Kate Nash ma wiadomość dla krytyków: „Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny. Niektórzy po prostu sprzedają zdjęcia swojego tyłka”.
Pupka piosenkarki podkręca rozmowę, ale jej tyłek – jak sama twierdzi – zwraca uwagę na bardzo poważny problem. „Przemysł muzyczny zawodzi. Zawodzi swoich artystów, a wkrótce zawiedzie także fanów”.
Jeśli nie jesteś pewien dlaczego Pupa Kate Nash jest teraz symbolem ratowania przemysłu muzycznegopodsumowanie: w zeszłym tygodniu piosenkarka ogłosiła, że dołączyła Tylko Faniinternetowa usługa subskrypcji treści dla dorosłych, popularna wśród osób świadczących usługi seksualne, ale nie tylko.
Nash powiedziała, że #ButtsForTourBuses dofinansuje jej występy na żywo, które dla wielu artystów stają się zbyt drogie.
Fani ją wspierają, mówi Sky News, ale jej (w większości zakryta) pupa spotkała się z krytyką: „Nazwano mnie apokaliptyczną i prostytutką, co jest przestarzałe – to prostytutka – ale wezmę „apokaliptyczną prostytutkę”, bo to całkiem epicki tytuł, dla mnie idea kraju bez oddolnych ludzi, bez ludzi z klasy robotniczej zajmujących się muzyką, bez (mniejszych) obiektów, tylko stadiony – to jest to. apokaliptyczny.”
W zeszłym roku ustalono spis powszechny Związku Muzyków i Pomocy Muzykom średni dochód muzyków wynosił 20 700 funtóww porównaniu ze średnią populacji wynoszącą 37 430 funtów dla pracowników pełnoetatowych. Jednak prawie połowa muzyków, którzy odpowiedzieli, zabrała do domu mniej niż 14 000 funtów, a ponad połowa utrzymywała się z innych źródeł dochodu.
Znawcy branży twierdzą, że nawet uznane nazwiska muszą podejmować drugą pracę.
Nash (37 l.) to uznana artystka, która zyskała sławę dzięki swojemu debiutanckiemu albumowi Made Of Bricks z 2007 roku i przebojowemu singlowi Foundations. Zagrała w komediodramacie o wrestlingu kobiet Netflix, na początku tego roku wydała swój piąty album, 9 Sad Symphonies, a co miesiąc ma prawie milion słuchaczy w serwisie Spotify.
Kiedy rozmawiamy, jest w trakcie serii koncertów w Wielkiej Brytanii, które mogą pomieścić do 1500 osób. Rozważała odwołanie koncertów po tym, jak trasy po Stanach Zjednoczonych i Europie sprawiły, że borykała się z problemami finansowymi. Jej zdaniem koszty wzrosły w ostatnich latach o prawie jedną trzecią.
„To obciążenie finansowe i wszyscy na moim poziomie i poniżej to odczuwają. Po prostu tracisz mnóstwo pieniędzy na trasach koncertowych”.
Aby zrekompensować braki, Nash wysłał jej wirus na tył. Jej pierwsze zdjęcie z 20 listopada zyskało setki polubień. Zdjęcia przedstawiają ją w majtkach, nic wyraźnego. „Tak wygląda feministka” – tak brzmi slogan na jej koszulce na jednym zdjęciu.
Subskrypcja kosztuje 9,99 USD (około 7,95 GBP) miesięcznie. Piosenkarka nie chce jeszcze zdradzać, ile zarobiła, ale twierdzi, że już nadrobiła straty, jakie poniosła na trasie.
„Powiem tylko, że możesz zarobić zaskakującą sumę… w tej chwili muszę tylko zobaczyć, co się stanie i zobaczyć, jak daleko poniesie mnie mój tyłek”.
Muzyk nie jest pierwszym, który zwraca się do OnlyFans. Raperzy Iggy Azalia I Kardi B podobno zarobił miliony, zanim opuścił witrynę, a na początku tego roku, Lily Allen twierdziła konto sprzedające zdjęcia jej stóp zarabiała więcej niż jej ponad siedem milionów miesięcznie słuchaczy Spotify.
OnlyFans twierdzi, że umożliwia twórcom treści, zwłaszcza kobietom, zarabianie na zdjęciach i filmach online w bezpiecznym środowisku. W 2021 roku wystąpiła aktorka Sarah Jayne Dunn Hollyoaks wówczas, dołączył do witryny, aby właśnie to zrobić – ale następnie został usunięty z mydła ponieważ treść nie była dostosowana do młodszej grupy demograficznej.
Pojawiła się także krytyka dotycząca możliwości wyzysku – w niedawnym dochodzeniu Reutersa rozmawiano z kobietami, które twierdziły, że były zmuszane do zarabiania pieniędzy dla innych.
Ale podobnie jak Nash Allen stwierdziła, że to doświadczenie dodało jej sił, „ponieważ od najmłodszych lat była bardzo seksualizowana i dosłownie wszyscy w tym procesie czerpią korzyści z tej seksualizacji, naprawdę fajnie jest mieć władzę i kontrolę nad czymś, co dla mnie jest ważne. znaleźć takie głupie”.
