We wschodnim Libanie trwa obecnie gorączkowy wyścig o znalezienie schronienia.

Szkoły, uniwersytety i hale sportowe przekształcają się w ośrodki pomocy dla osób zmuszonych do opuszczenia swoich domów.

Gdy zapadła noc w mieście Qob Elias, 40 km od Baalbek, znaleźliśmy szkołę techniczną sprzątaną przez grupę lokalnych wolontariuszy.

Usunięto biurka, stoły i krzesła; wniesiono materace, apteczki i wodę pitną.

Natknęliśmy się na Iman i jej pięcioosobową rodzinę. Należą do dziesiątek tysięcy osób, które uciekły z regionu Baalbek w obliczu izraelskich nalotów.

W środę wydano pierwszy nakaz ewakuacji, który wywołał panikę wśród mieszkańców. Nikt nie wiedział, ile czasu minęło, zanim spadną rakiety, więc jedyne, co mają Imam i jej rodzina, to ubrania na plecach.

„Bardzo się baliśmy” – mówi Iman (po prawej)
Obraz:
„Bardzo się baliśmy” – mówi Iman (po prawej)

„Bardzo się baliśmy” – powiedziała Sky News.

„Opuściliśmy nasze domy, zostawiliśmy nasze rzeczy i zostawiliśmy wszystko, ponieważ musieliśmy znaleźć bezpieczne miejsce dla nas i naszych dzieci”.

Pośpiech niemal na pewno uratował im życie. Iman pokazuje mi film przedstawiający nalot na jej wioskę, kilka godzin po wydaniu nakazu ewakuacji.

Izraelskie wojsko oświadczyło, że będzie atakować jedynie infrastrukturę Hezbollahu i nie ma zamiaru krzywdzić ludności cywilnej.

Ale spróbuj powiedzieć to tym, którzy tu mieszkają.

„To nieprawda” – upiera się Iman głosem drżącym z wściekłości.

„Celują w domy cywilów, uderzają losowo, niszczą domy i zabijają ludzi.

„Co zrobiliśmy złego? Jaka jest wina tych dzieci? Nie stoimy po żadnej stronie, jesteśmy pracownikami sektora publicznego, jesteśmy rolnikami, nie walczymy”.

Uczelnia techniczna jest w trakcie przebudowy
Obraz:
Uczelnia techniczna jest w trakcie przebudowy

Przeczytaj więcej:
Hiszpania zmaga się ze śmiertelnymi powodziami
Wojska Korei Północnej w pobliżu granicy z Ukrainą

W pobliskim Zahlé nie ma miejsca dla nowo przybyłych. Miasto jest już pełne osób wysiedlonych z wcześniejszej części konfliktu.

Odwiedzamy szkołę, w której rodziny mieszkają jedno na drugim.

Korytarze i sale lekcyjne stały się kuchniami i sypialniami, a pranie suszy się na płocie placu zabaw. To proste, ale bezpieczne.

Ali opiekuje się swoim czteroletnim wnukiem
Obraz:
Ali opiekuje się swoim czteroletnim wnukiem

Spotykamy Ali Hamiye, który w zeszłym miesiącu uciekł z regionu Baalbek. Jest tu ze swoim czteroletnim wnukiem, który uniknął fizycznego zagrożenia wojną, ale nie terroru, jaki ze sobą niesie.

„Za każdym razem, gdy słyszy drona, podbiega do mnie, aby się ukryć, krzycząc: «Dziadku! Dron! Dron!»” – powiedział Ali, ściskając wnuka.

„Mówię mu: to tylko samolot, nie bój się, on nas kocha.

„Mówię mu te rzeczy, żeby nie przeżył traumy”.

Od początku wojny między Hezbollahem a Izraelem w październiku ubiegłego roku w Libanie przesiedlono ponad 1,2 miliona ludzi.

To jedna piąta populacji.

Wyzwaniem jest teraz znalezienie dla nich miejsca, w którym mogliby pójść.

(Uważa się, że w północnym Izraelu około 60 000 ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów z powodu rakiet wystrzelonych przez granicę przez Hezbollah).

Source link