Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) jest na dobrej drodze do wygrania wyborów krajowych po raz pierwszy w kraju.
Według sondażu exit poll, założona w 2013 r. partia AfD, której program jest antyimigracyjny i eurosceptyczny, zdobyła najwięcej głosów w Turyngii, kraju związkowym na wschodzie kraju związkowego.
Partia ta uzyskała 33,5% głosów w porównaniu z 23,4% w wyborach w 2019 r. Na drugim miejscu znaleźli się konserwatyści z wynikiem 24,5%, w porównaniu z 21,7%.
Po raz pierwszy od czasów II wojny światowej skrajnie prawicowa partia ma szansę zdobyć najwięcej miejsc w parlamencie niemieckim.
Jak wynika z sondażu ZDF, AfD uzyskała także dobre wyniki we wschodniej Saksonii, gdzie zajęła drugie miejsce za konserwatystami, plasując się zaledwie o pół punktu procentowego.
Chrześcijańscy Demokraci (CDU), rządzący Saksonią od zjednoczenia Niemiec ponad 30 lat temu, prawdopodobnie zdobędą 32% głosów, w porównaniu z 32,1% w 2019 r.
Jednak AfD, zdobywając w niedzielę 31,5% głosów, wypadła w tym sondażu nieznacznie gorzej.
W Saksonii prawo do głosowania miało około 3,3 miliona osób, a w Turyngii prawie 1,7 miliona.
Wyniki te są ciosem dla koalicji kanclerza Niemiec Olafa Scholza na rok przed wyborami federalnymi we wrześniu 2025 r.
Socjaldemokratyczna Partia (SPD) pana Scholza sprawuje obecnie władzę w kraju wspólnie z Zielonymi i liberalną Partią Wolnych Demokratów (FDP).
AfD raczej nie zdoła utworzyć rządu krajowego, ponieważ nie ma większości, a inne partie odmawiają współpracy z nią.
AfD jest najsilniejsza na byłym wschodzie kraju, a krajowy wywiad sprawuje oficjalny nadzór nad oddziałami partii w Saksonii i Turyngii, uznając je za „udowodnione grupy skrajnie prawicowe”.
Kwestia imigracji znalazła się na szczycie listy priorytetów politycznych kraju po tym, jak 23 sierpnia w ataku nożem dokonanym przez podejrzanego islamskiego ekstremistę na festiwalu w Solingen w zachodnich Niemczech zginęły trzy osoby.
W czwartek lider AfD w Turyngii Bjoern Hoecke powiedział na wydarzeniu kampanijnym w Nordhausen: „Nasze wolności są coraz bardziej ograniczane, ponieważ w kraju wpuszcza się ludzi, którzy się do niego nie pasują”.
Były nauczyciel historii jest postacią kontrowersyjną, która nazwała berliński pomnik upamiętniający Holokaust europejskich Żydów dokonany przez nazistowskie Niemcy „pomnikiem hańby”.
Na początku tego roku został skazany za użycie nazistowskiego hasła na wiecu partyjnym.
Ta wiadomość jest aktualizowana na bieżąco. Więcej szczegółów zostanie opublikowanych wkrótce.
Aby zobaczyć pełną wersję, odśwież stronę.
Możesz otrzymywać alerty o najświeższych wiadomościach na smartfonie lub tablecie za pośrednictwem Aplikacja Sky News. Możesz również śledzić @SkyNews na X lub zapisz się na nasz Kanał YouTube aby być na bieżąco z najnowszymi wiadomościami.