Nash mówi, że chciała szczerze opowiedzieć o trudnościach związanych z trasami koncertowymi. Zaledwie kilka tygodni temu nominowany do BBC Sound Of i zdobywca nagrody NME Rat Boy ogłosił, że odwołuje trasę koncertową swojego zespołu po Wielkiej Brytanii, twierdząc, że nie stać ich na to przystępną cenę, „nawet jeśli prowadzimy samochód, pracujemy technicznie i cała nasza czwórka dzieli jedno łóżko na szczycie furgonetki”.
Piosenkarka i autorka tekstów Rachel Chinouriri, która wspiera Sabrinę Carpenter podczas przyszłorocznej trasy koncertowej po Wielkiej Brytanii i Europie, również odwołała serię koncertów w USA ze względu na koszty. Latem nominowana do nagrody Mercury Nadine Shah oświadczyła, że odrzuciła propozycję występu w Glastonbury, uznając ją za „zbyt kosztowny hit”.
Brexit, pandemia, a teraz kryzys kosztów życia dotknął wszystkich, ale eksperci twierdzą, że branża muzyczna ucierpiała szczególnie mocno.
Sarah Pearson, działająca w branży od 25 lat, prowadzi agencję menadżerską i PR Wasted Youth Music oraz jest współzałożycielką spółdzielni Beyond The Music. Mówi, że wielu artystów nie miało ostatnio innego wyjścia, jak tylko zająć się inną pracą.
„Fani, konsumenci i ludzie spoza branży mogą myśleć, że to wspaniałe życie… ale to już nieprawda (dla większości)” – mówi.
„Obecnie znaleźliśmy się w impasie, w którym artyści nie mogą zarabiać na swojej sztuce, co jest poważne dla naszej kulturalnej przyszłości. Skąd będą pochodzić pieniądze i jak możemy zapewnić zrównoważone kariery?”
W marcu piosenkarka Lily Fontaine od tegorocznych laureatów nagrody Mercury Prize, Nauczyciel języka angielskiegoprzemawiał w parlamencie na temat „trwającego kryzysu” wraz z Davidem Martinem, dyrektorem naczelnym organizacji branżowej Featured Artists Coalition.
„Widzowie stwierdzają, że ich portfele są bardzo napięte i nie mogą sobie pozwolić na podwyżki cen biletów, dlatego ograniczają oglądalność” – mówi Martin. „Po stronie podaży koszty rosną. Artyści są największymi pracodawcami w branży muzycznej. Po stronie występów artyści płacą praktycznie za wszystko – zakwaterowanie, transport, próby, muzyków sesyjnych… menadżerów, ekipę, techników, agentów .”
Według Music Venues Trust w 2023 r. 125 obiektów zostało zmuszonych do zamknięcia lub zaprzestania organizowania muzyki na żywo ze względu na koszty. W tym roku zamknięto już ponad 70 festiwali.
Jednak z niedawnego raportu wynika, że wkład brytyjskiej muzyki w gospodarkę w 2023 r. osiągnął rekordową kwotę 7,6 miliarda funtów, a eksport również osiągnął nowy rekord na poziomie 4,6 miliarda funtów – więc jest co zarabiać.
„Istnieją realne problemy związane z tym, że artyści byli związani kontraktami, które być może zostały podpisane przed erą cyfrową” – mówi Martin. „W systemie są pieniądze. Trzeba je tylko sprawiedliwie rozdzielić”.
Przeczytaj więcej:
Informacje o kryzysie festiwali muzycznych w Wielkiej Brytanii
’W branży muzycznej nie ma działu HR’
Na początku tego miesiąca rząd ogłosił plany przeforsowania tzw dobrowolna opłata od biletów na koncerty na stadionach i arenach, aby pomóc w finansowaniu obiektów masowych.
To „ogromny krok” – mówi Pearson z Beyond The Music, ale pomoc potrzebna jest także innym obszarom branży, takim jak nagrania muzyczne: „Potrzebny jest ogromny, międzybranżowy fundusz inwestycyjny… coś w rodzaju funduszu Football Fundacja, w ramach której kluby Premier League inwestują oddolnie, aby rozwijać i pielęgnować talenty na rzecz przyszłości sportu”.
Niektóre nazwiska domowe zaczęły się same, np Coldplay zobowiązując się do przekazania 10% zysków na pomoc mniejszym obiektom oraz Katy Perry dając 1 funt za każdy sprzedany bilet na występy na arenie i stadionie w 2025 roku.
Jeśli chodzi o Nash, twierdzi, że „nie musiała” dołączać do OnlyFans, ale zdecydowała się na to, aby móc prowadzić swoją działalność w sposób etyczny. „Dobrze płacę, nie podróżuję niebezpiecznie… Chcę dawać programy wysokiej jakości. Nie poświęcę tych rzeczy”.
Mówi, że „nie ma wstydu” w tym, jak trudno obecnie wykonawcom zarobić na życie. „Jestem w wyjątkowej sytuacji, ponieważ 20 lat temu miałem rekord numer jeden, który wciąż pomaga mi ponownie inwestować w siebie. Ale to wciąż nie wystarczy. A co z ludźmi, którzy tego nie mają?”
Piosenkarka mówi ostatecznie, że wolałaby zarabiać na udostępnianiu swoich zdjęć z dołkiem, niż na zrzeczeniu się kontroli.
„Niektórzy uważają, że (OnlyFans) to kompromis – tak bym się czuła w bardziej korporacyjnym środowisku” – mówi.
„Mój tyłek jest na sprzedaż – moja artystyczna wizja nie”.