Kierowca furgonetki został skazany na 10 lat więzienia za przemycenie siedmiu migrantów w ukrytym przedziale, w którym musieli krzyczeć i prosić o pomoc, ponieważ brakowało im tlenu.
Sąd Koronny w Lewes dowiedział się, że jedna z ofiar stłoczona w przegrzanej, ukrytej przestrzeni – o szerokości „ludzkiej klatki piersiowej” – doznała „udaru zagrażającego życiu”.
Anas al Mustafa, 43 lata, został dziś skazany po tym, jak w zeszłym miesiącu skazano go za pomocnictwo w nielegalnej imigracji poprzez handel sześcioma mężczyznami i jedną kobietą w specjalnie przystosowanym furgonetce na pokładzie promu płynącego z Dieppe we Francji do Newhaven w East Sussex, 16 lutego.
Podczas rozprawy ustalono, że załoga statku Seven Sisters usłyszała krzyki dochodzące z wnętrza furgonetki na pokładzie i użyła siekiery, aby rozbić fałszywą przegrodę wewnątrz, za którą ukrywali się ludzie.
Australijska pielęgniarka i pasażerka promu, Sari Gehle, odpowiedziała na wezwanie, aby pomóc załodze, i opisała ofiarę katastrofy jako „przerażoną”, mocno ściskającą jej ramię i powtarzającą: „Wietnam, Wietnam” – tak więc zrozumiała, że grupa pochodziła stamtąd.
Dodała, że pozostali ranni mężczyźni leżeli na podłodze, jeden wymiotował, a drugi miał ranę ciętą na lewym ramieniu.
Dwóch migrantów straciło przytomność w momencie uratowania.
Odkrycie w porcie spowodowało interwencję dużych służb ratunkowych, z udziałem karetek pogotowia, policji i Straży Granicznej.
Wydając wyrok, sędzia Christine Laing KC stwierdziła, że przestępstwo „zagraża bezpieczeństwu ekonomicznemu i fizycznemu narodu oraz wszystkich jego obywateli”.
Dodała: „Bezpieczeństwo tego kraju i każdego innego zależy od wiedzy o tym, kto w nim mieszka.
„Zdesperowani ludzie są gotowi zaryzykować życie, aby przyjechać do Wielkiej Brytanii, często z tragicznymi konsekwencjami. Są wykorzystywani przez tych, którzy czerpią zyski z tego handlu i nie zwracają uwagi na ich bezpieczeństwo”.
Sędzia zarządził również konfiskatę furgonetki oraz telefonu i karty SIM al Mustafy.
Ława przysięgłych wcześniej dowiedziała się, że ukryty schowek miał dwa metry szerokości, 194 cm wysokości i 37 cm szerokości.
Oznaczało to, że migranci byli zmuszeni stać i nie mogli się poruszać w żaden znaczący sposób.
Jak zeznał przed sądem prokurator Nick Corsellis KC, nie zapewniono im wody.
Dodał, że podczas gdy młodzi migranci wracali do zdrowia po odwodnieniu i upale, jeden mężczyzna prawdopodobnie miał zawał serca, jedna kobieta doznała ostrego uszkodzenia nerek, a inny mężczyzna trafił do szpitala w stanie śpiączki i miał udar.
„Ciepło wytworzone przez siedem osób w tak małej przestrzeni oraz brak wystarczającej ilości powietrza/tlenu stworzyły niezwykle niebezpieczną sytuację” – powiedział.
„Bez wątpienia to właśnie ta śmiertelna katastrofa zmusiła migrantów do rozpaczliwego wezwania pomocy”.
Przeczytaj więcej w Sky News:
Ponad 300 ciał znaleziono w masowym grobie w Oldham
Ocaleni z 11 września kwestionują odkryte nagranie pokazujące „saudyjskiego agenta”
Liam Gallagher żartuje z cen biletów na Oasis
Podczas rozprawy al Mustafa zaprzeczył, jakoby wiedział, że byli w pojeździe. Powiedział ławie przysięgłych, że był „zszokowany” i „całkowicie odrętwiały” po tym odkryciu.
Sąd wysłuchał zeznań ojca dwójki dzieci ze Swansea, który pochodzi z Syrii i przeprowadził się do Wielkiej Brytanii w 2011 r. Podczas ostatniego pobytu w Wielkiej Brytanii został on przedstawiony mężczyźnie o nazwisku Badr, który powiedział mu, że potrzebuje go do wykonania pewnej pracy, która wiązała się z prowadzeniem furgonetki.
W przesłuchaniu przez policję bez tłumacza al Mustafa powiedział, że wcześniej zapłacono mu 500 funtów za jazdę furgonetką w celu zrobienia przeglądu technicznego w Liverpoolu, ale za zlecenie wykonane w lutym zapłacono mu 5000 funtów za jazdę furgonetką do Wielkiej Brytanii.
Ława przysięgłych usłyszała również, że al Mustafa powiedział policji, iż nie wiedział, że w furgonetce są ludzie, ale ponieważ tak dużo mu płacono, pomyślał: „może tym razem w środku są ludzie”.
Zapytany o wywiad, powiedział ławnikom przez tłumacza, że kwota 5000 funtów była nieprawidłowa i miał na myśli 500 funtów. Powiedział również, że nie pamięta, aby mówił policji, że sądzi, że w furgonetce mogą być ludzie.
Zamiast tego al Mustafa powiedział sądowi, że poleciał na wakacje do Amsterdamu i spotkał się na lotnisku z Badrem, który zasugerował mu, aby pojechał tym samym vanem, którym wcześniej jechał na przegląd techniczny, i oddał go do warsztatu, ponieważ była usterka w skrzyni biegów.
Podczas ogłaszania wyroku sędzia Laing stwierdziła, że odrzuca te twierdzenia i powiedziała al Mustafie, iż jest „przekonana, że nie był on jedynie kierowcą” w tej operacji.