Po raz drugi w ciągu 48 godzin premier Izraela zorganizował konferencję prasową, aby przedstawić swoje nieugięte stanowisko w sprawie korytarza Filadelfijskiego w Strefie Gazy, będącego głównym punktem spornym w kontekście zawieszenia broni.
W poniedziałek przemawiał do izraelskich mediów, w środę wieczorem przemawiali do niego dziennikarze zagraniczni.
Fakt, że zorganizował te dwa wydarzenia w ciągu zaledwie kilku dni, po miesiącach bez konferencji prasowych, można wytłumaczyć jedynie presją, pod jaką się znajduje, zarówno w kraju, jak i ze strony zagranicznych przywódców.
Obie konferencje prasowe były bezkompromisowe i nieprzejednane – rodziny zakładników, desperacko pragnące porozumienia i spotkania ze swoimi bliskimi, nie miały wielkich nadziei.
Netanjahu argumentuje, że Hamas spróbuje dozbroić i potencjalnie przemycić zakładników z Gazy, jeśli jego siły opuszczą południowy korytarz. Uważa, być może słusznie, że jeśli opuszczą, presja międzynarodowa uniemożliwi im powrót.
Przeczytaj więcej na ten temat:
Netanjahu mówi, że siły izraelskie nie opuszczą korytarza Filadelfijskiego
Częściowe embargo Wielkiej Brytanii na broń dla Izraela jest „haniebne”
Z jednej strony Netanjahu podkreśla, że Izrael nie chce pozostawać w Strefie Gazy na zawsze, ale z drugiej strony mówi, że nie zna żadnej alternatywnej siły, która mogłaby lub chciałaby zapewnić bezpieczeństwo na granicy.
Ma rację: Izrael nie zaufałby Egiptowi – w końcu nie powstrzymał on przemytu Hamasu przed 7 października; żaden kraj arabski nie wyśle swoich wojsk do Strefy Gazy, aby zakończyć wojnę w Izraelu, dopóki nie będzie postępów w kierunku rozwiązania dwupaństwowego dla Palestyńczyków, czemu sprzeciwia się Netanjahu; a Stany Zjednoczone nie narażą swoich żołnierzy na niebezpieczeństwo, aby wykonać to zadanie.
Zatem jedyną opcją akceptowalną dla Netanjahu jest Siły Obronne Izraela i perspektywa długoterminowej okupacji.
Netanjahu odpowiedział na zarzuty dotyczące liczby ofiar wśród cywilów w Strefie Gazy, zarzucając dziennikarzom, że regularnie ujawniają nieprawdę. Następnie stwierdził, nie przedstawiając żadnych dowodów, że w tej wojnie zginęło mniej cywilów niż w jakiejkolwiek innej w historii wojen miejskich.
W ciągu jedenastu miesięcy walk zginęło ponad 40 000 Palestyńczyków.
Nadal twierdził, że to Hamas blokuje porozumienie, stawiając kolejne warunki, mimo że mediatorzy i funkcjonariusze jego własnych służb bezpieczeństwa twierdzą, że sam Netanjahu jest winny tego samego.
Netanjahu jest obecnie niemal osamotniony, pod ogromną presją ze strony własnego narodu i Białego Domu, otoczony przez coraz kurczącą się grupę zaufanych doradców.
Jest przekonany, że działa na rzecz przyszłości Izraela, ale nie udało mu się przekonać nawet niektórych ze swoich najbliższych sojuszników.
Netanjahu walczy o pozostanie w Strefie Gazy, o utrzymanie władzy i o ochronę swojej spuścizny. Został skrytykowany po zaniedbaniach w zakresie bezpieczeństwa 7 października i reakcji na nieudaną próbę uwolnienia zakładników.
Wielu innych przywódców uległoby już dawno temu, a ta walka mogłaby być walką politycznego życia Netanjahu, ale nikt nie zakładałby się, że nie wygra.