trzeba ciągnąć, kopać i krzyczeć na proces” – kontynuował Kuby, dodając: „każdy dzień, w którym twój klient wychodzi z więzienia i nie staje przed ławą przysięgłych, jest dniem, w którym uważa się go za niewinnego”.

„Z prawnego punktu widzenia odniósł częściowy sukces” – powiedział Kuby. „Z politycznego punktu widzenia odniósł całkowity sukces”.

Source link