We wschodnich Niemczech protestujący przeciwko skrajnej prawicy są zaniepokojeni.
„Naziści wynocha!” – krzyczą, gdy długa kolejka wije się ulicą.
W kraju związkowym Turyngia rośnie w siłę skrajna prawica i po raz pierwszy od II wojny światowej powstała partia skrajnie prawicowa oczekuje się, że zdobędzie najwięcej miejsc w parlamencie stanowym, gdy ludzie głosują w niedzielę.
Bjorn Hocke i skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemcy (AfD) jest na dobrej drodze do zdobycia około 30% głosów.
Wysokie poparcie odnotowano także w Saksonii i Brandenburgii, gdzie wybory odbędą się we wrześniu.
„Przyszedłem dziś, ponieważ w Niemczech istnieje zagrożenie faszystowskie… rozprzestrzenia się na cały świat, szczególnie w Europie i w Niemczech” – mówi protestujący Jurgen.
„Jesteśmy tutaj, aby dać znak przeciwko faszystowskiemu niebezpieczeństwu”.
Pytam jego przyjaciółkę Monikę, dlaczego jej zdaniem AfD zyskała na popularności.
„Oni (społeczeństwo) są bardzo źli na rząd i myślą, że mogą protestować przeciwko niemu, głosując na AfD” – powiedziała.
Przeciwny imigracji, prorosyjski i eurosceptyczny Hocke został nazwany faszystą, a oddział AfD w Turyngii został uznany przez służby bezpieczeństwa za skrajną partię. Jednak zwolennicy partii wierzą, że są przyszłością Niemiec.
Na ostatnim wiecu przed otwarciem lokali wyborczych w Erfurcie Hocke jest przyjmowany jak gwiazda rocka.
Gdy przemawia do tłumu, otrzymuje liczne brawa.
Ze sceny wykrzykuje hasła takie jak „Niemcy przede wszystkim”, hasło zaczerpnięte z podręcznika innego populisty.
„AfD to jedyna partia, która robi coś dla ludzi” – mówi Martin, który jest w tłumie.
Imigracja, przestępczość, gospodarka – ludzie podają rzekome niedociągnięcia rządu federalnego jako powody, dla których popierają AfD.
Na początku tego roku Hocke został uznany winnym użycia zakazanego nazistowskiego hasła, którego używali szturmowcy Hitlera.
Pytam matkę na wiecu, czy uważa, że jest on ekstremistą i niebezpieczny?
„Nie, on jest w porządku, to propaganda” – odpowiada.
Tak było na każdym wydarzeniu AfD, w którym brałem udział.
Ale to nie jest jedyny powód, dla którego to, co ludzie tu mówią, brzmi znajomo – czy to obawy dotyczące imigracji, koszty utrzymania czy poczucie zapomnienia przez głównych polityków, kwestie napędzające skrajną prawicę w Niemczech są podobne do kwestii napędzających ją w całej Europie.
Czytaj więcej:
Niemieccy prokuratorzy podają nazwisko podejrzanego po zabiciu trzech osób
Scholz „zwiększy liczbę deportacji osób, których wnioski o azyl odrzucono”
Ten aresztowanie osoby ubiegającej się o azyl w związku ze śmiertelnym atakiem nożem w Soligen, który miał miejsce w zeszłym tygodniu, wzmocniło antyimigracyjne stanowisko AfD.
Ich najwięksi konkurenci, Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU), również przyjęli bardziej stanowcze stanowisko w kwestii azylantów i migracji, walcząc o głosy wyborców.
Są w pełni świadomi, że niezadowolenie napędza skrajną prawicę.
„Niepokoje społeczne prowadzą do znacznie szybszego wzrostu liczby populistów na skrajnej lewicy i skrajnej prawicy, co łącznie tworzy magiczną formułę bardzo niestabilnej sytuacji politycznej” – mówi Mario Voigt, kandydat CDU w Turyngii.
Chociaż AfD prawdopodobnie nie uzyska wystarczającego poparcia, aby przejąć pełną kontrolę nad parlamentem w Turyngii, niedzielne głosowanie po raz kolejny uwypukliło pogłębiające się podziały w społeczeństwie i zwiększyło obawy przeciwników, że skrajna prawica umacnia swoją władzę w Niemczech.