Próba wycofania się z głosowania Elona Muska Donalda Trumpa zostało poddane ponownej analizie po tym, jak płatni agitatorzy zgłosili, że nie wiedzieli wcześniej, że zostali zatrudnieni, aby wspierać byłego prezydenta.

Pracownicy zrekrutowani przez należący do Muska America Pac do agitacji w stanie Michigan będącym na polu bitwy, dopiero po podpisaniu umów o zachowaniu poufności odkryli, że pracowali dla przedsiębiorcy Space X i Tesli, aby zwiększyć frekwencję wyborczą na Trumpa. Zgłoszono przewodowo.

„Nie wiedziałem nic o tej pracy ani dużej części jej opisu poza tym, że chodziłem od drzwi do drzwi i pytałem wyborców, na kogo głosują” – agitator, którego przewieziono samolotem do Michigan z innego stanu – poinformował serwis internetowy. „Potem, po podpisaniu umowy NDA, dowiedziałem się, że jesteśmy za Republikanami i Trumpem”.

Akwizytorzy powiedzieli również, że staną w obliczu zagrożeń dla warunków pracy, jeśli nie spełnią rygorystycznych celów dotyczących „pukania do drzwi”.

Ujawnienie następuje później Guardian ujawnił poważne znaki zapytania w sprawie wysiłków Muska dotyczących frekwencji wyborczej w Nevadzie i Arizonie wśród doniesień, że aż 25% zgłoszonych pukań do drzwi w tym stanie może być fałszywych.

Akwizytorzy ze stanu Michigan zostali zatrudnieni przez Blitz Canvassing, podwykonawcę, któremu Musk’s Pac zapłacił dotychczas około 9 milionów dolarów za nadzorowanie jego operacji naziemnych mających na celu generowanie frekwencji w stanie.

Rekruci zgłosili, że kazano im pukać do 1000 drzwi tygodniowo i osiągnąć wskaźnik zaangażowania na poziomie 17–22% – co jest uważane za wysoki poziom odniesienia dla właścicieli domów otwierających drzwi nieznajomym – aby uniknąć konieczności płacenia za własne zakwaterowanie i przelot do domu.

„Stanie się tak, że przestaną płacić za te pokoje w (motelu) i wtedy będziesz musiał za to płacić sam” – słychać wypowiedź menadżera w nagraniu uzyskanym przez Wired. „Nie da się tego zrobić bez pieniędzy”.

Akwizytorzy donieśli również, że byli przewożeni do sąsiednich dzielnic w celu przeprowadzenia wypraw z pukaniem do drzwi z tyłu furgonetki U-Haul bez dziurawych siedzeń, a nie wynajętymi samochodami, jak obiecano. Zostali wysłani w odstępie 40 minut, aby zagrać w rytm pukania do drzwi.

Żaden z pracowników uwzględnionych w raporcie nie posiadał ważnego prawa jazdy.

Film rzekomo nakręcony z wnętrza furgonetki przedstawiał głównie czarnoskórych pracowników oddzielonych od kierowcy konstrukcją przypominającą klatkę. Nagrano, jak kierowca mówił pracownikom, że odczuwa ból i ma trudności z prowadzeniem pojazdu.

„Właśnie miałem operację, bracie” – powiedział akwizytorom kierowca U-Haul. „Jakby odcięto mi połowę stopy”.

Jedna z osób pukających do drzwi powiedziała, że ​​dowiedziała się, że pracuje dla Paca Muska, dopiero gdy usłyszał, jak przełożeni wymieniają nazwisko miliardera.

Akwizytorom powiedziano także, aby przez cały czas mieli włączone aplikacje GPS w swoich telefonach komórkowych, w związku z doniesieniami, że aplikacji Campaign Sidekick firmy America Pac brakuje skutecznej funkcji geolokalizacji.

Ani Blitz Canvassing, ani America Pac nie skomentowały tej sprawy.

Najnowsze doniesienia wydają się jeszcze bardziej podkreślać ryzyko zlecania przez Trumpa większości zadań związanych z motywowaniem potencjalnych wyborców Pacowi Muska w stanach, na których toczą się walki, gdzie on i Kamala Harris ścierają się w sondażach łeb w łeb.

Operacja miliardera znalazła się pod ostrzałem w Pensylwanii, gdzie sędzia wezwał go do stawienia się w sądzie w związku z pozwem kwestionującym legalność jego oferty przekazania 1 miliona dolarów zarejestrowanym wyborcom, którzy podpiszą jego petycję w sprawie wolności słowa. W tym stanie przyznano już kilka nagród o wartości 1 miliona dolarów, które są powszechnie uważane za najważniejsze pole bitwy w przyszłotygodniowych wyborach, biorąc pod uwagę 19 głosów w kolegium elektorów, najwięcej ze wszystkich wahadłowych stanów.

W czasie, gdy wyborcy wskazali gospodarkę jako główne zmartwienie, uwagę Muska również zwrócił ostrzeżenie tuż przed dniem wyborów, że zwykli Amerykanie staną w obliczu „przejściowych trudności” w związku z cięciami budżetowymi o wartości 2 bilionów dolarów, które według niego będzie realizował w przewidywanej roli nadzorującej wydatki publiczne, co Trump mu to obiecał.

Source link