Mąż oczyszczony z zarzutu morderstwa bogatej żony nie może odziedziczyć jej majątku o wartości 4,4 mln funtów po tym, jak sędzia orzekł, że utopił ją w basenie podczas wakacji.
Ciało 47-letniej dziedziczki milionerki Pauli Leeson znaleziono w 2017 roku w odległym domku letniskowym w Danii.
Jej śmierć została początkowo potraktowana przez duńskie władze jako nieszczęśliwy wypadek, mimo że doznała 13 oddzielnych obrażeń zewnętrznych.
Wakacje letnie zarezerwował jej mąż Donald McPherson, 51 lat, który przed śmiercią żony wykupił dla niej kilka tajnych polis ubezpieczeniowych na życie.
W 2021 r. wytoczono mu proces pod zarzutem morderstwa, który został dramatycznie przerwany w połowie, gdy sędzia orzekł, że pomimo dowodów poszlakowych ława przysięgłych nie może być pewna – ponad wszelką wątpliwość – że to on ją zabił.
Sędzia na wniosek ławy przysięgłych orzekł, że McPherson nie jest winny morderstwa żony.
Rodzina pani Leeson wszczęła przeciwko niemu postępowanie prawne w Sądzie Cywilnym w Manchesterze, chcąc uniemożliwić mu czerpanie korzyści z jej śmierci i majątku.
Po przesłuchaniach, które odbyły się na początku tego roku, sędzia Richard Smith w piątek orzekł, że McPherson zabił swoją żonę, a „jasnym” motywem były „pieniądze”.
„Don celowo i bezprawnie zabił Paulę, ściskając jej szyję dźwignią na ramię, w wyniku czego straciła przytomność i wrzuciła ciało do basenu, co doprowadziło do jej utonięcia i śmierci” – powiedział.
„Motyw Dona do bezprawnego zabicia Pauli Leeson jest jasny: pieniądze”.
Sędzia Smith powiedział, że „kluczowym pytaniem” jest to, w jaki sposób pani Leeson – mająca 165 cm wzrostu – znalazła się w wodzie, która miała zaledwie 120 cm głębokości, i nie była w stanie się uratować.
Stwierdził, że prawdopodobnie była nieprzytomna, a rozmieszczenie obrażeń szyi wskazywało na ucisk spowodowany dźwignią na rękę, którą zastosował jej mąż.
Dodał: „Nie będzie przesadą stwierdzenie, że kłamstwa i nieuczciwość przenikają każdy aspekt życia Dona. Don kłamie każdemu, jeśli może to służyć jego interesom”.
McPherson nie był obecny ani reprezentowany przez sąd. Uważa się, że mieszka gdzieś na Południowym Pacyfiku.
W sądzie obecni byli starszy ojciec pani Leeson, Willy Leeson, jej brat Neville i syn Ben.
W wystąpieniu przed sądem rodzina zwróciła się do policji Greater Manchester oraz Prokuratury Generalnej o ponowne wszczęcie śledztwa w sprawie morderstwa.
„Dzisiaj jest słodko-gorzko. Bardzo trudno było nam usłyszeć ten wynik bez skazania Donalda McPhersona na karę więzienia” – głosi ich oświadczenie.
„To było zaplanowane, dokonane z zimną krwią morderstwo, w całości motywowane nikczemną chciwością Donalda McPhersona, aby skorzystać z polis ubezpieczeniowych na łączną kwotę 3,9 mln funtów, z których większość założył nieuczciwie, oszukańczo i bez wiedzy Pauli”.
Dodali, że nie zaznają spokoju, dopóki McPherson – którego nazwali „złym, niebezpiecznym człowiekiem” – nie trafi za kratki za zabójstwo ich bliskiej osoby.
Rodzina prowadziła dobrze prosperujący biznes wynajmu kontenerów na odpady i sprzętu w Sale, w hrabstwie Greater Manchester, który pani Leeson i jej brat mieli odziedziczyć.
To właśnie tam poznała McPhersona, który ukrywał swoją przeszłość, udając sierotę, po tym jak odsiedział wyrok za oszustwo bankowe na kwotę 11 mln funtów w Niemczech.
Przeczytaj więcej w Sky News:
Żona Sir Terry’ego Wogana, Lady Helen, umiera
Aresztowano mężczyznę w związku ze śmiercią zaginionej mamy
Liam Gallagher żartuje z cen biletów na Oasis
McPherson, urodzony jako Alexander James Lang i pochodzący z Nowej Zelandii, był opisywany jako „Walter Mitty”, który wielokrotnie zmieniał swoje nazwisko, miał na koncie 32 wyroki skazujące w ciągu 15 lat w trzech krajach oraz śmierć poprzedniej żony i dziecka w pożarze domu.
Pani Leeson i McPherson pobrali się podczas bezprecedensowej ceremonii w zamku w Cheshire w 2014 roku po „burzliwym romansie”.
McPherson zawsze zaprzeczał jakiemukolwiek związkowi ze śmiercią swojej żony, a po uniewinnieniu go z zarzutu morderstwa, w oświadczeniu złożonym za pośrednictwem swoich prawników, określił to jako „tragiczny wypadek”.
Jego prawnicy argumentowali, że obrażenia pani Leeson mogły być następstwem akcji ratunkowej z basenu i prób reanimacji. Patolodzy nie mogli wykluczyć, że kobieta zemdlała lub przypadkowo wpadła do basenu i utonęła.